Ile trzeba zarabiać aby mieć dziewczynę ?

[forac]

Co do tematu to nie trzeba wcale zarabiać. W wieku 22-26 lat miałem dziewczynę pomimo tego, że studiowałem dziennie i nie pracowałem, nie licząc trzech miesięcy za granicą.

Może byłeś "facetem na przeczekanie", tak jak ja?

Kobieta jest w stanie związać się z facetem, którego nie kocha, tylko po to, żeby chwilowo nie czuć się samotna, żeby mieć zasoby (w tym i kasę) a także żeby nie wyjść na singielkę, której nikt nie chce. Laski budują swoje poczucie wartości na posiadaniu faceta, z resztą dokładnie tak samo, jak my.

Ale będąc w takim związku, laska cały czas się rozgląda za "lepszym" i wymieni cię na nowy model, kiedy tylko nadejdzie taka okazja. Chyba nie ma facetów, którzy byliby szczęśliwi w takiej sytuacji.

 
a jak to poznać?

nauczaj @klocek

[klocek]

Jeszcze raz zadam pytanie.

Jeżeli facet chce mieć kobietę, to co powinien robić?

Iść na studia, czy nie iść na studia?
Jeżeli iść, to na jakie?
Jakie cechy w sobie rozwijać?
Nad jakimi kwestiami pracować?
Jaką drogę życiową wybrać?

Właściwie to nawet nie proszę o odpowiedzi, tylko o wskazanie, kogo należy się w tej kwestii radzić.


Moja odpowiedź:
Nie należy o to pytać kobiet, bo kłamią.
Najlepiej nauczyć się takich rzeczy od ojca.
Jak ktoś nie miał funkcjonalnego ojca, to od kolegów.



Uprzedzając zarzuty. Chęć posiadania kobiety to nie jest desperacja, tylko najbardziej naturalna i zdrowa potrzeba.

Nie jest również prawdą, że kobiety zaakceptują faceta za "bycie sobą". Według różnych danych 25% facetów nie ma dziewczyny. Jedna czwarta społeczeństwa nie spełnia wymagań. Założę się, że to ci, którzy zapytali się kobiet, co mają robić.

----

a jak to poznać?

@forac, jeżeli chodzi o Ciebie, to na razie naucz się po prostu pytać wprost i rozmawiać szczerze.
Na "poznawanie się na ludziach" bez słów jeszcze przyjdzie pora. Na razie na Twoim levelu powinieneś po prostu pakować punkty w umiejętności logicznych wypowiedzi.

Odwaga też by Ci się przydała.

[Kiwi]

Jeszcze raz zadam pytanie.

Jeżeli facet chce mieć kobietę, to co powinien robić?

Iść na studia, czy nie iść na studia?
Jeżeli iść, to na jakie?
Jakie cechy w sobie rozwijać?
Nad jakimi kwestiami pracować?
Jaką drogę życiową wybrać?

Nie ma jednej dobrej odpowiedzi na te pytania, a wynika to z tego, że...

Czy wszystkie laski chcą tego samego, czy każda ma swoje indywidualne preferencje? Skłaniam się raczej do tej pierwszej tezy. Laski raczej chcą tego samego i jak się podobasz jednej, to będziesz się także podobał drugiej.

...to jest abstrakcyjnie nielogiczne rozumowanie.

[mardybum]

Jesu klocek jak mi ręce opadają, Ty powinieneś założyć własne forum mizoginia.pl i być jego jedynym użytkownikiem, bo tak bardzo żyjesz w swoim świecie.

[klocek]

Jeszcze raz zadam pytanie.

Jeżeli facet chce mieć kobietę, to co powinien robić?

Iść na studia, czy nie iść na studia?
Jeżeli iść, to na jakie?
Jakie cechy w sobie rozwijać?
Nad jakimi kwestiami pracować?
Jaką drogę życiową wybrać?

Nie ma jednej dobrej odpowiedzi na te pytania, a wynika to z tego, że...

No widzisz. A ja znam odpowiedź.

Brzmi ona: Należy się tego nauczyć od ojca, lub od innego dojrzałego mężczyzny, jeżeli ojciec w tej kwestii zawiódł.

Czy wszystkie laski chcą tego samego, czy każda ma swoje indywidualne preferencje? Skłaniam się raczej do tej pierwszej tezy. Laski raczej chcą tego samego i jak się podobasz jednej, to będziesz się także podobał drugiej.

...to jest abstrakcyjnie nielogiczne rozumowanie.

W określonych kręgach to się nazywa "preselekcja" i jest to jedna z przyczyn, dla której facet robi się bardziej atrakcyjny, kiedy znajdzie sobie dziewczynę.

Facet nie ma laski - żadna laska się za nim nie obejrzy.
Facet znajduje sobie laskę - nagle wszystkie zaczynają się nim interesować.

Samo posiadanie laski czyni faceta bardziej atrakcyjnym w oczach innych lasek. Uzasadnienie: laska sobie myśli "skoro tamta go wybrała, to znaczy, że musi być w nim coś fajnego".

W skrajnej postaci przejawia się to w istnieniu zawodowych uwodzicielek żonatych mężczyzn. Są baby, które uwodzą tylko żonatych facetów, bo tylko tacy im się podobają.

Kobiety myślą według zasady "albo facet jest atrakcyjny dla wszystkich lasek, albo dla żadnej".



Żeby nie było, sam do końca nie wierzę w to, co powyżej napisałem . Ale bardziej przychylam się do tej opcji, niż do przysłowia "każda potwora znajdzie amatora".

[forac]

a jak to poznać?

@forac, jeżeli chodzi o Ciebie, to na razie naucz się po prostu pytać wprost i rozmawiać szczerze.
Na "poznawanie się na ludziach" bez słów jeszcze przyjdzie pora. Na razie na Twoim levelu powinieneś po prostu pakować punkty w umiejętności logicznych wypowiedzi.

Odwaga też by Ci się przydała.

przecież piszesz, że laski kłamią i manipulują, więc co da "szczera" rozmowa i pytania wprost

[Mżawka]

Brzmi ona: Należy się tego nauczyć od ojca, lub od innego dojrzałego mężczyzny, jeżeli ojciec w tej kwestii zawiódł.

To jest akurat całkiem dobra rada, nie tylko w tym temacie. Nieco gorzej wyglądała w poprzedniej formie:

Najlepiej nauczyć się takich rzeczy od ojca.
Jak ktoś nie miał funkcjonalnego ojca, to od kolegów.

Bo jeśli koledzy to takie same przegrywy z życia realnego, użytkownicy phobiasocialis i mirki z wykopu, to nie wróżę powodzenia.

[ewl]

Ej Klocek, ale chyba zbyt dosłownie wziąłeś moją wypowiedź
Dodam jeszcze coś, co pewnie Cię zszokuje.
Kiedy zaczęłam być ze swoim facetem, nie miał on żadnej pracy, studiów, ani nawet prawa jazdy. Mimo tego zakochałam się. Dziwne, cnie?
 Ale widziałam w nim potencjał i stopniowo go namawiałam do nowych wyzwań (jakkolwiek dziwnie to brzmi). I teraz ma stałą pracę, prawko i zdobywa zawód zaocznie. 
Trochę głupio mi, że tyle szczegółów zdradziłam, ale chciałam pokazać, że nie każdy na starcie musi miec wszystko.

[klocek]

a jak to poznać?

@forac, jeżeli chodzi o Ciebie, to na razie naucz się po prostu pytać wprost i rozmawiać szczerze.
Na "poznawanie się na ludziach" bez słów jeszcze przyjdzie pora. Na razie na Twoim levelu powinieneś po prostu pakować punkty w umiejętności logicznych wypowiedzi.

Odwaga też by Ci się przydała.

przecież piszesz, że laski kłamią i manipulują, więc co da "szczera" rozmowa i pytania wprost

Wykrywanie kłamstw to wyższy level.

Nie da się ocenić, czy druga osoba kłamie, jeżeli najpierw sam nie umiesz mówić prawdy.

Naucz się szczerze i z odwagą mówić to, co naprawdę myślisz. To jest niezbędny krok na drodze do celu. Bez umiejętności logicznej rozmowy nie odblokuje Ci się umiejętność wykrywania kłamstw.

----

Ej Klocek, ale chyba zbyt dosłownie wziąłeś moją wypowiedź

Ech, kobietom to jednak nie można ufać .

Ale szacun dla Ciebie za Twoje podejście. Przywracasz mi wiarę w żeńską połowę ludzkości.

Nie istnieją laski, które zaakceptują nas bez wymagań. O każdą laskę trzeba się starać.
Ale skoro to już wiem, to zaczynam zauważać, że są laski, o które nie warto się starać i takie, o które warto.

Wierzę, że są laski, o które warto się starać.

I dziękuję, że chciałaś się tym podzielić, bo osobiste doświadczenia są 10 razy cenniejsze niż abstrakcyjna bezosobowa wiedza.

[Kiwi]

Facet nie ma laski - żadna laska się za nim nie obejrzy.

Matko, co musi byc ze mną nie tak, że mój nie miał laski, a "się za nim obejrzałam"... :<

[cthulhu]

Skoro tak bardzo wam dziewczyny nie pasują to może warto poszukać faceta?

[Niered]

"Facet nie ma laski - żadna laska się za nim nie obejrzy.
Facet znajduje sobie laskę - nagle wszystkie zaczynają się nim interesować."

chyba tak jest, masz laskę będziesz miał więcej, nie masz, nie miałeś, to nie będziesz miał. One chyba sobie zazdroszczą wtedy, a tak to nie ma czego, bo pewnie jakaś sierota.

Bo atrakcyjny, kumaty facet to przecież nie może nie mieć, on sam sobie coś zawsze ukręci.

[klocek]

Brzmi ona: Należy się tego nauczyć od ojca, lub od innego dojrzałego mężczyzny, jeżeli ojciec w tej kwestii zawiódł.

To jest akurat całkiem dobra rada, nie tylko w tym temacie. Nieco gorzej wyglądała w poprzedniej formie:

Najlepiej nauczyć się takich rzeczy od ojca.
Jak ktoś nie miał funkcjonalnego ojca, to od kolegów.

Bo jeśli koledzy to takie same przegrywy z życia realnego, użytkownicy phobiasocialis i mirki z wykopu, to nie wróżę powodzenia.

A jakim prawem nas tak oceniasz i co masz do facetów z phobiasocialis?

[forac]

Najlepiej nauczyć się takich rzeczy od ojca.
Jak ktoś nie miał funkcjonalnego ojca, to od kolegów.

Bo jeśli koledzy to takie same przegrywy z życia realnego, użytkownicy phobiasocialis i mirki z wykopu, to nie wróżę powodzenia.

grubo 

[Mżawka]

Brzmi ona: Należy się tego nauczyć od ojca, lub od innego dojrzałego mężczyzny, jeżeli ojciec w tej kwestii zawiódł.

To jest akurat całkiem dobra rada, nie tylko w tym temacie. Nieco gorzej wyglądała w poprzedniej formie:

Najlepiej nauczyć się takich rzeczy od ojca.
Jak ktoś nie miał funkcjonalnego ojca, to od kolegów.

Bo jeśli koledzy to takie same przegrywy z życia realnego, użytkownicy phobiasocialis i mirki z wykopu, to nie wróżę powodzenia.

A jakim prawem nas tak oceniasz i co masz do facetów z phobiasocialis?

Nic nie mam, ja również nie siedzę tu bez powodu. Jednak branie sobie za autorytet osoby, która nie radzi sobie w tej samej dziedzinie życia, jest nieco dziwne. Sam napisałeś, że można się tego nauczyć od "funkcjonalnego" ojca. Oceniliście się sami. Nie odbierajcie tego jako atak na siebie, nie biorę udziału w żadnych wojenkach płci.

[niesmialytyp]

Może byłeś "facetem na przeczekanie", tak jak ja?

Kobieta jest w stanie związać się z facetem, którego nie kocha, tylko po to, żeby chwilowo nie czuć się samotna, żeby mieć zasoby (w tym i kasę) a także żeby nie wyjść na singielkę, której nikt nie chce. Laski budują swoje poczucie wartości na posiadaniu faceta, z resztą dokładnie tak samo, jak my.

Ale będąc w takim związku, laska cały czas się rozgląda za "lepszym" i wymieni cię na nowy model, kiedy tylko nadejdzie taka okazja. Chyba nie ma facetów, którzy byliby szczęśliwi w takiej sytuacji.

jak się tak nad tym zastanowić to trafiłeś w sedno. Gdzieś tak po pierwszej połowie związku otrzymywałem delikatne sygnały, że jestem facetem na przeczekanie. Tym niemniej autor nie pytał o związek idealny, więc w moim przypadku można powiedzieć, że wystarczało kieszonkowe od ojca.

co do wymagań to prawda leży po środku. Z moich obserwacji wynika, że wymaganiem nadrzędnym, takie które ma prawie każda kobieta względem faceta jest to żeby był pewny siebie i żeby nie trącił desperacją. Musi się też podobać fizycznie (to akurat oczywiste). Reszta cech to często preferencje jednostki. Aczkolwiek obecnie też zaobserwowałem pojawianie się "modnych" cech faceta, jak na przykład zainteresowanie podróżowaniem. Szeroko pojęte podróże obecnie bardzo imponują kobietom.

[trel]

Może po prostu zrobimy nitkę, w której panowie będą wpisywać, ile zarabiają i czy mają dziewczynę?

[Kiwi]

nie trącił desperacją

Tu akurat coś w tym jest, bo dla mnie mikropromil wyczutej desperacji = automatycznie brak atrakcyjności, takiej potencjalnie "związkowej" . Tak po prostu.
(Ale też nie twierdzę, że wszystkie "laski" będą miały tak, jak mam ja)

_____
EDIT: ale to ma swoje uzasadnienie w całym szlaku myśli pojawiającym się w mojej głowie - nie sama desperacja jako taka przeszkadza, ale myśl, której nie da się niczym pokonać, że byłabym "dziewczyną na przeczekanie", że ktoś jest ze mną tylko dlatego, że chce być z kimś, kimkolwiek, a nie że akurat wspaniale udało nam się stworzyć dobry związek i oboje się kochamy .

[klocek]

Aczkolwiek obecnie też zaobserwowałem pojawianie się "modnych" cech faceta, jak na przykład zainteresowanie podróżowaniem. Szeroko pojęte podróże obecnie bardzo imponują kobietom.

O, tak .

Na anglojęzycznych serwisach standardowym elementem opisu każdej laski jest "well traveled".

Jak to przetłumaczyć na polski? Dobrze wypodróżowana?

Spotkałem się też z relacją, że laska pytała facetów, w ilu był krajach i jak się okazywało, że za mało, to go skreślała.

A propos, mam koleżankę, która była w 30 krajach, bo od 15 lat zwiedza co najmniej 2 rocznie. Kilka z nich zaliczyła po łebkach, np. przepłynęła statkiem po wodach kilku krajów karaibskich i liczyła je za odwiedzone.
Dodam, że lubię ją, nic do niej nie mam, traktuję ją jako koleżankę a osobiście raczej jej nie rozpatruję w kategoriach romantycznych, ponieważ jest wyższa ode mnie i ma poglądy lewicowe .

Nie wiem, czy selekcjonuje facetów pod kątem ilości krajów, które zwiedzili. Uważam, że ma takie prawo, dopóki jej kryteria są jasne i nie kłamie w tej kwestii.

[vesanya]

Decyzję o kierunku drogi życiowej, w tym w ogóle o podjęciu studiów.

Jeżeli celem faceta jest mieć laskę (zupełnie naturalny i sensowny cel, którego w dodatku 25% facetów nie osiągnie), to co powinien robić? Jakie wymagania należy spełnić, żeby mieć laskę? W którą stronę się rozwijać?

Chęć posiadania drugiej połówki to nie jest desperacja. To jest najbardziej naturalna zdrowa potrzeba, której nie wiadomo z jakiego powodu się nam odmawia, nazywając desperatami.

Nie ma nic złego w tym, że chce się mieć drugą połówkę. To, co skrytykowałam, to stawianie tego celu ponad własne dobro. Bo może i facet, który podporządkował się opinii kobiety, na początku poczuje się szczęśliwy, że dzięki temu znalazł kobietę, ale na dłuższą metę będzie bardzo sfrustrowany faktem, że robi w życiu nie to, czego naprawdę chciał. Zresztą kobieta może go rzucić, a on wtedy zostanie sam na ścieżce życiowej, która w ogóle mu nie odpowiada. I będzie trudno się z tego wyplątać, nie mówiąc o straconych latach.

Dlatego facet powinien podejmować takie decyzje biorąc pod uwagę to, co dla niego najlepsze, ewentualnie idąc na kompromis wziąwszy pod uwagę to co dobre dla jego najbliższych, a nie kierować się zdaniem obcej kobiety, która może go nawet nie zechcieć, bo coś tam jej się odwidzi. Odpowiednia kobieta będzie go akceptowała takiego, jakim jest, na tej drodze, którą sobie wybrał.

Ale to trzeba zrozumieć, że nie wszystkie kobiety są takie same i chcą takich samych facetów, co Tobie trochę trudno pojąć.

[klocek]

Nie ma nic złego w tym, że chce się mieć drugą połówkę. To, co skrytykowałam, to stawianie tego celu ponad własne dobro.

Ale posiadanie drugiej połówki = moje dobro.

Bo może i facet, który podporządkował się opinii kobiety, na początku poczuje się szczęśliwy, że dzięki temu znalazł kobietę, ale na dłuższą metę będzie bardzo sfrustrowany faktem, że robi w życiu nie to, czego naprawdę chciał.

Ale uszczęśliwianie swojej kobiety = robienie tego, co ja chcę.

Zresztą kobieta może go rzucić, a on wtedy zostanie sam na ścieżce życiowej, która w ogóle mu nie odpowiada. I będzie trudno się z tego wyplątać, nie mówiąc o straconych latach.

Jak facet jest atrakcyjny, to nie rzuci.

Kobiety rzucają mniej atrakcyjnych dla tych bardziej atrakcyjnych. Jak facet wie, jak być atrakcyjnym, to kobieta go nie rzuci.

Względnie rzuci swojego faceta, żeby być ze mną, ale takiej to ja bym nie chciał .

Dlatego facet powinien podejmować takie decyzje biorąc pod uwagę to, co dla niego najlepsze

Być w związku, mieć kobietę i rodzinę = to, co jest dla mnie najlepsze.

ewentualnie idąc na kompromis wziąwszy pod uwagę to co dobre dla jego najbliższych

To, co dobre dla moich najbliższych = to, co dobre dla mnie.

I to jest "cała naprzód" a nie kompromis.

a nie kierować się zdaniem obcej kobiety, która może go nawet nie zechcieć, bo coś tam jej się odwidzi

O tym mówię. Sugerowanie się zdaniem kobiet to droga donikąd, bo one nie są godne zaufania.

Tak generalnie obcy facet raczej nie okłamie drugiego obcego faceta, bo niby po co? Żeby jeden facet okłamał drugiego, to musi mieć jakiś cel, np. muszą być wrogami.

Natomiast kobiety okłamują obcych mężczyzn tak bezinteresownie.

Odpowiednia kobieta będzie go akceptowała takiego, jakim jest, na tej drodze, którą sobie wybrał.

Jest to w stu procentach nieprawda i cieszę się, że teraz to wiem, chociaż żałuję, że dopiero teraz.

Kierowanie się tą zasadą to gwarancja klęski w relacjach z kobietami.

Ale to trzeba zrozumieć, że nie wszystkie kobiety są takie same i chcą takich samych facetów, co Tobie trochę trudno pojąć.

Nie wiem, jaki interes masz w zaprzeczaniu.

[niesmialytyp]

Jeszcze raz zadam pytanie.

Jeżeli facet chce mieć kobietę, to co powinien robić?

Iść na studia, czy nie iść na studia?
Jeżeli iść, to na jakie?
Jakie cechy w sobie rozwijać?
Nad jakimi kwestiami pracować?
Jaką drogę życiową wybrać?

to są dobre pytania które można zadać jednostce, ale nie sprawdzą się absolutnie w przypadku całej populacji.

Gorączkowo próbujesz znaleźć na nie odpowiedź ale niestety uważam, że to jest skazane na porażkę. Kiedyś usiłowałem to zrozumieć i pytałem różne kobiety o rożne rzeczy i wiesz czego się dowiedziałem? No właśnie niczego, z wyjątkiem nielicznych powtarzających się cech o których wspomniałem wyżej cała reszta jest zależna od jednostki. Dlatego do każdej kobiety należy podejść indywidualnie.

Może podam taki jaskrawy przykład - "kolega" prawie 2m wzrostu, pracuje w tak zwanej , cały czas powtarza, że kobietę wystarczy olać i będzie twoja. Takie zachowanie przyciąga do niego tylko ułamek populacji kobiet, tak z boku patrząc głównie te, które mają problemy ze zdrowymi relacjami. Największą jego wielbicielką jest od prawie 5 lat przyjaciółka mojej byłej, on ją olewa przez cały czas a ona jest zakochana po uszy o czym on doskonale wie. Ale czy to jest zdrowe uczucie i zdrowa relacja? Czy to wzór do naśladowania?

[klocek]

Gorączkowo próbujesz znaleźć na nie odpowiedź

Wcale nie próbuję znaleźć odpowiedzi, bo już ją znam.

To były pytania retoryczne, żeby była okazja zadać właściwe pytanie:

Kogo należy się radzić w tej kwestii?

Moja odpowiedź: Własnego ojca lub innych facetów. Kobiet nie, bo kłamią.

Ja już naprawdę przeszedłem ten etap zadawania pytań .

[Kiwi]

a nie kierować się zdaniem obcej kobiety, która może go nawet nie zechcieć, bo coś tam jej się odwidzi

O tym mówię. Sugerowanie się zdaniem kobiet to droga donikąd, bo one nie są godne zaufania.

Tak generalnie obcy facet raczej nie okłamie drugiego obcego faceta, bo niby po co? Żeby jeden facet okłamał drugiego, to musi mieć jakiś cel, np. muszą być wrogami.

Natomiast kobiety okłamują obcych mężczyzn tak bezinteresownie.

Odpowiednia kobieta będzie go akceptowała takiego, jakim jest, na tej drodze, którą sobie wybrał.

Jest to w stu procentach nieprawda i cieszę się, że teraz to wiem, chociaż żałuję, że dopiero teraz.

Kierowanie się tą zasadą to gwarancja klęski w relacjach z kobietami.

Ale to trzeba zrozumieć, że nie wszystkie kobiety są takie same i chcą takich samych facetów, co Tobie trochę trudno pojąć.

Nie wiem, jaki interes masz w zaprzeczaniu.

Naprawdę nie widzisz, jak rozglądasz się na ulicy, po znajomych, po internetach, że bardzo różni mężczyźni, którzy wybrali różne życiowe drogi, mają partnerki?

Czy to nie jest wystarczający dowód na to, że nie każda kobieta chce tego samego?

Ogólnie zgadzam się z niemal każdym zdaniem Ves.

Klocku, po co Ci kobieta, skoro kobiety to niegodne zaufania, kłamliwe potwory?

[trel]

Nie mam pojęcia, dlaczego dziewczyny z Tobą nie wytrzymują, klocek xd