25 Paź 2009, Nie 23:57, PID: 183040
Gdzies w wieku 11-14 lat mialem problemy z rodzina z powodu pogladow. Jestem ateista, chodzilem kiedys do kosciola, odbylem komunie (bierzmowania juz nie) bo rodzice kazali.
Rodzina nie rozumiala, ze glupie niedojrzale dziecko moze miec inny poglad niz wszyscy wokol i mnie meczyli, bym chodzil, ze co ze mna sie dzieje, ze to z powodu lenistwa. Mialem wiele debat z matka, babcia i dziadkiem (glownie tym osoba zalezalo), nawet jakies rozmowki z ksiedzem.
Pytanie czy to mialo wplyw na mnie? nie Co najwyzej mnie wzmocnilo, chociaz przez sama fobie tego po sobie nie odczuwam. Wzmocnilo bo musialem WALCZYC o swoje poglady w mlodym wieku, czytalem, interesowalem sie troche religia i mialem takie zdanie a nie inne i go nie zmienilem. Nie zapomnie jak babcia krzyczala ze mnie wydziedziczy, a teraz, milo i sympatycznie z nia siedze i pije herbate, na temat religii sie przy niej nie wypowiadam bo wiem ze to drazliwy temat, i tyle.
Nie bede nikomu udowadnial ze Boga nie ma i nie nalezy wierzyc, mimo iz uwazam ze to wszystko wymyslono. Kazdy czlowiek ma prawo do wlasnego zdania, a tak samo i WIARY, problem w tym ze nie wszyscy ludzie, a zwlaszcza Ci starsi sa tego swiadomi. Moje dziecko, jesli takowe bede mial, bedzie chcialo wierzyc w Boga, nie zabronie mu, ale jestem przeciwny aby wpajac w dzieci wiare od samego poczatku, kiedy sa nieswiadome tego wszystkiego. Wpajanie wiary od dziecinstwa to prosty zabieg kosciola, aby utrzymac w ludziach wiare, nawet jesli tego nie chca Kiedys moze sie to zmieni, lub powstanie inna fajna religia.
Samo modlenie sie, to takie skupianie umyslu, podobno jest to zdrowe, sam czasem mam ochote tak zrobic, tylko pytanie jak sie modlic bedac ateista? Mysle ze yoga jest tu rozwiazaniem czy ti-chi
Rodzina nie rozumiala, ze glupie niedojrzale dziecko moze miec inny poglad niz wszyscy wokol i mnie meczyli, bym chodzil, ze co ze mna sie dzieje, ze to z powodu lenistwa. Mialem wiele debat z matka, babcia i dziadkiem (glownie tym osoba zalezalo), nawet jakies rozmowki z ksiedzem.
Pytanie czy to mialo wplyw na mnie? nie Co najwyzej mnie wzmocnilo, chociaz przez sama fobie tego po sobie nie odczuwam. Wzmocnilo bo musialem WALCZYC o swoje poglady w mlodym wieku, czytalem, interesowalem sie troche religia i mialem takie zdanie a nie inne i go nie zmienilem. Nie zapomnie jak babcia krzyczala ze mnie wydziedziczy, a teraz, milo i sympatycznie z nia siedze i pije herbate, na temat religii sie przy niej nie wypowiadam bo wiem ze to drazliwy temat, i tyle.
Nie bede nikomu udowadnial ze Boga nie ma i nie nalezy wierzyc, mimo iz uwazam ze to wszystko wymyslono. Kazdy czlowiek ma prawo do wlasnego zdania, a tak samo i WIARY, problem w tym ze nie wszyscy ludzie, a zwlaszcza Ci starsi sa tego swiadomi. Moje dziecko, jesli takowe bede mial, bedzie chcialo wierzyc w Boga, nie zabronie mu, ale jestem przeciwny aby wpajac w dzieci wiare od samego poczatku, kiedy sa nieswiadome tego wszystkiego. Wpajanie wiary od dziecinstwa to prosty zabieg kosciola, aby utrzymac w ludziach wiare, nawet jesli tego nie chca Kiedys moze sie to zmieni, lub powstanie inna fajna religia.
Samo modlenie sie, to takie skupianie umyslu, podobno jest to zdrowe, sam czasem mam ochote tak zrobic, tylko pytanie jak sie modlic bedac ateista? Mysle ze yoga jest tu rozwiazaniem czy ti-chi