13 Gru 2015, Nie 20:38, PID: 495850
Cześć Wam.
Mam 26 lat. Za sobą szkoły, pracę w kilku miejscach, zespół rockowy, a mimo to nie ma w moim życiu nikogo. Dosłownie, kiedy czytam Wasze posty, jak samotni jesteście to wierzyć mi się nie chce, że jednak nie jestem jedyną taką osobą, która w książce adresowej w telefonie ma kilka zaledwie pozycji. A mojej są rodzice, dziadkowie, szefostwo z firmy. Koniec. Jeden kumpel jedynie, z którym widzę się raz na rok, szczególnie w okresie wigilijnym. Z którym rozmawiam raz na jakiś czas przez telefon. Zastanawiam się często dlaczego tak jest. Oczywiste, że jako introwertyk poznawanie nowych ludzi, jest dla mnie wybitnie trudne, ale mimo wieku, nadal nie odkryłem dlaczego tak jest. Moimi jedynymi kompleksami są... moje kompleksy. I nie mam pojęcia na czym polegają. Jedyne towarzystwo w życiu, to sieć - czaty, wszelkiej maści. Co ciekawe z facetami, za nic nie potrafię pisać. Z dziewczynami, wychodzi mi to naprawde dobrze, z tym że jak to dziewczyny, poznają, polubią, chcą przejść na kamerę, spotkać się. I.. o zgrozo - poznać ze swoimi znajomymi. Zacząłem rozmawiać dużo przez telefon, od czasu gdy poznaje w sieci płeć piękną, sam, dość szybko proponuję rozmowę telefoniczną( to dobry sposób na terapię - rozmawiać z obcymi o czymkolwiek przez telefon)I nie mam z tym problemu. Ten mały szczegół, że nie jestem obok rozmówczyni, pozwala mi na śmiałość, poczucie humoru. Jednak stojąc w małej Żabce, gdzie nie ma za mną, ani przedemną nikogo, nie potrafie spojrzeć sprzedawczyni w oczy. Nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta do końca, ale piszę. Dziś rano Was znalazłem, i postanowiłem wykorzystać te miejsce jako niepowtarzalną okazję do pisania o sobie. A tego właśnie potrzebuje od dawna. Wydaje mi się że dla kogoś takiego jak ja, zaznajomienie się z kimś podobnym jest dobrym pomysłem. Przez całe życie nie spotkałem nikogo, ani na żywo, ani w sieci, kto byłby choć troche podobny do mnie. Wszystkiego dobrego!
Mam 26 lat. Za sobą szkoły, pracę w kilku miejscach, zespół rockowy, a mimo to nie ma w moim życiu nikogo. Dosłownie, kiedy czytam Wasze posty, jak samotni jesteście to wierzyć mi się nie chce, że jednak nie jestem jedyną taką osobą, która w książce adresowej w telefonie ma kilka zaledwie pozycji. A mojej są rodzice, dziadkowie, szefostwo z firmy. Koniec. Jeden kumpel jedynie, z którym widzę się raz na rok, szczególnie w okresie wigilijnym. Z którym rozmawiam raz na jakiś czas przez telefon. Zastanawiam się często dlaczego tak jest. Oczywiste, że jako introwertyk poznawanie nowych ludzi, jest dla mnie wybitnie trudne, ale mimo wieku, nadal nie odkryłem dlaczego tak jest. Moimi jedynymi kompleksami są... moje kompleksy. I nie mam pojęcia na czym polegają. Jedyne towarzystwo w życiu, to sieć - czaty, wszelkiej maści. Co ciekawe z facetami, za nic nie potrafię pisać. Z dziewczynami, wychodzi mi to naprawde dobrze, z tym że jak to dziewczyny, poznają, polubią, chcą przejść na kamerę, spotkać się. I.. o zgrozo - poznać ze swoimi znajomymi. Zacząłem rozmawiać dużo przez telefon, od czasu gdy poznaje w sieci płeć piękną, sam, dość szybko proponuję rozmowę telefoniczną( to dobry sposób na terapię - rozmawiać z obcymi o czymkolwiek przez telefon)I nie mam z tym problemu. Ten mały szczegół, że nie jestem obok rozmówczyni, pozwala mi na śmiałość, poczucie humoru. Jednak stojąc w małej Żabce, gdzie nie ma za mną, ani przedemną nikogo, nie potrafie spojrzeć sprzedawczyni w oczy. Nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta do końca, ale piszę. Dziś rano Was znalazłem, i postanowiłem wykorzystać te miejsce jako niepowtarzalną okazję do pisania o sobie. A tego właśnie potrzebuje od dawna. Wydaje mi się że dla kogoś takiego jak ja, zaznajomienie się z kimś podobnym jest dobrym pomysłem. Przez całe życie nie spotkałem nikogo, ani na żywo, ani w sieci, kto byłby choć troche podobny do mnie. Wszystkiego dobrego!