20 Sie 2017, Nie 21:58, PID: 709634
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Sie 2017, Nie 22:03 przez 496.)
Moja fobia ujawniła się na początku gimnazjum (pomijając to że już od podstawówki byłem bardzo nieśmiałym, odosobnionym dzieckiem) i ciągnęła się do około końca 3 klasy technikum potem zacząłem już stopniowo wychodzić z tego chociaż miewałem demotywujące momenty to jednak patrząc z obecnej perspektywy mogę powiedzieć, iż pokonałem swoją fobię. Oczywiście miewam i teraz stany lękowe (dużo dużo rzadziej) ale to jest już całkiem co innego potrafię sobie poprostu z nimi radzić i najzwyczajniej w świecie nie boję się ich, podchodzę do nich z dystansem.
Jako przykład dajmy na to jestem w niekomfortowej sytuacji zaczerwienie sie na moment i nie mam już myśli ,, o boże oni to widzą jaki wstyd co oni sobie teraz o mnie pomyślą,, tylko poprostu mam wy..ne na to za przeproszeniem. Dajmy na to kiedyś jednym z moich obiawów lęku było łzawienie oczu to teraz nawet jeśli takowe wystąpi bo np. wiatr mi zawieje w oczy to nie opuszczam głowy wogóle jestem w stanie dalej normalnie funkcjonować czasami nawet specjalnie obnoszę się z moimi jakimiś tam starymi objawami fobi myśląc sobie ,,co wy możecie o mnie wiedzieć głupie małpeczki leje na was to ja patrze na was z góry xDD ,, stwarzam sobie tak jakby barierę nie do przebicia bo nawet jeśli ktoś już rzeczywiści będzie mnie wykazywał palcami w co wątpię to wtedy w głębi duszy szczerze z ironią wyśmieje tą osobę i tak czy siak w swojej głowie zawsze wyjdę górą xDD Żeby nie było jestem dobrą empatyczną, przyjaźnie nastawioną osobą do wszystkich ludzi z tym że znam swoją wartość i mało co jest w stanie mnie ugiąć
Odkąd zacząłem wychodzić ze swojej fobi zawsze starałem sie poszerzać swoją strefę komfortuz każdy dniem, dajmy na to zakładałem na siebie coś w czym kiedyś nigdy nie wyszedłbym na miasto albo też niedawna sytuacja dałem się koledze ostrzyc co wyszło mu naprawdę tragicznie z tym że pomyslałem sobie że będzie to dla mnie kolejne wyzwanie alby zrobić coś na przekór swoim starym już lękom. Także dla mnie zbawieniem było to że z czasem podbudowałem swoją pewność siebie.
Jako przykład dajmy na to jestem w niekomfortowej sytuacji zaczerwienie sie na moment i nie mam już myśli ,, o boże oni to widzą jaki wstyd co oni sobie teraz o mnie pomyślą,, tylko poprostu mam wy..ne na to za przeproszeniem. Dajmy na to kiedyś jednym z moich obiawów lęku było łzawienie oczu to teraz nawet jeśli takowe wystąpi bo np. wiatr mi zawieje w oczy to nie opuszczam głowy wogóle jestem w stanie dalej normalnie funkcjonować czasami nawet specjalnie obnoszę się z moimi jakimiś tam starymi objawami fobi myśląc sobie ,,co wy możecie o mnie wiedzieć głupie małpeczki leje na was to ja patrze na was z góry xDD ,, stwarzam sobie tak jakby barierę nie do przebicia bo nawet jeśli ktoś już rzeczywiści będzie mnie wykazywał palcami w co wątpię to wtedy w głębi duszy szczerze z ironią wyśmieje tą osobę i tak czy siak w swojej głowie zawsze wyjdę górą xDD Żeby nie było jestem dobrą empatyczną, przyjaźnie nastawioną osobą do wszystkich ludzi z tym że znam swoją wartość i mało co jest w stanie mnie ugiąć
Odkąd zacząłem wychodzić ze swojej fobi zawsze starałem sie poszerzać swoją strefę komfortuz każdy dniem, dajmy na to zakładałem na siebie coś w czym kiedyś nigdy nie wyszedłbym na miasto albo też niedawna sytuacja dałem się koledze ostrzyc co wyszło mu naprawdę tragicznie z tym że pomyslałem sobie że będzie to dla mnie kolejne wyzwanie alby zrobić coś na przekór swoim starym już lękom. Także dla mnie zbawieniem było to że z czasem podbudowałem swoją pewność siebie.