16 Paź 2012, Wto 7:58, PID: 321060
mc napisał(a):Spoko, już się do tego przyzwyczaiłem Mówiąc bardziej wprost, mozna sobie wyobrazić faceta, którego poziom energii jest jak ze stanu pre-orgazmu i on potrafi ten stan utrzymać przez długi czas, nie tracąc tej energii. Czyli ta energia nie ucieka z niego kiedy on kończy seks ze swoją kobietą, lecz ona ich łączy, zespala, utrzymuje się na stałym poziomie. Lecz żeby taki poziom energii mógł funkcjonować to oni muszą być w pełnej harmonii połączeni też na innych poziomach, dlatego, że energia na najniższym materialnym poziomie może się utrzymać tylko kiedy jest prawidłowa więź na wyższych poziomach (czyli najpierw na poziomie duchowym, później połączenie umysłu, potem połączenie emocjonalne, a dopiero na końcu połączenie ich ciał). Dlatego każda prawidłowa więź między kobietą, a mężczyzną powinna zaczynać się od więzi na poziomie duchowym i umysłowym, póżniej na więzi emocjonalnej, a dopiero na końcu na połączeniu ciał (seks). Podsumuwując tylko wtedy seks może dostarczyć pełnię energetyczną jaką ze sobą niesie, a i więź między nimi może się prawidłowo rozwinąć i utrzymać, czyli energia ich związku będzie wysoka.Brzmi jak z jakiegoś poradnika Feng Shui.
Ogólnie to chyba można streścić, że aby seks miał moc, to między parą musi iskrzyć, muszą się rozumieć, dogadywać itp...
To ja postawię pytanie inaczej: czy seks nie może być satysfakcjonujący i z fajerwerkami mimo, że nie jesteśmy z danej osobie 'zakochani'? wiecie, magia chwili, kuszące ciało, kropla alkoholu - czy z tej mieszanki nie może wyniknąć całkiem dobre chwilowe spełnienie? czy blokowało by Was, że nie ma więzi emocjonalnej?
Jak napisał Jack - taki seks bez zobowiązań - jak go oceniacie? potrafilibyście? czy nie ma to dla Was sensu? mocy? czy przeszkadzało by Wam, że jest "fajny ale nie budujący"? czy też jest dla Was kuszącą opcją bo może miłość i seks da radę rozdzielić?