25 Lis 2009, Śro 3:09, PID: 187107
A ja jestem chrześcijanką - wierzę w Boga. Wiara i czyny.
Wychowałam się jako katoliczka, ale od 18 roku życia miałam do czynienia głównie z protestantami, trochę babtystami. Ogólnie uważam się za chrześcijanke.
Uważam, iż wiara w Boga, Bóg bardzo pomógł mi w pokonywaniu moich lęków, pomóg uporać się z wieloma problemami, zaszłościami z przeszłości. Kiedy w szkole średniej, na studiach doświadczałam czegoś w rodzaju fobii społecznej to właśnie wiara w Boga pomogła mi przezwyciężyć te lęki, strach.
W prawdzie 4 lata temu dopadła mnie nerwica natręctw. Ta nerwica przeszkadzała mi w chodzeniu na nabożeństwa, modleniu. Miałam trochę obsesji religijnych. Strach przed niedoskonałością, strach przed konsekwencjami swoich decyzji, strach że zrobię coś złego itp. Jednak ja rozróżniam wiarę w Boga od religijności. Dla mnie religijność to wykonywanie obrządków ze strachu przed Bogiem. Obrządków, których się często nie rozumie i robi się je tylko dlatego, że kiedyś ktoś powiedział, że tak trzeba. Natomiast wiara to relacja z Bogiem, poznawanie poprzez życie kim i jaki jest Bóg w codzienności.
W każdym razie według mnie oprócz wiary ważne jest osiąganie dojrzałości duchowej w Bogu, która wymaga samodzielności, odpowiedzialności za własne życie.
Był taki czas, że przez nerwicę prawie w ogóle przestałam się modlić, jednak mimo to wierzę, że nie robiłam nic złego i Bóg mnie kocha. Tym bardziej, że Bóg wie czy moja modlitwa jest naprawdę rozmową, czy stresującą mnie mantrą, którą np. muszę robić bo mi tak każe nerwica.
Dzisiaj dzięki Bogu i nerwica zaczyna odpuszczać, ale jakby nie było musiałam też przerobić pewne sprawy aby dojść do miejsca, w którym jestem dziś.
Wychowałam się jako katoliczka, ale od 18 roku życia miałam do czynienia głównie z protestantami, trochę babtystami. Ogólnie uważam się za chrześcijanke.
Uważam, iż wiara w Boga, Bóg bardzo pomógł mi w pokonywaniu moich lęków, pomóg uporać się z wieloma problemami, zaszłościami z przeszłości. Kiedy w szkole średniej, na studiach doświadczałam czegoś w rodzaju fobii społecznej to właśnie wiara w Boga pomogła mi przezwyciężyć te lęki, strach.
W prawdzie 4 lata temu dopadła mnie nerwica natręctw. Ta nerwica przeszkadzała mi w chodzeniu na nabożeństwa, modleniu. Miałam trochę obsesji religijnych. Strach przed niedoskonałością, strach przed konsekwencjami swoich decyzji, strach że zrobię coś złego itp. Jednak ja rozróżniam wiarę w Boga od religijności. Dla mnie religijność to wykonywanie obrządków ze strachu przed Bogiem. Obrządków, których się często nie rozumie i robi się je tylko dlatego, że kiedyś ktoś powiedział, że tak trzeba. Natomiast wiara to relacja z Bogiem, poznawanie poprzez życie kim i jaki jest Bóg w codzienności.
W każdym razie według mnie oprócz wiary ważne jest osiąganie dojrzałości duchowej w Bogu, która wymaga samodzielności, odpowiedzialności za własne życie.
Był taki czas, że przez nerwicę prawie w ogóle przestałam się modlić, jednak mimo to wierzę, że nie robiłam nic złego i Bóg mnie kocha. Tym bardziej, że Bóg wie czy moja modlitwa jest naprawdę rozmową, czy stresującą mnie mantrą, którą np. muszę robić bo mi tak każe nerwica.
Dzisiaj dzięki Bogu i nerwica zaczyna odpuszczać, ale jakby nie było musiałam też przerobić pewne sprawy aby dojść do miejsca, w którym jestem dziś.