09 Lut 2015, Pon 2:45, PID: 433048
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Lut 2015, Pon 2:47 przez Zasió.)
ka w dzieciństwie nie byłem nieśmiały. W pierwszej klasie od razu znalazłem sobie kolegę. Dopiero ambicje matki, presja, ale i pewnie zachłyśniecie się, okupionymi niestety nerwicą natręctw i panicznym strachem, "sukcesami" zrobiło ze mnie po+ którym jestem do dziś.
Tak sądzę. Ale nie sram forsą by ć o tym trzy lata z terapeutą. Sam zrobiłem sobie bilans na tyle, na ile umiałem, wyszło że matkę należało w dzieciństwie za+ć tępą siekierą, i z grubsza tyle...
Tak sądzę. Ale nie sram forsą by ć o tym trzy lata z terapeutą. Sam zrobiłem sobie bilans na tyle, na ile umiałem, wyszło że matkę należało w dzieciństwie za+ć tępą siekierą, i z grubsza tyle...