04 Mar 2016, Pią 19:29, PID: 519720
Chyba zbliżam się do depresji-w ciągu jednego dnia sto razy humor mi się zmienia, od poczucia, że mogę góry przenosić,a za chwilę chce mi się ryczeć, albo już nawet płakać mi się nie chce i jestem jakaś apatyczna. A wszystko pogarsza fakt,że mogę nie zdać do następnej klasy(jestem w 2 liceum),i to że jestem kompletnie samotna, przy rodzinie udaję, że wszystko jest ok, ale nie wiem jak długo tak jeszcze pociągnę... W tym momencie jestem zrozpaczona, cholernie samotna i zagubiona jak małe dziecko... Czy to źle, że chcę po prostu, by ktoś mnie zrozumiał i okazał wsparcie? Chyba nie, prawda? No ale jak do tej pory to tylko spotkałam się z odrzuceniem-najbardziej wśród rówieśników,już od przedszkola byłam ofiarą. No ale jeszcze nigdy nie było tak źle jak teraz. I nie piszcie mi, że przesadzam i że wszystko będzie dobrze-bo ze mną od dawna jest już źle i od tak mi się nie poprawi. Proszę was,byście spróbowali mnie zrozumieć, albo też podzielić się swoimi uczuciami. Naprawdę mi na tym zależy,bo to zawsze jakaś otucha, widząc, że ktoś ma podobnie jak my,prawda?Jeśli już to przeczytałeś,to proszę napisz coś, przynajmniej będę wiedziała, że ktoś ma szczyptę empatii w stosunku do mnie.