07 Sie 2011, Nie 22:24, PID: 265830
Nie unikam dobrych znajomych, gdy ich spotkam gdzieś na mieście. Gorzej jest z kontaktem gdy się nie widzimy Czasami napiszę pierwsza, a czasami nie potrafię sie odezwać przez miesiąc. Mam potem do siebie ogromne wyrzuty, że nie zadzwoniłam, nie napisałam, nie zainteresowałam się tak po ludzku osobą, z którą się przyjaźniłam i której płakałam w mankiet gdy było źle
Myślę, że nie było by problemu gdybym tych dobrych znajomych miała pod bokiem, w swoim małym mieście, większość mieszka we Wro albo dalej.
Od dłuższego czasu łapię się również na tym, że ktoś do mnie napisze (obojętne czy maila czy sms'a), przeczytam go i nie odpisuję cały dzień, albo i dłużej.
Co do zwykłych znajomych, to faktycznie, czasami ich unikam. Jeszcze rok temu siliłam się na rozmowę, zagadywałam, a ostatnio doszłam do wniosku, że to nie ma sensu i mówię tylko "cześć" do tego się uśmiechnę i ide dalej.
Ułatwia życie, bo już się nie spinam, że znowu ta rozmowa była taka sztuczna, albo że znowu zadawałam pytania z d*py, żeby miło było. Oczywiście, pojawiają się w głowie inne myśli, w stylu "no to teraz wyszłam na mruka/dzika", ale staram się je szybko przegonić
Myślę, że nie było by problemu gdybym tych dobrych znajomych miała pod bokiem, w swoim małym mieście, większość mieszka we Wro albo dalej.
Od dłuższego czasu łapię się również na tym, że ktoś do mnie napisze (obojętne czy maila czy sms'a), przeczytam go i nie odpisuję cały dzień, albo i dłużej.
Co do zwykłych znajomych, to faktycznie, czasami ich unikam. Jeszcze rok temu siliłam się na rozmowę, zagadywałam, a ostatnio doszłam do wniosku, że to nie ma sensu i mówię tylko "cześć" do tego się uśmiechnę i ide dalej.
Ułatwia życie, bo już się nie spinam, że znowu ta rozmowa była taka sztuczna, albo że znowu zadawałam pytania z d*py, żeby miło było. Oczywiście, pojawiają się w głowie inne myśli, w stylu "no to teraz wyszłam na mruka/dzika", ale staram się je szybko przegonić