23 Mar 2008, Nie 22:32, PID: 16425
Witajcie! Chciałem zapytać o to czy macie coś takiego:
Dajmy na to idę sobie ulicą i przede mną idzie jakaś "dupka" (czyt. dziewczyna... ładna)ja idę za nią popatrzę się sobie trochę na tylnią część ciała ale po chwili sobie myślę tak:
"A po ch.. ja się przyglądam jej du.. przecież i tak nie jest dla mnie - ani dziewczyna, ani du..."
Nawet w kościele jak stoi jakaś fajna dziewczyna przede mną, za mną czy gdzie kolwiek indziej (no z logiki w kościele się dziewczyn nie podrywa no ale nie o tym rozmawiamy...) pytam Boga:
"Czemu ja jestm ciągle sam?"
I nie umiem do nikogo zagadać, nic zrobić, zapoznać się - no NIC. I ciągle słyszę to samo.... cisza, cisza, cisza. Trochę głupio się czuję wśród kolegów, którzy się mnie czasem pytają "idziesz do kina? bo ja i (...) idziemy razem z tą, tamtą i jeszcze jedną", a ja ciągle nie znam praktycznie żadnej dziewczyny - mam 2 koleżanki, na których mogę zawsze polegać, ale nie widzę żeby cokolwiek we mnie widziały....eh szkoda gadać. 3majcie się!
Dajmy na to idę sobie ulicą i przede mną idzie jakaś "dupka" (czyt. dziewczyna... ładna)ja idę za nią popatrzę się sobie trochę na tylnią część ciała ale po chwili sobie myślę tak:
"A po ch.. ja się przyglądam jej du.. przecież i tak nie jest dla mnie - ani dziewczyna, ani du..."
Nawet w kościele jak stoi jakaś fajna dziewczyna przede mną, za mną czy gdzie kolwiek indziej (no z logiki w kościele się dziewczyn nie podrywa no ale nie o tym rozmawiamy...) pytam Boga:
"Czemu ja jestm ciągle sam?"
I nie umiem do nikogo zagadać, nic zrobić, zapoznać się - no NIC. I ciągle słyszę to samo.... cisza, cisza, cisza. Trochę głupio się czuję wśród kolegów, którzy się mnie czasem pytają "idziesz do kina? bo ja i (...) idziemy razem z tą, tamtą i jeszcze jedną", a ja ciągle nie znam praktycznie żadnej dziewczyny - mam 2 koleżanki, na których mogę zawsze polegać, ale nie widzę żeby cokolwiek we mnie widziały....eh szkoda gadać. 3majcie się!