13 Maj 2010, Czw 19:15, PID: 205437
Chciałem tu opisać pewną cechę mojego charakteru - to, że nigdy się nie obrażam.
Całe życie myślałem, że właśnie postępuję dobrze. Tzn. uważałem to za swoją zaletę. Kiedy się z kimś pokłócę, to zawsze staram się wyciągnąć rękę, nie unikam rozmowy z delikwentem, nie zrywam kontaktów ani nie milczę przez kilka dni. Takie zachowania spotkałem za to ze strony innych, ale uważałem, że to jest złe.
Jakiś czas temu zaczęło jednak do mnie docierać, że wszyscy mnie krytykują za taką postawę, konkretnie rodzina i znajomi (wszyscy trzej). To są właśnie słowa, których używali: jesteś niemęski, brak ci jaj, dajesz sobą pomiatać, nie masz honoru itp. Niektórzy nawet mówili mi, że moje zachowanie ich wkurza, co dla mnie jest lekkim paradoksem (wkurzać się bo ktoś się nie wkurza).
Myślę, że ten element to jest właśnie to, co określa się przysłowiem "dziewczyny lubią brutali". Może właśnie umiejętność wkurzania się jest tym, co przyciąga laski .
Jak myślicie, czy to, co tutaj napisałem ma sens? Czy naprawdę warto się wkurzać, a jeżeli tak, to jak? I na co warto się wkurzać a co warto odpuścić?
Całe życie myślałem, że właśnie postępuję dobrze. Tzn. uważałem to za swoją zaletę. Kiedy się z kimś pokłócę, to zawsze staram się wyciągnąć rękę, nie unikam rozmowy z delikwentem, nie zrywam kontaktów ani nie milczę przez kilka dni. Takie zachowania spotkałem za to ze strony innych, ale uważałem, że to jest złe.
Jakiś czas temu zaczęło jednak do mnie docierać, że wszyscy mnie krytykują za taką postawę, konkretnie rodzina i znajomi (wszyscy trzej). To są właśnie słowa, których używali: jesteś niemęski, brak ci jaj, dajesz sobą pomiatać, nie masz honoru itp. Niektórzy nawet mówili mi, że moje zachowanie ich wkurza, co dla mnie jest lekkim paradoksem (wkurzać się bo ktoś się nie wkurza).
Myślę, że ten element to jest właśnie to, co określa się przysłowiem "dziewczyny lubią brutali". Może właśnie umiejętność wkurzania się jest tym, co przyciąga laski .
Jak myślicie, czy to, co tutaj napisałem ma sens? Czy naprawdę warto się wkurzać, a jeżeli tak, to jak? I na co warto się wkurzać a co warto odpuścić?