20 Lis 2017, Pon 13:01, PID: 717512
Tylu komunistów, a muzyczek do tematu "Lewacka muzyka" nie wrzucą.
20 Lis 2017, Pon 13:01, PID: 717512
Tylu komunistów, a muzyczek do tematu "Lewacka muzyka" nie wrzucą.
20 Lis 2017, Pon 14:22, PID: 717525
(20 Lis 2017, Pon 11:39)vesanya napisał(a): Moim zdaniem powinni przeznaczać część pieniędzy (niekoniecznie dużą) na szczytne cele. I myślę, że niejedna bogata osoba tak właśnie robi. Powinni w sensie moralnym, nie prawnym. I z tym się zgadzam - powinni w sensie moralnym. Bo do niczego nie można ich przymusić, wszak to ich własne hajsy.
20 Lis 2017, Pon 14:23, PID: 717526
Czyli zarabianie dużo i nie przeznaczanie kasy na cele charytatywne jest niemoralne?
20 Lis 2017, Pon 21:28, PID: 717607
Cytat:Poza tym raczej żadnej rodzinie nie są niezbędne do prywatnego użytku miliardy czy miliony. Rezydencje z basenem, prywatne jachty itp. to nieracjonalne zachcianki, całkowicie zbędne. Cytat:Spożywanie posiłków jest racjonalne. To czy danej rodzinie są te pieniądze niezbędne do życia, to już ich sprawa, bo te pieniądze są ICH. Niby dlaczego ktoś miałby dzielić się z innymi swoim majątkiem? Ten Zamożny Pan z rezydencji którego tak opluwasz, kupując sobie nieracjonalne zachcianki, daje właśnie ludziom pracę, chyba, że ten złoty jacht sam się zmontuje, ogrody same o siebie zadbają, a rezydencja posprząta. Takie zachcianki rodzą komuś pracę, za którą się wyżywi. Biedy na ziemi nie rozwiążesz samym oddawaniem pieniędzy, tylko polityką, zwłaszcza walką z korupcją, dobrym sprawnym prawem itd. Zresztą skoro uważasz, że każdy milioner kradnie, to czy naprawdę myślisz, że kradną po to żeby to oddawać? No chyba tylko celebryci dla dobrego wizerunku tak mogą robić, Messi ładnie opłaca fundacje, pomaga dzieciaczkom w Afryce, jednocześnie robiąc przekręty podatkowe i zabierając kasę z Państwa, na które szara masa musi tyrać odejmując swoim dzieciom od gęby. Ktoś kto rzeczywiście ma pieniądze działa anonimowo, a czy dzieli się z innymi to nadal jego interes. Rozumiem, że "Grażyna"może wydawać na zachcianki ciasteczka, duperelki z samego względu, że jest Grażyną z kasy w biedronce i jej nikt nie ma prawa mówić na co może wydać nieracjonalnie pieniądze. Zachcianki są odpowiednie do zarobków, a najfajniej to się dysponuje nie swoimi pieniędzmi.
20 Lis 2017, Pon 21:57, PID: 717612
20 Lis 2017, Pon 22:07, PID: 717613
Cytat:Wystarczyłoby, żeby przeznaczyli na zafundowanie biednym krajom antykoncepcji. Ale to też nie rozwiązanie, aborcja i antykoncepcja to nie są rozwiązania wszystkich problemów świata jak się np. feministką wydaje, to kropla w morzu...Biedna rodzina właśnie często ma dzieci, żeby miał kto się nimi później na starość zająć.
20 Lis 2017, Pon 22:37, PID: 717620
Na pewno niewykształceni wieśniacy w Afryce mają masę potomstwa dlatego, że rozkminili, że na starość będą tego potrzebować Jakby im dać tu i teraz bezpośrednią możliwość zaprzestania namnażania się, mogliby zacząć dopiero myśleć i oszczędzać na starość. Albo po prostu żyć na lepszym poziomie teraz.
Problemem jest też tradycja i tutaj trzeba uderzyć promując model 2+2 lub lepiej 2+1, żeby się trochę ich nadwyżka w świecie zmniejszyła.
20 Lis 2017, Pon 23:10, PID: 717629
(20 Lis 2017, Pon 14:23)chory na nieśmiałość napisał(a): Czyli zarabianie dużo i nie przeznaczanie kasy na cele charytatywne jest niemoralne? Edytowałam swój post, który pierwotnie jednoznacznie wyrażał moje negatywne postrzeganie takich osób, bo po chwili zastanowienia stwierdziłam, że chyba nie do końca tak uważam. Ludzie, którzy mają dużą możliwość pomagania i nie robią tego to egoiści, ale z drugiej strony każdy z nas ma jakąś możliwość pomagania, a nie wszyscy to robią, więc dlaczego tylko w przypadku bogatych miałoby to być niemoralne - czy dlatego, że mogą więcej mniejszym wysiłkiem/poświęceniem? Pytanie gdzie jest granica (nie)moralności - pomoc na pewno jest moralna, a brak pomocy jest niemoralny czy neutralny? Nie da się zbawić całego świata, ale czy można być moralnym/dobrym po prostu starając się nie wyrządzać większej krzywdy, żyjąc dla siebie z poszanowaniem życia innych ludzi, ale nie robiąc dla nich nic ponad to minimum? I nie chodzi tylko o kasę, pomagać można na różne sposoby, ale temat jest o pieniądzach.
20 Lis 2017, Pon 23:36, PID: 717633
Nie ma co się nad tym zastanawiać, moralność to pojęcie względne.
20 Lis 2017, Pon 23:52, PID: 717637
Ja uważam, że dopóki ktoś dochodzi do majątku swoją pracą, to wszystko jest w jak najlepszym porządku, zarobił sobie to ma, jego prawo. Ale w rzeczywistości największą kasę robi się (pomijając nielegalne metody) nie własną pracą, tylko cudzą - inwestując, czyli pożyczając pieniądze komuś, kto ich aktualnie nie ma, na przedsięwzięcie z którego potem regularnie się go łupi. To nie jest praca tylko żerowanie na cudzym wysiłku. Wiem, wiem, często to jedyna możliwość aby powstało coś wartościowego, gdy pomysłodawcy nie stać na wdrożenie pomysłu w życie, ale i tak jestem zdania, że bogacenie się na pożyczaniu innym jest niemoralne i np. nie zaakceptowałabym takiego źródła utrzymania u partnera czy przyjaciela.
20 Lis 2017, Pon 23:59, PID: 717638
Czyli jestem niemoralny a powiesz mi co jest w tym niemoralnego? Jedna osoba ma środki, druga pomysl. Osobno zaden sie nie wzbogaci.
21 Lis 2017, Wto 0:13, PID: 717641
To rusz dupę i sam zapracuj, zamiast patrzeć jak inni zasuwają. Ale tak naprawdę ci, którzy te pożyczki przyjmują, są tak samo winni, bo zgadzają się na ten chory układ. Jedynym chyba rozwiązaniem byłyby dofinansowania od państwa, ale to też ma swoje wady. Tylko że tutaj przynajmniej płacone później podatki byłyby za coś, a nie jako "kara".
21 Lis 2017, Wto 0:14, PID: 717642
Ves, niemoralność to mocne słowo, ja bym tego nie wiązał z nieprzekazywaniem części swoich pieniędzy na cele charytatywne. Jak wspomniałaś, są na to lepsze określenia, takie jak egoizm czy ignorancja. I tu też można by się zastanowić czy na pewno. Jak Dziwna wspomniała, obracając większą iloscią pieniędzy, więcej z nich idzie na rozwój i pracę dla różnych ludzi, także biedniejszych. No, ale czym jest się bogatszym tym generalnie ma się większą ilosć wolnych środków, dlatego można by jakąś część z nich przeznaczyć na dodatkowe wsparcie innych. I rzeczywiscie jest pytanie gdzie jest ta granica. Ale jak wspomniałem to już (wg. mnie przynajmniej) nie moralnosci, ale tego egoizmu czy ignorancji czy jeszcze czegoś innego.
Ajka, niemoralnosc to "różne normy określajace dobro i zło", ale my jako ludzie żyjących w określonej kulturze mozemy mniej wiecej starać sie zdefiniować i dochodzic do tego czym jest moralność. Inaczej w ogóle to pojęcie nie miałoby sensu, jeśli nie można by sie było zastanawiać czy jakiś czyn jest moralny czy nie.
21 Lis 2017, Wto 0:16, PID: 717643
(21 Lis 2017, Wto 0:13)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): To rusz dupę i sam zapracuj, zamiast patrzeć jak inni zasuwają. Ale tak naprawdę ci, którzy te pożyczki przyjmują, są tak samo winni, bo zgadzają się na ten chory układ. Jedynym chyba rozwiązaniem byłyby dofinansowania od państwa, ale to też ma swoje wady. Tylko że tutaj przynajmniej płacone później podatki byłyby za coś, a nie jako "kara". Ale ja lubie leżeć i pachniec:c i nie pozyczam ludziom pieniedzy tylko posrednicze miedzy klientem a bankiem i to od czasu do czasuXD
21 Lis 2017, Wto 0:22, PID: 717644
Dziewczyna - dzięki pożyczkom, ludzie którzy nie urodzili się w bogatej rodzinie mogą kupić sobie mieszkanie, nie wynajmując go przez całe życie i po spłaceniu go zapewnić sobie spokój. Pożyczki pomagają biednym (i nie tylko ofc) ludziom rozwijać swoją działalność i sie bogacić. Gdyby nie pożyczki to nierównosci miedzy ludźmi byłyby jeszcze większe, bo głównie bogaci mieliby pieniądze na rozwijanie swoich biznesów, a biednym ta możliwość byłaby ograniczona.
21 Lis 2017, Wto 0:39, PID: 717646
(21 Lis 2017, Wto 0:16)qaz21122 napisał(a): Ale ja lubie leżeć i pachniec:c i nie pozyczam ludziom pieniedzy tylko posrednicze miedzy klientem a bankiem Nie rozumiem co masz na myśli pisząc "pośredniczę między klientem a bankiem". Moja wypowiedź dotyczyła osób, które nic nie robią, a bogacą się tylko dzięki pieniądzom. Takie sztuczne tworzenie majątków nie byłoby możliwe, gdyby ludzkość nie rozrosła się do obecnych rozmiarów i to kolejny argument za zmniejszeniem populacji na ziemi. (21 Lis 2017, Wto 0:22)L1sek napisał(a): Dziewczyna - dzięki pożyczkom, ludzie którzy nie urodzili się w bogatej rodzinie mogą kupić sobie mieszkanie, nie wynajmując go przez całe życie Dlatego jestem w stanie ich zrozumieć, ale to nie zmienia faktu, że w ten sposób przykładają rękę do tego procederu. Ja nigdy od nikogo nic nie pożyczam, ani nie pożyczam niczego innym, ale też niestety na inne sposoby wspieram takich wyzyskiwaczy, choćby pracując dla kogoś. Nie sądzę by ktokolwiek miał wątpliwości, że nie jest w porządku, gdy dwie osoby zawierają umowę, dzięki której jedna osoba zyskuje X a druga 10 X.
21 Lis 2017, Wto 2:22, PID: 717653
Ja mam problem ze sobą, bo w ogóle nie potrafię wycenić siebie i własnych umiejętności. Mam wrażenie, że nie potrafię robić rzeczy za kasę. Jedynie za uśmiech, dobre słowo, przysługę. Nie powinienem jednak przy tym trwać, stając się naiwniakiem swoich czasów. Z drugiej strony nie umiem żądać dużo, bo mam wrażenie, że charytatywnie nie jestem w stanie zrobić za mało i nie spełnić oczekiwań. Zastanawiam się gdzie się zbłądziły moje geny, skoro od lat obracam się w cebulowych kręgach, w tych głębszych warstwach polskiej cebuli, z której się wywodzę rodowodem. Quo vadis?
21 Lis 2017, Wto 12:22, PID: 717667
quo cebulis
21 Lis 2017, Wto 14:24, PID: 717687
Cytat:Na pewno niewykształceni wieśniacy w Afryce mają masę potomstwa dlatego, że rozkminili, że na starość będą tego potrzebować Jakby im dać tu i teraz bezpośrednią możliwość zaprzestania namnażania się, mogliby zacząć dopiero myśleć i oszczędzać na starość. Albo po prostu żyć na lepszym poziomie teraz. Na pewno niewykształceni wieśniacy w Afryce rozkminili, że mając, w końcu będąc wieśniakiem, pole uprawne, stadko krówek i nic po za tym, że kiedyś się zestarzeją. Dobrze więc jest mieć dzieci do pomocy przy gospodarstwie, bo może przyjść głód, choroba, wojna, i to jedno dzieciątko może nie przeżyć, a jeszcze np. trafi się córka. Do tego model życia zachodnich kultur gdzie fajnie jest, jak się dziecko wyniesie z domu jak najszybciej nie przekłada się na Afrykę, gdzie wszyscy żyją razem i sobie muszą pomagać. Stary wieśniak wie, że przyjdzie starość i nie wyprowadzi już krówek na pastwisko i nie zaora pola, więc musi kogoś kto to zrobi mieć(w Polsce na wsiach tak nie było?). Nie przepadam za Cejrowskim ale jego przykład z jakiegoś plemienia w dżungli pokazuje ile daje pomoc zachodu biednym krajom. Rodzina utrzymuje się z upraw, mają jednego syna. Dzięki pomocy Oświeconego Zachodu syn uczęszcza do szkoły gdzie uczy się pisać i czytać, spędza lata na nauce po czym wraca do wioski. Co z tego ma? A no to, że nie zostanie nigdzie zatrudniony bo w okolicy nie tworzy się stanowisk gdzie jego umiejętność czytania czy pisania się przyda, a jednocześnie nie przyda się do pomocy swojemu ojcu, bo niczego się nie nauczył na rolnictwie. Uproszczony przykład, ale nawet pomoc trzeba umiejętnie dobierać. Państwo Afrykańskie raczej mu nie pomoże, bo Państwa Afrykańskie toczy korupcja, wojna lub Bogaty Zachód który dużo mówi o pomocy, ale ile faktycznie robi? Ładnie wszyscy tłuką o pompowanie milionów na dzieciątka, tylko, że zanim te miliony to murzynka dopłyną to zostanie zapewne tyle co na płytką miskę zupy. Jeżeli ktoś utrzymuje się na bieżąco, to choćbym nie wiem jak się starał to nie ma możliwości odłożenia grosza, bo idąc za przykładem wieśniaka z Afryki, jak sprzeda dzienny urobek mleka i kupi jedzonko, to śmiem wątpić aby mu coś zostało. W Polsce za najniższą krajową to możesz sobie co najwyżej odstawić chleb od ust, mając choćby jedno dziecko bo nawet państwowa szkoła za darmo nie jest. Chyba, że ktoś wierzy w 500+, czyli pieniądze które Państwo rozdaje, mówiąc, że wreszcie daje rodzinom coś za darmo, pomijając fakt, że pieniądze Państwa nie istnieją, więc rozdane być nie mogą. Są jednak ludzie co tylko dzięki temu poszli do wyborów. Antykoncepcja i aborcja ok, ale na zwalczanie chorób, nie szerzenie innych. Kobiety, zwłaszcza Feministki uczepiły się walki o te dwie sprawy jakby naprawdę miały zapobiec całemu złu na świecie. Po co walczyć o prawa kobiet muzułmanek by miały prawa na równi z mężczyznami, dajmy im tylko możliwość lepszej antykoncepcji. Smutna prawda o współczesnych feministkach jest taka, że ich walka rzadko wychodzi za problemy łóżkowe i to własnych sypialni. W ogóle to sufrażystki były chyba przeciwne aborcji? Rozwój ekonomiczny, chyba w to powinny być pompowane pieniądze bo to jedyne co wyrówna szanse, bezpośrednie rozdawanie pieniędzy jedynie pogłębi korupcje i wyuczoną, pokoleniową biedę.
21 Lis 2017, Wto 18:54, PID: 717717
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Lis 2017, Wto 18:57 przez Pan Foka.)
Cytat:Nie sądzę by ktokolwiek miał wątpliwości, że nie jest w porządku, gdy dwie osoby zawierają umowę, dzięki której jedna osoba zyskuje X a druga 10 X.Umowa polega na tym, że obie strony zgadzają się na ustalone warunki. Z reguły też trudno zmierzyć ich "zysk" jedną miarą (na przykład ten pożyczkodawca i pożyczkobiorca mają inne cele). Cytat:Jedynym chyba rozwiązaniem byłyby dofinansowania od państwa, ale to też ma swoje wady.Bo zamiast dwóch umawiających się podmiotów za zachcianki płacą podatnicy sumptem, w sposób niewydajny? Komunizm alert.
21 Lis 2017, Wto 19:25, PID: 717726
22 Lis 2017, Śro 1:45, PID: 717764
(21 Lis 2017, Wto 14:24)Dziwna napisał(a): Na pewno niewykształceni wieśniacy w Afryce rozkminili, że mając, w końcu będąc wieśniakiem, pole uprawne, stadko krówek i nic po za tym, że kiedyś się zestarzeją. Dobrze więc jest mieć dzieci do pomocy przy gospodarstwie, bo może przyjść głód, choroba, wojna, i to jedno dzieciątko może nie przeżyć Obawiam się, że przeceniasz zdolności myślenia długofalowego u tych ludzi. Czy też w ogóle, u przeciętnego człowieka. (21 Lis 2017, Wto 14:24)Dziwna napisał(a): Dzięki pomocy Oświeconego Zachodu syn uczęszcza do szkoły gdzie uczy się pisać i czytać, spędza lata na nauce po czym wraca do wioski. Co z tego ma? A no to, że nie zostanie nigdzie zatrudniony Ja jestem ogólnie przeciwna pomocy Afryce, ponieważ uważam, że Zachód, czy też Europa, ma wystarczająco dużo swoich problemów i dopóki u nas będą potrzebujący, należy pomagać im, a dopiero gdy ostatniemu choremu w Europie zostanie zafundowana odpowiednia kuracja, można myśleć o pomocy innym kontynentom. Natomiast ten pomysł, by promować wśród krajów nierozwiniętych model 2+1 to jest taka ugładzona idea, taki kompromis, bo na całkowite zaprzestanie ładowania kasy w Afrykę wiele "wrażliwych serduszek" nie chce się zgodzić, choć dzieci w ich mieście umierają z braku pieniędzy rodziców na leczenie albo są wyrzucane z okna przez matki wariatki, ale te wrażliwe serduszka są wrażliwe na cierpienie tylko wtedy, gdy pochodzi ono z dalekich egzotycznych stron. (21 Lis 2017, Wto 14:24)Dziwna napisał(a): Ładnie wszyscy tłuką o pompowanie milionów na dzieciątka, tylko, że zanim te miliony to murzynka dopłyną to zostanie zapewne tyle co na płytką miskę zupy. Zgadza się. Dlatego nawet jeśli ktoś jest za pomaganiem Afryce, powinien zdawać sobie sprawę, że wpłacając pieniądze zasila tych wszystkich wyzyskiwaczy po drodze. (21 Lis 2017, Wto 14:24)Dziwna napisał(a): Po co walczyć o prawa kobiet muzułmanek by miały prawa na równi z mężczyznami, dajmy im tylko możliwość lepszej antykoncepcji. Muzułmanki musiałyby same o nie zawalczyć. A na tym polu niestety dość cichutko. (21 Lis 2017, Wto 14:24)Dziwna napisał(a): Smutna prawda o współczesnych feministkach jest taka, że ich walka rzadko wychodzi za problemy łóżkowe i to własnych sypialni. W ogóle to sufrażystki były chyba przeciwne aborcji? Nie wiem skąd tutaj wyciągnęłaś temat feministek czy sufrażystek, bo nijak się to ma do wątku i nie wiem do kogo to piszesz, chyba nie do mnie, bo ja nie jestem rzecznikiem żadnej z grup jedynie swoim własnym i na Twoje wątpliwości nie potrafię Ci odpowiedzieć. Rozmawiamy na temat pomocy Afryce, a ta, jeśli już koniecznie musi być (moim zdaniem nie), powinna zacząć się od wyeliminowania nadmiernej rozrodczości, w przeciwnym razie jakakolwiek pomoc jest tylko nalewaniem wody do dziurawego wiadra. To jest absurd, że nie protestuje się przeciwko fundowaniu Afryce leków na malarię, ale jak przychodzi do tabletek antykoncepcyjnych czy wkładek hormonalnych to jest w ogóle dyskusja. Jeśli eliminujemy choroby, to skutkiem jest znaczne zwiększenie populacji. Trzeba więc działać w sposób zrównoważony i ten negatywny skutek uboczny również usunąć. W przeciwnym razie mamy to co mamy, czyli bombę demograficzną. (21 Lis 2017, Wto 18:54)Clint Ruin napisał(a): Umowa polega na tym, że obie strony zgadzają się na ustalone warunki. Jak się nie ma wyjścia, to się zgodzi na wszystko.
22 Lis 2017, Śro 1:49, PID: 717765
22 Lis 2017, Śro 2:28, PID: 717772
22 Lis 2017, Śro 10:09, PID: 717801
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Lis 2017, Śro 10:31 przez Ksenomorf.)
Obawiam się, że wysłanie do Afryki seksedukatorów z jakiegoś, dajmy na to, Pontonu do promowania modelu 2+1 albo „ja i moja rączka” w ramach odpowiedzi na eksplozję demograficzną to działanie od d*py strony albo gaszenie pożaru łyżką wody, innymi słowy: niezwiastujące powodzenia. Właściwie to przecież to się robi od lat – promuje antykoncepcję, często w ramach szantażu (w zamian za pomoc). I co? I nic. Bo najpierw powinien nastąpić szeroko rozumiany rozwój społeczny (i pojawić się stabilność polityczna), dobrobyt czy też jego zaczątki. W Afryce tak jest może tylko tylko w kilku państwach. Potem dopiero następuje ograniczenie dzietności (już nie dzieci instynktownie rozumiane jako inwestycja czy zabezpieczenie*), bo jest stabilizacja, dobry papa, hue, hue, w postaci państwa i socjalne wsparcie.
* Tu pojawia się najważniejszy czynnik. Otóż dlaczego w Afryce mają po kilkanaście albo kilkadziesiąt dzieci? Ano dlatego, że to zwiększa szanse, ze jedno z nich podczas gry w piłkę na jakimś pastwisku zostanie dostrzeżone przez skautów Legii Warszawa. (podeślę to chyba Karolowi z Familiady) dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Ja jestem ogólnie przeciwna pomocy Afryce, ponieważ uważam, że Zachód, czy też Europa, ma wystarczająco dużo swoich problemów i dopóki u nas będą potrzebujący, należy pomagać im, a dopiero gdy ostatniemu choremu w Europie zostanie zafundowana odpowiednia kuracja, można myśleć o pomocy innym kontynentom. W czasach galopującej globalizacji niewiele jest „swoich” problemów, ten na pewno do nich nie należy, co przecież pokazują ostatnie lata i twój wątasek, w którym między innymi wklejasz zdjęcia kolorowych kiecek subsaharyjskich niewiast przechadzających się po Reichu. |
|