21 Lip 2017, Pią 11:12, PID: 707528
Zawsze powtarzam, że kobiety mają łatwiej pod tym względem
Ankieta: Czy kiedykolwiek byłeś/aś w związku (miałeś/aś chłopaka/dzieczynę/partnera/partnerkę)? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
TAK - jestem kobietą w wieku 20 lat lub mniej | 12 | 2.59% | |
TAK - jestem kobietą w wieku od 21 do 25 lat | 37 | 7.97% | |
TAK - jestem kobietą w wieku od 26 do 30 lat | 16 | 3.45% | |
TAK - jestem kobietą w wieku powyżej 30 lat | 13 | 2.80% | |
TAK - jestem mężczyzną w wieku 20 lat lub mniej | 7 | 1.51% | |
TAK - jestem mężczyzną w wieku od 21 do 25 lat | 28 | 6.03% | |
TAK - jestem mężczyzną w wieku od 26 do 30 lat | 26 | 5.60% | |
TAK - jestem mężczyzną w wieku powyżej 30 lat | 26 | 5.60% | |
NIE - jestem kobietą w wieku 20 lat lub mniej | 28 | 6.03% | |
NIE - jestem kobietą w wieku od 21 do 25 lat | 37 | 7.97% | |
NIE - jestem kobietą w wieku od 26 do 30 lat | 16 | 3.45% | |
NIE - jestem kobietą w wieku powyżej 30 lat | 10 | 2.16% | |
NIE - jestem mężczyzną w wieku 20 lat lub mniej | 37 | 7.97% | |
NIE - jestem mężczyzną w wieku od 21 do 25 lat | 82 | 17.67% | |
NIE - jestem mężczyzną w wieku od 26 do 30 lat | 59 | 12.72% | |
NIE - jestem mężczyzną w wieku powyżej 30 lat | 30 | 6.47% | |
Razem | 464 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
21 Lip 2017, Pią 11:12, PID: 707528
Zawsze powtarzam, że kobiety mają łatwiej pod tym względem
21 Lip 2017, Pią 11:28, PID: 707529
Skoro jest nieporadna życiowo, to w kuchni i w sypialni też może sobie nie poradzić
21 Lip 2017, Pią 12:14, PID: 707530
21 Lip 2017, Pią 12:22, PID: 707531
Rozumiem, że od Ciebie ?
21 Lip 2017, Pią 12:39, PID: 707534
No, ba!
21 Lip 2017, Pią 13:18, PID: 707539
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Lip 2017, Pią 13:23 przez sokoke.)
Cytat:Nauczy się 8>Przy innym fobiku nauczyć się zaradności? Toż to jak gruszki na wierzbie. Araya, obawiam że mógłbyś jedynie zaprezentować antyumiejętności czyli jak kategorycznie nie powinno się tego robić. Kobiety mają łatwiej bo mogą wykazać się wdzięcznością że są przedmiotowo traktowane? Też mi powód do radości. :'(
21 Lip 2017, Pią 13:28, PID: 707541
Tak, bo Ty mnie dobrze znasz, no litości. Jak pewnie wiesz, fobicy są różni. Jedni mają problem z tym, a inni z tamtym. Kobiety maja łatwiej jeśli chodzi o dobieranie się w pary bo nie do nich zazwyczaj należy inicjatywa na początku, niestety tak się utarło.
21 Lip 2017, Pią 13:32, PID: 707543
Myślę, że niektórzy fobicy potrafią gotować i można się od nich nauczyć zaradności w kuchni, czemu nie?
21 Lip 2017, Pią 15:35, PID: 707553
Ehhh, dobra jestem twarda, tak łatwo się nie poddam (;
Cytat:To ciekawe z jakiego źródła mają kasę na operacje plastyczne ?Myślałam, że rozmawiamy ogólnie o ładnych/atrakcyjnych z wyglądu kobietach, bo to sugerował Twój skasowany post. Teraz zawęziłeś zbiór tylko do tych po operacjach plastycznych.. No chyba, że uważasz za atrakcyjne, tylko te "sztuczne". A nawet jeśli, to dlaczego zakładasz, że nie mogły same zarobić ? Zadbane kobiety też potrafią pracować i zarabiać. Cytat:Pisałem o atrakcyjnych z wyglądu a nie o inteligentnych jednostkachNaprawdę, uwierz mi (może być na słowo), że istnieje cała rzesza ładnych kobiet, które jednocześnie są inteligentne i zaradne. Nie rozpatrujmy tego w kategoriach legendarnego jednorożca. Cytat:Zresztą życie pokazuje że introwertyczki mają przejebane w życiu nawet jeśli są ładne.A skąd taki wniosek ? Czyżbyś znowu mylił introwertyzm z FS (; Wolfgang nie chciałabym Cię urazić, bo sympatyczny chłopak z Ciebie, ale masz niepokojącą tendencję do okrutnego generalizowania
21 Lip 2017, Pią 16:12, PID: 707560
Cytuję z pamięci: 'brzydkie kobiety lecą na facetów z kasą, bo jej potrzebują na chirurgów plastycznych, żeby wyglądać jak profesjonalne modelki'
21 Lip 2017, Pią 16:22, PID: 707565
I od tego trzeba było zacząć, mianowicie od definicji atrakcyjności. A to jak widać pojęcie mocno subiektywne.
Dla Ciebie to profesjonalna modelka, po operacjach plastycznych, a dla mnie naturalna, zadbana dziewczyna. Rozumiem, że mężczyzna-przedsiębiorca nie napotyka na takie przeszkody ze strony państwa?, bo w końcu na czyją kasę leciałyby te brzydkie dziewczyny, chcące się odpicować.. (;
21 Lip 2017, Pią 16:33, PID: 707571
Przyszła ta, co jest jedna na miliony. My, zwykłe dziewczyny, musimy najpierw skusić jakiegoś niewidomego biznesmena.
21 Lip 2017, Pią 16:41, PID: 707574
Kobiet
21 Lip 2017, Pią 17:19, PID: 707587
co tu się odjaniepawla?
21 Lip 2017, Pią 22:31, PID: 707606
(21 Lip 2017, Pią 15:57)Wolfgang napisał(a): I nie mylę introwertyzmu z FS. Po prostu z życia wiem że introwertycy mają przejebane. Gdzie nie znajdzie się odludek wszyscy po nim jadą. I to są osoby które potrafią się dogadać i nie boją się ludzi ale spojrzenie innych ludzi na ich charakter do tego doprowadza że są takie opinie o nich a nie inne.Nadal mylisz. Może Twoje obserwacje z życia wynikają ze środowiska w którym się obracasz.
23 Lip 2017, Nie 16:09, PID: 707711
x - DDD
12 Sty 2018, Pią 20:42, PID: 725311
Nigdy nie byłam w związku. Ba, nikt mnie nigdy nawet nie poderwał. Temu drugiemu się jednak nie dziwię - sama bym się nie poderwała, będąc facetem. Lat liczę sobie 23, a w zasadzie 22, bo urodziny mam dopiero za jakieś dziesięć miesięcy. Na szczęście widzę, że to popularna opcja w ankiecie, normalnym ludziom bym się nie przyznała. I tak wiedzą.
12 Sty 2018, Pią 21:19, PID: 725323
Nie wypowiadałem się w tym temacie, więc czemu nie zrobić tego w piątkowy wieczór, kiedy normalni ludzie imprezują i poznają swoje przyszłe drugie połówki?
W lipcu kończę 30 lat. Nigdy nie byłem w żadnym związku. Miałem szansę w nim być, bo w czasach, gdy wyglądałem fajnie miałem powodzenie i byłem podrywany. Niestety, te czasy minęły, bardzo możliwe, że bezpowrotnie. Z każdym rokiem coraz mniej wierzę w to, że będę w jakimkolwiek związku. Na pewno z jednej strony to dobrze patrząc na to ile jest teraz zdrad i kryzysów. Psychiatra do którego przez kilka lat uczęszczałem powiedział mi, że z własnego doświadczenia zaobserwował, że takich udanych związków/małżeństw naprawdę nie jest tak dużo. Pocieszam się tym, jednak chciałbym chociaż kiedyś spróbować jak to jest. Na razie wygląda to jak totalna abstrakcja. Wyszedłem z bagna, zdobyłem doświadczenie i kwalifikacje, bardzo możliwe, że zdobędę bardzo dobre wykształcenie i pieniądze, a i związek to dla mnie czarna magia. Coś nieznanego, nieodkrytego, niemożliwego. Dużo w moim życiu się zmienia w krótkim czasie, gdyby ktoś mi powiedział rok temu, że to będę robił i takie będę miał plany za rok, to nie spodziewałbym się tego. A jednak te rzeczy się dzieją i zmieniają. Natomiast w związek zwyczajnie nie wierzę. Mam pozytywne podejście do życia i raczej zakładam dobre scenariusze, ale nie w tym przypadku. Gdybym oczywiście był zdesperowany, to myślę, że bardzo łatwo bym kogoś znalazł. Niestety tak nie jest. To nie jest tak, że jestem jakoś szczególnie wybredny, z wyglądu podoba mi się naprawdę dużo kobiet, ale niestety jak poznaje ich upodobania i styl życia, który preferują - od razu pasuję. Na pewno dużo jest w tym wszystkim mojej winy, jestem jaki jestem i szczerze wątpię, że zmiana siebie na lepsze przyniesie na tym polu jakieś konkrety.
12 Sty 2018, Pią 21:22, PID: 725326
(12 Sty 2018, Pią 21:19)verti napisał(a): Psychiatra do którego przez kilka lat uczęszczałem powiedział mi, że z własnego doświadczenia zaobserwował, że takich udanych związków/małżeństw naprawdę nie jest tak dużo.Biorąc pod uwagę to, z jakimi ludźmi pracuje zazwyczaj psychiatra, jakoś mnie to nie dziwi.
12 Sty 2018, Pią 21:41, PID: 725338
(12 Sty 2018, Pią 21:30)introwertyczny napisał(a): w gimnazjum miałem dziewczynę, tak przynajmniej myślałem.. Zaczęło się to tak że zaczęła się do mnie losowo przytulać i rozmawiać ze mną, co dziwne spytała się mnie czy chcę z nią chodzić, zgodziłem się bo była ładna i miła choć znałem ją od kilku tygodni. Zaproponowała mi żebyśmy razem wyszli do kina, oczywiście zgodziłem się, gdy dojechałem autobusem pod kino spotkałem tam "moją" dziewczynę, jej koleżanki i kilku chłopaków. Gdy do nich podszedłem to zaczęli się ze mnie śmiać wyzywać, mówili: "haha co ty sobie spie**olinko myślałeś co? nikt by z takim żywym nie chciał być". Obróciłem się i szybkim krokiem od nich zacząłem iść i myśląc że mnie zostawią zacząłem płakać lecz podeszli do mnie udając że chcą mnie przeprosić i wylali na mnie jakieś napoje i rozbili jajka na głowie. Co gorsza nie była to jedyna taka sytuacja Wielcy kozacy w grupie a na osobności włączają sprint przed każdym i donoszą nawzajem na siebie XD
12 Sty 2018, Pią 23:53, PID: 725377
(12 Sty 2018, Pią 21:41)Wolfgang napisał(a):^(12 Sty 2018, Pią 21:30)introwertyczny napisał(a): w gimnazjum miałem dziewczynę, tak przynajmniej myślałem.. Zaczęło się to tak że zaczęła się do mnie losowo przytulać i rozmawiać ze mną, co dziwne spytała się mnie czy chcę z nią chodzić, zgodziłem się bo była ładna i miła choć znałem ją od kilku tygodni. Zaproponowała mi żebyśmy razem wyszli do kina, oczywiście zgodziłem się, gdy dojechałem autobusem pod kino spotkałem tam "moją" dziewczynę, jej koleżanki i kilku chłopaków. Gdy do nich podszedłem to zaczęli się ze mnie śmiać wyzywać, mówili: "haha co ty sobie spie**olinko myślałeś co? nikt by z takim żywym nie chciał być". Obróciłem się i szybkim krokiem od nich zacząłem iść i myśląc że mnie zostawią zacząłem płakać lecz podeszli do mnie udając że chcą mnie przeprosić i wylali na mnie jakieś napoje i rozbili jajka na głowie. Co gorsza nie była to jedyna taka sytuacja Aż mnie serce zabolało jak przeczytałem historię introwertycznego, gdyby mnie to spotkało to nie wiem czy bym już był w stanie zasnąć spokojnie w życiu wiedząc że się nie zemściłem... Też nigdy nie byłem w związku, w gimnazjum zakochałem się na zabój w koleżance z klasy, byłem nieśmiały (jeszcze nie fobiczny) i próbowałem na swój sposób zwrócić na siebie uwagę, zerkałem na nią w czasie lekcji, wymówki ze nie mam zadania żeby usiąść obok niej itp. ale mnie odrzuciła. Nie wprost ale bardzo czytelnie i zrozumiale dla mnie. Potem chodziła z kolegą co mnie bardzo bolało, bo choć na zewnątrz odpuscilem to wewnątrz ogien wciąż się tlił. Pod koniec gimnazjum była wolna i tutaj omawiałem juz to z psycholog która stwierdziła że w tym okresie wyraźnie dawała mi znaki ze jest mną zainteresowana, wtedy zaczalem koszmarnie nawalać, nie potrafiłem wykrztusić słowa, ogólnie było mi bardzo wstyd, najchętniej zapadlbym się w sobie i juz nie wyszedł. To była jedyna dziewczyna w zyciu w której naprawdę się zakochalem, potem byłem co najwyżej zauroczony ale to uczucie nawet nie stoi obok zauroczenia, jeśli nie byliście nigdy zakochani, to gdy to się stanie będziecie o tym wiedzieć. Potem było już coraz trudniej, fobia się rozwijała, i straciłem resztki pewności siebie, i kroczę póki co samotnie przez życie, ale nic nie jest stracone dopóki się żyje nie ważne czy się ma 20, 30, 60 lat
13 Sty 2018, Sob 0:04, PID: 725381
Nie byłem, chociaż miałem parę okazji. A jeżeli mogę powiedzieć, że jestem w czymś dobry to w marnowaniu okazji
|
|