05 Cze 2016, Nie 19:51, PID: 548827
Wynoś się że swoimi złośliwościami do innego wątku.
05 Cze 2016, Nie 19:51, PID: 548827
Wynoś się że swoimi złośliwościami do innego wątku.
05 Cze 2016, Nie 19:57, PID: 548835
Zas-domyślam się,że to na 99% nie do mnie,ale,że Twój post pojawia się zaraz pod moim to będę Ci wdzięczna za zaadresowanie imienne Twojej ostatniej wypowiedzi,coby,żadnych wątpliwości nie było.
05 Cze 2016, Nie 21:46, PID: 548871
Zas na pewno na mnie tak zawarczał. Ani trochę nie chciałabym być złośliwa w stosunku akurat szczególnie do Ciebie, ale sam powiedz, czy natura ludzka nie jest właśnie taka, żeby samemu się migać od zrobienia czy wykonania różnych rzeczy, patrząc jednocześnie na kogoś żeby się kimś wyręczyć? To się tyczy absolutnej większości ludzi. Mnie też. Ja na ten przykład strasznie nie lubię zmywać.
05 Cze 2016, Nie 22:01, PID: 548875
stokrotka.na.drodze napisał(a):Zas-domyślam się,że to na 99% nie do mnie,ale,że Twój post pojawia się zaraz pod moim to będę Ci wdzięczna za zaadresowanie imienne Twojej ostatniej wypowiedzi,coby,żadnych wątpliwości nie było. Nie, nie chodziło o ciebie. Ill - ale nie chodziło ci o to, że nie lubię zmywać naczyń, prawda? (bo nie lubię)
05 Cze 2016, Nie 22:10, PID: 548877
Wiesz, najgorsze jest to, że są tacy, co doskonale znają ludzką naturę i wykorzystują tę wiedze właśnie po to, żeby wciskać rzeczy, które są szkodliwe. Ale jak sam się wszystkim zajmiesz osobiście, to masz możliwość nieprzyjmowania niechcianych elementów.
______ To kto pozmywa? No dobra, zjemy z naczyń jednorazowych. Potem się wywali. Na wszystko jest sposób.
05 Cze 2016, Nie 22:13, PID: 548879
@stokrotka.na.drodze
inne problemy fobików, to też nie psychozy, więc myślę, że metoda selekcji danego nurtu poprzez literaturę reprezentującą ten nurty nadal jest aktualna, choć trudniejsza. I jak wspomniałem wcześniej, niestety, niedostępna dla każdego. A co do samych terapeutów? google scholar? a na poważnie.. trudne pytanie.. Podobnoż można pytać terapeutę o certyfikaty, szkolenia - nie powinien reagować nerwowo. Jeśli nam je pokaże, to możemy mniemać, że albo cały czas się kształci, albo ma dobrą drukarkę. Jeśli nam nic nie opowie na temat swojego aktualnego rozwoju, to nie wiemy nic. Szukałbym też terapeuty z którym dobrze nawiązuje kontakt, jeśli miałbym nieprzemijające poczucie, że jest z zupełnie innej bajki, to zastanowiłbym czy nie zmienić. No i też inne oczywistości jak np. to że terapeuta ma wy+, ciągle się spóźnia, jest rozkojarzony, gada więcej ode mnie itd. No i szukałbym terapeuty, który nadaje jakąś w miarę jasną strukturę procesowi i z którym określam jakieś cele. Może to znowu kwestia preferencji formy, ale myślę, że takie podejście pozwala weryfikować czy poruszam się do przodu. A gdyby moja terapia stała w miejscu, to zadałbym sobie pytanie czy na pewno rozumiem, że podczas terapii, to ja muszę siebie zmienić, a nie zrobi tego za mnie terapeuta, który sypnie jakimś ciekawym rozwiązaniem.
05 Cze 2016, Nie 23:26, PID: 548913
iLLusory napisał(a):Zas na pewno na mnie tak zawarczał. Ani trochę nie chciałabym być złośliwa w stosunku akurat szczególnie do Ciebie, ale sam powiedz, czy natura ludzka nie jest właśnie taka, żeby samemu się migać od zrobienia czy wykonania różnych rzeczy, patrząc jednocześnie na kogoś żeby się kimś wyręczyć? To się tyczy absolutnej większości ludzi. Mnie też. Ja na ten przykład strasznie nie lubię zmywać. To jest prawda co piszesz iLLusory. Już wcześniej chciałam się do tego odnieść.Ja na sobie mogę powiedzieć,że przez 5 lat mojej terapii poznawczo-behawioralnej miałam nie do końca uświadomione oczekiwanie,że jak wszystko o sobie powiem terapeutce i dam jej w ręce instrukcję obsługi do mnie,to ona zacznie żyć za mnie.Dopiero wraz z końcem terapii uświadomiłam sobie kilka ważnych kwestii,w tym tę. Nie wiem czy fobia może występować wraz z psychozą,wydaje mi się,że nie,ale na pewno może,bo tak jest w moim przypadku,występować z innymi poważnymi problemami. Jasne,że prośba o pokazanie certyfikatów czy opowiedzenie coś o sobie weryfikuje w jakiś sposób terapeutę.Ale nawet taki sprawdzony terapeuta nie jest jeszcze pewny.Ja się po 5 latach bardzo przejechałam i dlatego nauczyłam się zwracać uwagę na różne,nieformalne znaki.Boję się jednak i to bardzo,że znów źle wybiorę.I chcę,w miarę możliwości,uczyć się też od innych.Może ktoś chodził na terapię,zauważał podczas niej między wierszami,że coś nie do końca halo,zignorował to i potem się przejechał?A może komuś terapia nie pomogła i sam zrezygnował i jest to w stanie połączyć z jakimiś cechami terapeuty?To kosztuje tyle czasu i tyle kasy i tyle trudnych emocji,że nie wyobrażam sobie przejechać się jeszcze raz.
05 Cze 2016, Nie 23:27, PID: 548915
iLLusory napisał(a):Zas na pewno na mnie tak zawarczał. Ani trochę nie chciałabym być złośliwa w stosunku akurat szczególnie do Ciebie, ale sam powiedz, czy natura ludzka nie jest właśnie taka, żeby samemu się migać od zrobienia czy wykonania różnych rzeczy, patrząc jednocześnie na kogoś żeby się kimś wyręczyć? To się tyczy absolutnej większości ludzi. Mnie też. Ja na ten przykład strasznie nie lubię zmywać. To jest prawda co piszesz iLLusory. Już wcześniej chciałam się do tego odnieść.Ja na sobie mogę powiedzieć,że przez 5 lat mojej terapii poznawczo-behawioralnej miałam nie do końca uświadomione oczekiwanie,że jak wszystko o sobie powiem terapeutce i dam jej w ręce instrukcję obsługi do mnie,to ona zacznie żyć za mnie.Dopiero wraz z końcem terapii uświadomiłam sobie kilka ważnych kwestii,w tym tę. Nie wiem czy fobia może występować wraz z psychozą,wydaje mi się,że nie,ale na pewno może,bo tak jest w moim przypadku,występować z innymi poważnymi problemami. Jasne,że prośba o pokazanie certyfikatów czy opowiedzenie coś o sobie weryfikuje w jakiś sposób terapeutę.Ale nawet taki sprawdzony terapeuta nie jest jeszcze pewny.Ja się po 5 latach bardzo przejechałam i dlatego nauczyłam się zwracać uwagę na różne,nieformalne znaki.Boję się jednak i to bardzo,że znów źle wybiorę.I chcę,w miarę możliwości,uczyć się też od innych.Może ktoś chodził na terapię,zauważał podczas niej między wierszami,że coś nie do końca halo,zignorował to i potem się przejechał?A może komuś terapia nie pomogła i sam zrezygnował i jest to w stanie połączyć z jakimiś cechami terapeuty?To kosztuje tyle czasu i tyle kasy i tyle trudnych emocji,że nie wyobrażam sobie przejechać się jeszcze raz.
06 Cze 2016, Pon 1:01, PID: 548949
Mi się wydaje, że lepsi są ludzie konkretni, którzy mają jakis plan/pomysł na tą terapię i się go trzymają co nie wyklucza pewnej elstyczności jeśli widzą, że coś nie działa ale też ważne aby wybrać takich którzy pasują nam jako ludzie. Mnie np. moja terapeutka denerwowała, drażnił mnie jej sposób mówienia, więc się zmuszałam aby chodzić na te wizyty.
06 Cze 2016, Pon 19:29, PID: 549085
Ash napisał(a):Mi się wydaje, że lepsi są ludzie konkretni, którzy mają jakis plan/pomysł na tą terapię i się go trzymają co nie wyklucza pewnej elstyczności jeśli widzą, że coś nie działa ale też ważne aby wybrać takich którzy pasują nam jako ludzie. Mnie np. moja terapeutka denerwowała, drażnił mnie jej sposób mówienia, więc się zmuszałam aby chodzić na te wizyty. Ash- dzięki za podzielenie się Twoimi osobistymi przemyśleniami.Właśnie o coś takiego mi chodził! I jak to się skończyło?Przerwałaś? Bo moim zdaniem w takiej sytuacji jak Twoja najlepiej poszukać kogoś innego- nie ma sensu chodzić do terapeuty jeśli jego/jej styl pracy głaszcze nas pod włos. A jak widzicie kwestię kompetencji? Co na nią wpływa dodatnio a co ujemnie?Dla mnie na pierwszym miejscu zawsze powinno być dobro klienta/pacjenta.Zawsze. Na swoim przykładzie mogę kwestię profesjonalizmu rozwinąć pisząc,że terapeuta nigdy nie powinien mówić czegoś czego faktycznie nie czuje,nawet jeśli sądzi,że to dla dobra terapii.Nic tak nie zabija procesu zdrowienia jak kłamstwo,a to się gdzieś podskórnie wyczuwa.Czasem też pojawiają się bardzo silne emocje ze strony klienta z którymi terapeuta sobie nie radzi (a powinien,bo od tego jest!),lub,problemy danej osoby są zbyt trudne dla konkretnego terapeuty.W takim wypadku kompetencja objawia się wyjaśnieniem tego osobie,która przyszła po pomoc i udzieleniu wsparcia w znalezieniu lepiej dopasowanego profesjonalisty. W końcu, kompetencja objawia się w bardzo dobrej znajomości terapeuty przez samego siebie,dzięki czemu wie on/a ile może i chce z siebie dać w kontakcie w pacjentem.Na własnej skórze odczułam,bardzo,bardzo boleśnie skutki braku takiego rozeznania.Moja terapeutka dawała mi z siebie,z jednej strony, więcej niż chciała,choć moje problemy przerastały ją już od jakiegoś czasu,a z drugiej-coraz bardziej się na mnie zamykała.Z tego też powodu,w którymś momencie, wzięła moje problemy do siebie-straciła dystans (kolejne,ultra ważne w profesjonalizmie!) i zareagowała w bierno-agresywny sposób,mówiąc mi pod koniec sesji z hamowaną,ale słyszalną wściekłością w głosie tylko cztery słowa:"Tu są Pani pieniądze." <<bo zapłaciłam z góry.A więc,moim zdaniem: PROFESJONALIZM = 1.Szczerość terapeuty a.) wobec samego siebie b.)wobec pacjenta 2.Świetna znajomość samego siebie przez terapeutę 3.Zdrowy dystans wobec pacjenta 4.Kierowanie się zawsze dobrem pacjenta (absolutnie niedopuszczalne jest to co zrobiła moja terapeutka-odreagowała swoją frustrację przerywając bez słowa wyjaśnienia moją terapię!!) W kwestii ostatniego punktu to męczy mnie,że jeśli bym chciała by sprawiedliwości stała się zadość to musiałabym się z tą małpą-moją byłą terapeutką szarpać .Co gorsza jest to znana postać w świecie psychologi polskiej i ciesząca się dobrą opinią.Nie mówię,że jest całkowicie zła,bo jednak dużo mi pomogła,ale zachowała się wobec mnie za***ie nie w porządku i chcę by z czymś takim wiązały się konsekwencje!! Domagam się tego !!- choć jeszcze nie wiem od kogo
06 Cze 2016, Pon 21:58, PID: 549127
Zas napisał(a):Wynoś się że swoimi złośliwościami do innego wątku.Zasie, to nie było kulturalne, tym bardziej, że autorem był moderator. BlankAvatar napisał(a):A gdyby moja terapia stała w miejscu, to zadałbym sobie pytanie czy na pewno rozumiem, że podczas terapii, to ja muszę siebie zmienić, a nie zrobi tego za mnie terapeuta, który sypnie jakimś ciekawym rozwiązaniem.Tjaaa. To jest "cudowne". Przy nieudanej operacji można przynajmniej próbować starać się sądownie o odszkodowanie. Natomiast w przypadku psychoterapii - jak coś nie wyjdzie, pacjent ma myśli samobójcze - no to przecież wszystko jego wina, on nie chciał współpracować, on to i tamto, to, że przez terapię miał myśli samobójcze, to tylko przez to, że dokopał się do swoich emocji, blablabla. Jak widać terapeuci nie mają żadnej odpowiedzialności. No bo po co. Aha. Prawda jest taka, że gdyby "zmienić nieco zasady gry", to zmiana byłaby bardzo prosta. Przecież jakimś cudem ci wszyscy założyciele sekt potrafią manipulować setkami ludźmi. Dlaczego więc terapeuci tego nie zrobią z pacjentami? No tak, "etyka". Pseudoetyka chyba.
06 Cze 2016, Pon 22:31, PID: 549147
Myślę, że warto się zorientować czy terapeuta regularnie konsultuje się z superwizorem. Takie kwestie jak utrata dystansu do klienta powinny być omawiane z kimś bardziej doświadczonym, kto pomoże poradzić sobie z tą sytuacją.
06 Cze 2016, Pon 22:39, PID: 549153
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Cze 2016, Pon 22:44 przez BlankAvatar.)
@stap
to jest bardzo niekorzystna sytuacja dla klientów, o której mowisz i dlatego tym bardziej przestrzegalbym swoim zasad np. 1) sprawdzenie terapeuty (jakie studia i kursy) 2) czy zachowuje sie profesjonalnie 3) nurt ktory mozna w jakims stopiu stosowac w autoterapii 4) dyrektywny to jest dla mnie punkt wyjscia, bo tylko tak bylbym w stanie stwierdzac czy robimy jakies postepy co nie oznacza ze bylbym w stanie okreslic czyja wina, jesli by tych postepow nie bylo, ale moglbym dodawac kolejne punkty i sprawdzac: 5) czy wierze ze moge sobie pomoc? 6) czy naprawde rozumiem ze nie zrobi za mnie tego terapeuta? 7) czy robie to co bylo ustalone podczas terapii? 8.) czy rozumiem, ze na terapii nie da sie zajmowac wszystkimi problemami na raz wiec szukal winy tez w sobie sporo, ale musze dodac, ze ja nie bylem nigdy normalnym pacjentem, bo rozumialem terapie 'w gabinecie' jako okazje do wyzdrowienia, a nie jako jego ewentualna glowna przyczyne
07 Cze 2016, Wto 0:11, PID: 549205
Cytat:sh- dzięki za podzielenie się Twoimi osobistymi przemyśleniami.Właśnie o coś takiego mi chodziłoWesoly! I jak to się skończyło?Przerwałaś? Bo moim zdaniem w takiej sytuacji jak Twoja najlepiej poszukać kogoś innego- nie ma sensu chodzić do terapeuty jeśli jego/jej styl pracy głaszcze nas pod włos.Nie ma za co. Tak, przerwałam tamtą terapię bo mnie nie było stać już potem aby tyle płacić. Cytat:Na swoim przykładzie mogę kwestię profesjonalizmu rozwinąć pisząc,że terapeuta nigdy nie powinien mówić czegoś czego faktycznie nie czuje,nawet jeśli sądzi,że to dla dobra terapii.Nic tak nie zabija procesu zdrowienia jak kłamstwo,a to się gdzieś podskórnie wyczuwa.Zgadzam się, że dobrze byloby aby terapeuta był szczery, tym bardziej, że nic mnie tak nie denerwowało jak wtedy, gdy na terapii mówiono mi, że jest dobrze, gdy ja czułam, że jest źle. Z drugiej strony gdyby terapeuta mi powiedział:pani sytuacja jest beznadziejna, też miałbym depresję na pani miejscu, to nie poczułabym się z tym dobrze, nawet gdyby była to szczera prawda. Albo co w sytuacji, gdy komuś wydaje się, że wszyscy go okłamują. Piszesz, że kłamstwo wyczuwa się podskórnie ale ja się nie zgodzę, bo niby po czym się wyczuwa. Ostatnio doszłam do wniosków, że silne poleganie tylko na terapii jest oszukiwaniem samego siebie i wiarą, w to, że ktoś nas wyleczy gdy tak naprawdę zmianę trzeba wykonać w sobie, a terapeuta jest tylko od wskazówek, zwrócenia uwagi, co robimy źle. Naprawdę już nie wierzę w rewelacyjne wyzdrowienie po terapii, bo nawet tutaj, na forum trudno mi znaleźć kogoś komu pomogła terapia w decydującym stopniu, chyba najwięcej osób się wyleczyło podejmując własne działania. Oczywiście nie chcę cię zniechęcać, bo to jest moja opinia, może ty jesteś w innej sytuacji, może czasemm gdy ktoś kompletnie nie zna się na psychologii, jest to ważne aby terapeuta wskazał pewne techniki. Natomiast chodzenie na terapię głównie po to aby mieć wsparcie i złudne poczucie, że ktoś inny oprócz nas odpowiada za to czy jak i się zmienimy to dla mnie jest przełożeniem odpowiedzialności za nasze życie na kogoś. Cytat:Aha. Prawda jest taka, że gdyby "zmienić nieco zasady gry", to zmiana byłaby bardzo prosta. Przecież jakimś cudem ci wszyscy założyciele sekt potrafią manipulować setkami ludźmi. Dlaczego więc terapeuci tego nie zrobią z pacjentami?Manipulacja w sekcie zaczyna się od tego, że dostajemy uwagę/akceptację za darmo. Na terapii płaci się za czas terapeucie więc nie ma tak wiążącego poczucia wdzięczności tylko czuje się wobce niego wymagania. Myślę, że to dlatego, tak jest bo byłoby to bardzo obciążające dla terapeuty gdyby było inaczej ale właśnie dlatego uważam, że lepiej jest iść do kogoś kto budzi naszą sympatię i wydaje się nas lubić. Gdy ta relacja nie jest taka sztuczna, stajemy się bardziej podatni na to co mówi psycholog i wytwarza się jakaś więź, która może doprowadzić do zmiany naszego myślenia, postrzegania siebie - bardziej wierzymy w słowa osób, które nas autentycznie lubią itd. W końcu to jacy jesteśmy teraz w dużej mierze zależy od tego co słyszeliśmy w domu, od tych, z którymi łaczyła nas więź i też był to pewien rodzaj manipulacji.
07 Cze 2016, Wto 9:37, PID: 549261
Jak przeczytałam, to, co opisała stokrotka, to pomyślałam sobie, że wygląda to tak, że ktoś otworzył sobie gabinet psychoterapeutyczny, z tym, że ta osoba, która sobie siedzi w środku nie jest żadnym psychoterapeutą, tylko taką osobą, która siedzi w środku i przyjmuje klientów.
Bardzo świeżbiły mnie paluchy, żeby napisać Ci, stokrotko: "a ile Ty masz lat, żeby wierzyć, że psychoterapia Ci pomoże?" Ale tak na serio, to jest mi przykro, że doświadczyłaś tego osobiście.
07 Cze 2016, Wto 13:35, PID: 549283
stokrotka.na.drodze napisał(a):Czasem też pojawiają się bardzo silne emocje ze strony klienta z którymi terapeuta sobie nie radzi (a powinien,bo od tego jest!),"Czasem" chodzi się na terapię. Z tego co zrozumiałem, prawdopodobnie wylewasz na terapeutkę "silne emocje" (domyślam się, że cokolwiek toksyczne) i oczekujesz, że terapeutka sobie z nimi "jakoś" poradzi i że nie będzie wycofywała się z takiej relacji?
07 Cze 2016, Wto 13:43, PID: 549289
No, w zasadzie powinna to przyjąć na klatę i przepracować swoje własne reakcje emocjonalne, nie tłamsząc ich ani nie wyładowując się na kliencie. Tak by postąpił profesjonalny terapeuta.
07 Cze 2016, Wto 14:27, PID: 549297
Mnie żadna terapia ani spotkania z psycholożką nie pomogły. Najgorsze były chyba kobiety z poradni przyszkolnej; były takie do bólu nijakie i wypalone zawodowo, że nie widziałam żadnego sensu w pracy z nimi.
Jeśli terapeuta, to na pewno sprawdzony i z dobrymi opiniami, a nie przypadkowa pani z przychodni.
07 Cze 2016, Wto 14:42, PID: 549303
Ale stokrotka napisała, ze jej tak zwana terapeutka miała opnie swojego środowiska i ze ogólnie była znana jako dobra i w ogóle...
Nie wiem, jak należy to rozumieć, ale ja rozumiem to tak, że coś jest nie halo z tymi opiniami, albo jest to pic na wodę, albo jeszcze coś..W reklamach w telewizji proszki do prania również mają świetne opinie, ale w praniu może wyjść, że do czysta dopiera tylko jakiś proszek, który stoi w sklepie na najniższym regale.
07 Cze 2016, Wto 17:16, PID: 549369
iLLusory napisał(a):Jak przeczytałam, to, co opisała stokrotka, to pomyślałam sobie, że wygląda to tak, że ktoś otworzył sobie gabinet psychoterapeutyczny, z tym, że ta osoba, która sobie siedzi w środku nie jest żadnym psychoterapeutą, tylko taką osobą, która siedzi w środku i przyjmuje klientów.Ale psychoterapeuta to właśnie taka osoba, która sobie siedzi w środku i przyjmuje klientów. Równie dobrze stokrotka mogłaby tam siedzieć, to tylko pewna rola.
07 Cze 2016, Wto 17:52, PID: 549379
masterblaster napisał(a):stokrotka.na.drodze napisał(a):Czasem też pojawiają się bardzo silne emocje ze strony klienta z którymi terapeuta sobie nie radzi (a powinien,bo od tego jest!),"Czasem" chodzi się na terapię. Z tego co zrozumiałem, prawdopodobnie wylewasz na terapeutkę "silne emocje" (domyślam się, że cokolwiek toksyczne) i oczekujesz, że terapeutka sobie z nimi "jakoś" poradzi i że nie będzie wycofywała się z takiej relacji? Brawo! Jest dla Ciebie nagroda za rozszyfrowanie na czym polega terapiaTak,właśnie takie mam oczekiwania:że płacę i będę każdej sesji wylewać pomyje na terapeutę,bo sprawia mi to dziką satysfakcję. A tak na serio to po części masz rację,bo ,MIĘDZY INNYMI płacę za to by ktoś zobaczył co we mnie siedzi i pomógł mi to ogarnąć.Co więcej nie oczekuję,że terapeuta "jakoś" sobie poradzi z moimi emocjami,ale,że poradzi sobie z nimi profesjonalnie i,że terapeuta nie tylko się ucieszy,że wreszcie okazuję uczucia,ale też pomoże mi zrozumieć skąd one i podpowie co z nimi dalej.Na tym polega rola terapeuty. Vesanya-też uważam,że powinna przepracować własne reakcje i zachować dystans.Jeśli terapeuta nie potrafi poradzić sobie sam z sobą,to jak może pomóc komuś innemu? Na tym właśnie polega część profesjonalizmu,bo przychodzi do Ciebie ktoś,kto nie radzi sobie sam ze sobą,a terapeuta dokłada mu jeszcze swojego... Podałam siebie jako przykład,bo skoro proszę innych o własne przykłady to pomyślałam,że powinnam napisać też coś od siebie,ale szczerze,to nie czuję się komfortowo będąc na tapecie cały czas
07 Cze 2016, Wto 17:53, PID: 549381
masterblaster napisał(a):stokrotka.na.drodze napisał(a):Czasem też pojawiają się bardzo silne emocje ze strony klienta z którymi terapeuta sobie nie radzi (a powinien,bo od tego jest!),"Czasem" chodzi się na terapię. Z tego co zrozumiałem, prawdopodobnie wylewasz na terapeutkę "silne emocje" (domyślam się, że cokolwiek toksyczne) i oczekujesz, że terapeutka sobie z nimi "jakoś" poradzi i że nie będzie wycofywała się z takiej relacji? Brawo! Jest dla Ciebie nagroda za rozszyfrowanie na czym polega terapiaTak,właśnie takie mam oczekiwania:że płacę i będę każdej sesji wylewać pomyje na terapeutę,bo sprawia mi to dziką satysfakcję. A tak na serio to po części masz rację,bo ,MIĘDZY INNYMI płacę za to by ktoś zobaczył co we mnie siedzi i pomógł mi to ogarnąć.Co więcej nie oczekuję,że terapeuta "jakoś" sobie poradzi z moimi emocjami,ale,że poradzi sobie z nimi profesjonalnie i,że terapeuta nie tylko się ucieszy,że wreszcie okazuję uczucia,ale też pomoże mi zrozumieć skąd one i podpowie co z nimi dalej.Na tym polega rola terapeuty. Vesanya-też uważam,że powinna przepracować własne reakcje i zachować dystans.Jeśli terapeuta nie potrafi poradzić sobie sam z sobą,to jak może pomóc komuś innemu? Na tym właśnie polega część profesjonalizmu,bo przychodzi do Ciebie ktoś,kto nie radzi sobie sam ze sobą,a terapeuta dokłada mu jeszcze swojego... Podałam siebie jako przykład,bo skoro proszę innych o własne przykłady to pomyślałam,że powinnam napisać też coś od siebie,ale szczerze,to nie czuję się komfortowo będąc na tapecie cały czas
07 Cze 2016, Wto 18:47, PID: 549425
Aha, no tak, dystans stoika. Dzięki, teraz będę wiedział..
07 Cze 2016, Wto 20:08, PID: 549461
Ja bym się czuła jak frajer jakbym miała płacić za psychoterapię, no sorry, ale każdemu należy się darmowa psychoterapia, leki też są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Jak wygląda psychoterapia grupowa to chyba wiadomo, ludzie stoją w kółku, rzucają do siebie piłkę, potem tańczymy w kółku, robimy sobie masaż pleców, jest trening kulinarny, nauka gotowania, trening umiejętności społecznych, trening prowadzenia rozmowy, trening asertywności, psychorysunek, terapia zajęciowa, sporo można się nauczyć.
07 Cze 2016, Wto 20:23, PID: 549477
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Cze 2016, Wto 20:27 przez stokrotka.na.drodze.)
Kurczę,ciągle się posty dublują.
|
|