13 Kwi 2013, Sob 23:34, PID: 347063
Wątek jak widzę dość starawy i rozwleczony na przestrzeni miesięcy, ale co tam, dorzucę swoje trzy grosze
Trochę nie rozumiem, o czym wy w ogóle ludzie piszecie?? Zastanawiacie się, jak traktować innych ludzi, jak się względem nich zachowywać, na siłę próbujecie szukać przyjaciół... Dla mnie sprawa jest prosta: innych traktować tak, jakbym sama chciała być traktowana i jak na to zasługuja lub nie, względem innych zachowywać się zawsze naturalnie i przyjaźnie, nigdy nikogo nie krzywdzić i nie pozwalać krzywdzić siebie, i nie szukać przyjaciół, bo sami się znajdą gdy tylko przestanie się ich szukać
Na pierwszym miejscu trzeba stawiać siebie, na drugim resztę ludzi. Zawsze najpierw myśleć o sobie i swoich potrzebach, a dopiero potem o innych. Do tego zawsze powinno się być sobą, nie zastanawiać się, czy jak się tak zachowam to będzie ok, a jak tak to już może nie? Nikt nie lubi lizusów i ludzi, którzy sami siebie nie szanują i większą uwagę zwracają na innych niż na siebie i swoje życie.
Czyli: innych trzeba traktować jak siebie, być dla nich uprzejmym, traktować z szacunkiem, czasem pomagać, ale nie dawać sobie włazić na głowę. Koleżanka ciągle gada o sobie i nie daje dojść do słowa? Powiedzieć z usmiechem żartobliwym tonem: "Dobra, słuchaj, ty się już nagadałaś, teraz moja kolej " Osoba, której zależy, ogarnie się wtedy i zainteresuje tobą, a osoba, której nie zależy, będzie się nienaturalnie zachowywać i szybko sobie pójdzie pod byle pretekstem. Wniosek? Pierwszej osobie można dac szansę, a drugą skreślić i więcej sobie nią głowy nie zawracać. Jak kiedyś znowu będzie ta druga osoba chciała pogadać, to można powiedzieć krótko: "Cześć, sorry, ale nie mam dziś chęci na rolę spowiednika, może innym razem ".
Przyjaciół się nie szuka (a już na pewno nie na siłę!) - sami się znajdują. Czasem trzeba poczekać na nich jednak wiele lat, i tak naprawdę nigdy nie ma się ich wielu, szczęściarzem jest ten, komu trafiło się więcej niż 1 czy dwóch. Przyjaciele to ludzie, przy których nie trzeba nic udawać, można być sobą, mówić wszystko szczerze, a oni to zrozumieją i odwzajemnią takim samym zachowaniem. Z przyjaciółmi nadaje się na tych samych falach i od razu się wie, że to właśnie ta osoba - nie można sobie zrobić przyjaciela z dowolnej napotkanej osoby. Przyjaciele gdzieś tam są, ale jest ich baaaaardzo niewielu, więc nie można się od ludzi odcinać, bo łatwo wtedy przyszłego przyjaciela przegapić.
Przyjaciel to osoba, która lubi nas takimi, jakimi jesteśmy. Taka osoba lubi, gdy sie dziwacznie smiejemy, z rozczuleniem podziwia kolejny koszmarny stroj, ktory na siebie wlozylismy, smieje sie z naszych zupelnie niesmiesznych dla innych ludzi dowcipow... Jesli bedziemy zachowywac sie nienaturalnie i wbrew sobie, przegapimy przyjacioł, ktorzy oleją kolejną taką samą osobę jak wszystkie wokół, podczas gdy z chęcią zainteresowaliby się np. smiesznym, jąkającym się, pogodnie wyglądającym stworzeniem, jakim jesteśmy naprawdę
Jak się jest sobą, to się automatycznie przyciąga do siebie podobne osoby - gdy udajemy kogoś innego, to też przyciągmy takie osoby, do których chcemy się upodobnić.
Się nagadałam, dziękuję za uwagę Aha, ja pierwszego przyjaciela spotkałam dopiero po 20, i od razu wiedziałam, że to on Po drodze było jeszcze parę materiałów na przyjaciół (5 sekund po poznaniu czuliśmy się, jakbyśmy znali się od zawsze), ale z różnych względów nasze drogi się rozeszły. Od ludzi zaś, którzy są zupełnie inni niż ja, przy których czuję się źle, niezręcznie lub nienaturalnie, przy których nie potrafię być sobą i się stresuję, trzymam się z daleka, bo co się katować ich towarzystwem
P.S. Samobójstwo to najdurniejsza rzecz, jaka w miarę zdrowemu fizycznie człowiekowi może przyjść do głowy. Zabić się, żeby przegapić te wszystkie piękne momenty, które los dla nas zaplanował? Zabić się teraz, bo nie chciało nam się poczekać 3 lat na miłość swojego życia, albo 20-tu lat na najcudowniejszego przyjaciela pod słońcem, z którym zwiedzimy pół świata, przeżyjemy niesamowite chwile i będziemy się śmiać 100 razy więcej, niż przez wszystkie wcześniejsze lata? Zabić się, żeby nasz przyszły najlepszy przyjaciel nigdy nas nie odnalazł i pozostał na zawsze samotny przez naszą głupotę..? Fuj, nieładnie
Trochę nie rozumiem, o czym wy w ogóle ludzie piszecie?? Zastanawiacie się, jak traktować innych ludzi, jak się względem nich zachowywać, na siłę próbujecie szukać przyjaciół... Dla mnie sprawa jest prosta: innych traktować tak, jakbym sama chciała być traktowana i jak na to zasługuja lub nie, względem innych zachowywać się zawsze naturalnie i przyjaźnie, nigdy nikogo nie krzywdzić i nie pozwalać krzywdzić siebie, i nie szukać przyjaciół, bo sami się znajdą gdy tylko przestanie się ich szukać
Na pierwszym miejscu trzeba stawiać siebie, na drugim resztę ludzi. Zawsze najpierw myśleć o sobie i swoich potrzebach, a dopiero potem o innych. Do tego zawsze powinno się być sobą, nie zastanawiać się, czy jak się tak zachowam to będzie ok, a jak tak to już może nie? Nikt nie lubi lizusów i ludzi, którzy sami siebie nie szanują i większą uwagę zwracają na innych niż na siebie i swoje życie.
Czyli: innych trzeba traktować jak siebie, być dla nich uprzejmym, traktować z szacunkiem, czasem pomagać, ale nie dawać sobie włazić na głowę. Koleżanka ciągle gada o sobie i nie daje dojść do słowa? Powiedzieć z usmiechem żartobliwym tonem: "Dobra, słuchaj, ty się już nagadałaś, teraz moja kolej " Osoba, której zależy, ogarnie się wtedy i zainteresuje tobą, a osoba, której nie zależy, będzie się nienaturalnie zachowywać i szybko sobie pójdzie pod byle pretekstem. Wniosek? Pierwszej osobie można dac szansę, a drugą skreślić i więcej sobie nią głowy nie zawracać. Jak kiedyś znowu będzie ta druga osoba chciała pogadać, to można powiedzieć krótko: "Cześć, sorry, ale nie mam dziś chęci na rolę spowiednika, może innym razem ".
Przyjaciół się nie szuka (a już na pewno nie na siłę!) - sami się znajdują. Czasem trzeba poczekać na nich jednak wiele lat, i tak naprawdę nigdy nie ma się ich wielu, szczęściarzem jest ten, komu trafiło się więcej niż 1 czy dwóch. Przyjaciele to ludzie, przy których nie trzeba nic udawać, można być sobą, mówić wszystko szczerze, a oni to zrozumieją i odwzajemnią takim samym zachowaniem. Z przyjaciółmi nadaje się na tych samych falach i od razu się wie, że to właśnie ta osoba - nie można sobie zrobić przyjaciela z dowolnej napotkanej osoby. Przyjaciele gdzieś tam są, ale jest ich baaaaardzo niewielu, więc nie można się od ludzi odcinać, bo łatwo wtedy przyszłego przyjaciela przegapić.
Przyjaciel to osoba, która lubi nas takimi, jakimi jesteśmy. Taka osoba lubi, gdy sie dziwacznie smiejemy, z rozczuleniem podziwia kolejny koszmarny stroj, ktory na siebie wlozylismy, smieje sie z naszych zupelnie niesmiesznych dla innych ludzi dowcipow... Jesli bedziemy zachowywac sie nienaturalnie i wbrew sobie, przegapimy przyjacioł, ktorzy oleją kolejną taką samą osobę jak wszystkie wokół, podczas gdy z chęcią zainteresowaliby się np. smiesznym, jąkającym się, pogodnie wyglądającym stworzeniem, jakim jesteśmy naprawdę
Jak się jest sobą, to się automatycznie przyciąga do siebie podobne osoby - gdy udajemy kogoś innego, to też przyciągmy takie osoby, do których chcemy się upodobnić.
Się nagadałam, dziękuję za uwagę Aha, ja pierwszego przyjaciela spotkałam dopiero po 20, i od razu wiedziałam, że to on Po drodze było jeszcze parę materiałów na przyjaciół (5 sekund po poznaniu czuliśmy się, jakbyśmy znali się od zawsze), ale z różnych względów nasze drogi się rozeszły. Od ludzi zaś, którzy są zupełnie inni niż ja, przy których czuję się źle, niezręcznie lub nienaturalnie, przy których nie potrafię być sobą i się stresuję, trzymam się z daleka, bo co się katować ich towarzystwem
P.S. Samobójstwo to najdurniejsza rzecz, jaka w miarę zdrowemu fizycznie człowiekowi może przyjść do głowy. Zabić się, żeby przegapić te wszystkie piękne momenty, które los dla nas zaplanował? Zabić się teraz, bo nie chciało nam się poczekać 3 lat na miłość swojego życia, albo 20-tu lat na najcudowniejszego przyjaciela pod słońcem, z którym zwiedzimy pół świata, przeżyjemy niesamowite chwile i będziemy się śmiać 100 razy więcej, niż przez wszystkie wcześniejsze lata? Zabić się, żeby nasz przyszły najlepszy przyjaciel nigdy nas nie odnalazł i pozostał na zawsze samotny przez naszą głupotę..? Fuj, nieładnie