03 Sie 2015, Pon 17:28, PID: 457814
Dzięki za odpowiedź.Czytałem trochę forum i sporo ludzi musi się zmagać z większymi problemami, ale to żadna pociecha.
Przeczytałem o osobowości unikającej na wiki i szczerze, bardzo dużo się zgadza.
Tak sobie myślę, że słowo bierność jest adekwatne by określić całokształt ostatnich lat.W pewnym momencie sobie odpuściłem chyba, po prostu.Przestałem się starać, a kiedy to nastąpiło, sam nie wiem.Życie jakoś upływało, a u mnie bez zmian.Jakaś forma obojętności i pasywności.Czuję, że mogłem i powinienem osiągnąć dużo więcej.Byłem raczej zdolny i myślę że się przyzwyczaiłem do tego, gdy przyszły problemy wymagające wysiłku to nie zareagowałem jak trzeba.
Nie dostrzegłem u siebie zmian na gorsze w porę.Nie było koło mnie żadnej osoby, która by mną potrząsneła należycie.Dopiero, gdy "oddaliłem się" mocno pod pewnymi względami, to przyszła głębsza refleksja.Zawsze były tłumaczenia przed sobą "jestem młody, znajdę jeszcze kogoś" "jeszcze zdąrze zrobić to czy tamto" bo studia, bo coś tam.
Teraz muszę jakoś wyjść na prostą, ale jest tyle "zaległości"...
Po głowie chodzi mi myśl by znaleźć właśnie jakieś zainteresowanie wymagające bycia aktywnym społecznie. Na razie tylko zajęcie poza domem to bieganie w tygodniu, by zrzucić trochę brzuch(grubasem nie jestem, 87 kg, 182 cm), ale samej kondycji mi brakuje.
Przeczytałem o osobowości unikającej na wiki i szczerze, bardzo dużo się zgadza.
Tak sobie myślę, że słowo bierność jest adekwatne by określić całokształt ostatnich lat.W pewnym momencie sobie odpuściłem chyba, po prostu.Przestałem się starać, a kiedy to nastąpiło, sam nie wiem.Życie jakoś upływało, a u mnie bez zmian.Jakaś forma obojętności i pasywności.Czuję, że mogłem i powinienem osiągnąć dużo więcej.Byłem raczej zdolny i myślę że się przyzwyczaiłem do tego, gdy przyszły problemy wymagające wysiłku to nie zareagowałem jak trzeba.
Nie dostrzegłem u siebie zmian na gorsze w porę.Nie było koło mnie żadnej osoby, która by mną potrząsneła należycie.Dopiero, gdy "oddaliłem się" mocno pod pewnymi względami, to przyszła głębsza refleksja.Zawsze były tłumaczenia przed sobą "jestem młody, znajdę jeszcze kogoś" "jeszcze zdąrze zrobić to czy tamto" bo studia, bo coś tam.
Teraz muszę jakoś wyjść na prostą, ale jest tyle "zaległości"...
Po głowie chodzi mi myśl by znaleźć właśnie jakieś zainteresowanie wymagające bycia aktywnym społecznie. Na razie tylko zajęcie poza domem to bieganie w tygodniu, by zrzucić trochę brzuch(grubasem nie jestem, 87 kg, 182 cm), ale samej kondycji mi brakuje.