04 Maj 2015, Pon 14:30, PID: 443970
Hej,
Nie wiem co mi jest, ale na pewno mój stan odbiega od normy.
Nigdy nie brałem żadnych leków, nie leczyłem sie nigdzie, u specjalisty byłem raz co opisze poniżej.
Od początku.Od dziecka byłem raczej zamknięty w sobie, miałem przedewszystkim problem z nawiązywaniem kontaktów z płcią przeciwną.Problem pojawił sie w pózniejszych czasach szkolnych, jako mniejszy szkrab miałem koleżanki.Generalnie nie miałem dużo znajomych, ale byli.Po prostu nie odczuwałem takie potrzeby i uważałem się raczej za typ samotnika.Nie walczyłem z tym.Problemów z nauką nie było, aż do czasów połowy liceum.Miałem pewne opory, ale z wiekiem w sobie je zwalczyłem(prawie).
Poszedłem na studia, nie udało mi się ich skończyć.Przerosło mnie to.Może mogłem się jeszcze więcej uczyć, ale starałem się.Pewnych rzeczy nie da się jednak wbić na blache(przedmioty mocno związane z matematyką) i na tym poległem.
Podłamało mnie to, nie wiedziałem co robić dalej.Poszedłem do specjalisty bo mój stan pogorszył się, który po wywiadzie napisał mi nerwica?.W tym czasie kontaktów z kimkolwiek ZERO, nie chciałem nikomu powiedzieć co mi się przytrafiło.Patrząc na równolatków jak sobie radzili w zyciu, szlag mnie trafiał.
Teraz jestem na kolejnych studiach, tym razem zaocznych(kierunek techniczny).Jest łatwiej, chociaż sporo projektów muszę robić.
Nie wiem kiedy dobiłem do swoich lat, mam 24.Charakter pozostał mi taki, że nadal nie potrzebuje wielu kontaktów towarzyskich.Jestem w tyle jeśli chodzi o funkcjonowanie w społeczeństwie, ale nie mam na szczęście problemów czy oporów w kontaktach z ludźmi.Często sam inicjuje rozmowę.Gorzej, że nie jestem atrakcyjnym partnerem do rozmowy.Nie potrafię rozmawiać "o pogodzie".Przez te wszystkie lata byłem mało aktywny towarzysko jak wspomniałem.Nigdy mnie do imprez nie ciągneło specjalnie.Czuje, że inni mnie odbierają jako kogoś "dziwnego".
Przechodząc do sedna, zastanawiam się nad sobą bardziej dogłębnie ostatnio ,gdyż mam pewną pracę która wymaga ode mnie szukania klientów biznesowych przez telefon.Tutaj odkryłem u siebie pewną fobię, ciężko mi się przełamać by to robić.Stress, gdy o nawet o tym pomyśle.Nie spodziewałem się tego po sobie,a nie mogę zrezygnować, bo muszę opłacić czesne to raz a dwa jest to praca którą wykonuje z kimś z rodziny i muszę mu pomóc(choruje).Zresztą z moim ubogim CV to co ja innego znajdę...
Kolejna sprawa to zaniżone poczucie wartości.Mieszkam z rodzicami!.Mam prawo jazdy, ale nie mam auta.Zarobki...dajcie spokój.
Najważniejsze, wspominałem że nigdy nie miałem dziewczyny?W mojej sytuacji to nawet nikogo nie szukam.
Co sądzicie, mam fobie społeczną?
Nie wiem co mi jest, ale na pewno mój stan odbiega od normy.
Nigdy nie brałem żadnych leków, nie leczyłem sie nigdzie, u specjalisty byłem raz co opisze poniżej.
Od początku.Od dziecka byłem raczej zamknięty w sobie, miałem przedewszystkim problem z nawiązywaniem kontaktów z płcią przeciwną.Problem pojawił sie w pózniejszych czasach szkolnych, jako mniejszy szkrab miałem koleżanki.Generalnie nie miałem dużo znajomych, ale byli.Po prostu nie odczuwałem takie potrzeby i uważałem się raczej za typ samotnika.Nie walczyłem z tym.Problemów z nauką nie było, aż do czasów połowy liceum.Miałem pewne opory, ale z wiekiem w sobie je zwalczyłem(prawie).
Poszedłem na studia, nie udało mi się ich skończyć.Przerosło mnie to.Może mogłem się jeszcze więcej uczyć, ale starałem się.Pewnych rzeczy nie da się jednak wbić na blache(przedmioty mocno związane z matematyką) i na tym poległem.
Podłamało mnie to, nie wiedziałem co robić dalej.Poszedłem do specjalisty bo mój stan pogorszył się, który po wywiadzie napisał mi nerwica?.W tym czasie kontaktów z kimkolwiek ZERO, nie chciałem nikomu powiedzieć co mi się przytrafiło.Patrząc na równolatków jak sobie radzili w zyciu, szlag mnie trafiał.
Teraz jestem na kolejnych studiach, tym razem zaocznych(kierunek techniczny).Jest łatwiej, chociaż sporo projektów muszę robić.
Nie wiem kiedy dobiłem do swoich lat, mam 24.Charakter pozostał mi taki, że nadal nie potrzebuje wielu kontaktów towarzyskich.Jestem w tyle jeśli chodzi o funkcjonowanie w społeczeństwie, ale nie mam na szczęście problemów czy oporów w kontaktach z ludźmi.Często sam inicjuje rozmowę.Gorzej, że nie jestem atrakcyjnym partnerem do rozmowy.Nie potrafię rozmawiać "o pogodzie".Przez te wszystkie lata byłem mało aktywny towarzysko jak wspomniałem.Nigdy mnie do imprez nie ciągneło specjalnie.Czuje, że inni mnie odbierają jako kogoś "dziwnego".
Przechodząc do sedna, zastanawiam się nad sobą bardziej dogłębnie ostatnio ,gdyż mam pewną pracę która wymaga ode mnie szukania klientów biznesowych przez telefon.Tutaj odkryłem u siebie pewną fobię, ciężko mi się przełamać by to robić.Stress, gdy o nawet o tym pomyśle.Nie spodziewałem się tego po sobie,a nie mogę zrezygnować, bo muszę opłacić czesne to raz a dwa jest to praca którą wykonuje z kimś z rodziny i muszę mu pomóc(choruje).Zresztą z moim ubogim CV to co ja innego znajdę...
Kolejna sprawa to zaniżone poczucie wartości.Mieszkam z rodzicami!.Mam prawo jazdy, ale nie mam auta.Zarobki...dajcie spokój.
Najważniejsze, wspominałem że nigdy nie miałem dziewczyny?W mojej sytuacji to nawet nikogo nie szukam.
Co sądzicie, mam fobie społeczną?