|
21 Lis 2010, Nie 17:46, PID: 228437
Jestem ciekawy co sadzicie o pracy w supermarkecie?jak wiadomo przychodzi tam masa ludzi,do tego trzeba sobie postac troszkę,bo praca ma polegać na pilnowaniu ,chodzi o pracę ochraniarza.Własnie czeka mnie taka praca i strasznie sie jej boję,bo jak ma być gorzej ze mną w tej pracy to ja wole tam nie pracować.
21 Lis 2010, Nie 20:02, PID: 228461
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Lis 2010, Nie 20:47 przez magik.)
Ja byłem jeden dzień w markecie (robilem w nocy ale jeden wypadl dzien) i wiem, że to praca nie dla mnie. No ale wszystko zależy czy masz mniejszą fobie od mnie
 Mnie przytlaczaja te wszystkie osoby krzatajace sie po nim i wiem ze bym dlugo tak nie wytrzymal.
22 Lis 2010, Pon 0:53, PID: 228481
w 2006 robiłem w mendzie [media markt] w Krakowie na ochronie
dawali 10 za godzinę ale tez wytrzymałem tylko miesiąc teraz mi się umowa skończy z 1 stycznia a nowa prace ciężko znaleźć ...
22 Lis 2010, Pon 13:41, PID: 228496
patrykpatryk napisał(a):w 2006 robiłem w mendzie [media markt] w Krakowie na ochronie brutto? jak z czasem pracy? po ile i co ile? zakres obowiazkow? czemu nie wytrzymales? m1?
23 Lis 2010, Wto 3:02, PID: 228578
póki co pracuję w korporacji od tygodnia i odpowiada mi to, jestem całkowicie anonimowy, chociaż codziennie rozmawiam z mnóstwem osób, czasem wkurzonymi
23 Lis 2010, Wto 3:41, PID: 228600
brawo dla kazdego fobika ktory podszedl do pracy, szczególnie na kasjera! tam tyle osob sie przewija... ja chyba skoncze pod mostem, rodzice mnie nie chca utrzymywac ani wyksztalcic a ze srednim ogolnokształcącym, fobią i jeszcze 'babską siłą' czyli jej brakiem to moge sie tylko zabic!
23 Lis 2010, Wto 15:37, PID: 228627
Rumbajło, gratulacje!
 mt038 Ja wciąż boję się nawet wysłać gdzieś cv.
24 Lis 2010, Śro 0:07, PID: 228711
Ja też mam z tym problem i też podziwiam i szanuje wszystkich fobików pracujacych.
Ja za pół roku kończe technikum i kompletnie nie wyobrażam sobie mojej przyszłości nie wiem gdzie bym chciał pracować no niby lubie grzebac przy samochodach ale moje zdolności ograniczają mi to aby z tego żyć. Prędzej bedzie to moje hobby jeżeli bedzie taka możliwość. Jak mysle o tym wszystkim realnie to widze siebie jedynie pod mostem albo gdzieś na śmietniku, jest też inna alternatywa mianowicie wyjde gdzieś na sam szczyt i z niego skocze koncząc to wszystko.
24 Lis 2010, Śro 20:18, PID: 228756
Ja też miałem takie obawy i był czas, że zaznałem losu bezrobotnego, ale na szczęście już od ponad 2 lat pracuje i oby tak dalej!
26 Lis 2010, Pią 21:24, PID: 228891
rumbajło napisał(a):codziennie rozmawiam z mnóstwem osób, czasem wkurzonymiskąd ja to znam! z czasem się uodpornisz. Dzień bez tzw. "trudnego klienta " to dzień stracony jak mawia mój kolega z działu.
29 Lis 2010, Pon 1:40, PID: 229279
PoCo napisał(a):Tzw. dziura w CV,To zależy. Raczej zmniejsza szanse na zatrudnienie (chyba, że pracodawca poczuje litość  ), ale ja zamierzam tak właśnie mówić. Bo to w moim przypadku akurat poniekąd prawda, no i gdyby coś później mi się przytrafiło w pracy, to przynajmniej nie będzie, że nie ostrzegałem soulja napisał(a):Czy pracodawca może zweryfikować czy nie nakłamaliśmy w CV ?Jak podasz jakąś fikcyjną firmę (albo istniejącą, ale w której tak na prawdę nie pracowałeś), to może sprawdzić ale... wątpię żeby mu się chciało Uczono mnie, że najłatwiej to sprawdzić weryfikując umiejętności kandydata.
30 Lis 2010, Wto 13:34, PID: 229500
Gratulacje dla wszystkich, którzy podejmują próby znalezienia pracy, to jedno z najbardziej stresujących doświadczeń w życiu.Szukając pracy warto być wygadanym, a nie wszystkim jest to dane, zwłaszcza gdy zdajesz sobie sprawę że druga osoba analizuje Cię, to nieznośne uczucie. Po kilku takich rozmowach darowałam sobie wysyłanie CV, na szczęście koleżanka poleciła mnie swojemu znajomemu do pracy ( z czegoś żyć trzeba). Pracuję sama, szef tylko czasem dzwoni żeby przekazać mi co trzeba zrobić, albo klienci mówią co potrzebują, na szczęście kontakty z ludźmi są ograniczone do minimum, w dodatku większość spraw załatwiam drogą mailową. Lubię schematy, przynajmniej przy nich się nie gubię, wiem czego ktoś może ode mnie oczekiwać i jak na to odpowiadać, gorzej jak ktoś wyjdzie poza schemat i zaczyna np. pogawędkę, wtedy szybko kończy się to niezręczną ciszą, albo gdy muszę poprosić o urlop (w tym roku jeszcze nie byłam). Chyba jedyną pracą która bardziej by pasowała do moich potrzeb jest praca w domu, więc mimo niewielkich zarobków nie zamierzam się nigdzie przenosić, na sama myśl o tym ściska mnie w gardle.
Powodzenia w szukaniu odpowiedniej pracy 
30 Lis 2010, Wto 14:05, PID: 229513
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Lis 2010, Wto 14:07 przez goguś.)
Amelio,dobrze,ze udało ci się znależć tak dobra pracę przez znajomości.Widzisz,bo ja tez zalatwiałem przez znajomego lekarza,który ma firmę ochroniarską.jednak chyba nie doszliśmy do wspólnego porozumienia,bo mimo ,że to mój znajomy dostalem prace w hipermarkecie intermarche.Oczywiście pojawiłem się u znajomego z żalem,ze ja sobie w tej pracy nie poradze,bo tam jest za dużo ludzi(przeciez ten szef ma inne miejsca gdzie jest o wiele swobodniej w pracy)jednak ów znajomy był oburzony mówiąc,że dzisiaj sa tak ciezkie czasy,że nie wolno gardzić żadna robota,no i bądz tu zdrów.
30 Lis 2010, Wto 14:58, PID: 229532
Niestety jest w tym dużo prawdy, kilku moich znajomych bez dodatkowych ograniczeń, ze się tak wyrażę również bezskutecznie szuka pracy, realia są paskudne.
Ale bardzo dobrze Cie rozumiem sama już dwa razy rzucałam pracę, ponieważ mnie przerastała, to było tak silne uczucie ze nie miało wtedy znaczenia że musiałam się zadłużyć, żeby przetrwać do czasu aż znajdę coś innego. Największe znaczenie mają chyba ludzie, mój obecny szef jest bardzo wyrozumiały i cierpliwy, a to bardzo pomaga. Mam nadzieję, że u Ciebie też będzie lepiej. :-)
30 Lis 2010, Wto 15:12, PID: 229538
Masz rację,jeszcze zależy kto w jakim miejscu mieszka,bo uważam ,że tym którzy mieszkaja w miastach jest lepiej w znalezieniu odpowiedniej pracy.Niektórzy nie maja wyboru i musza brać co jest.Chciałbym aby ludzie nas rozumieli,to sie tyczy tych,którzy maja fobie,bo to niejako jest uposledzenie społeczne tylko zwykli ludzie to lekceważą.Fobia to dla nich dziwactwo,nie rozumieja wogóle fobików,z reszta mało kto by się tym przejmował.Wiadomo jacy sa pracodawcy dla nich najwazniejsze sa pieniądze,pracownik odchodzi na dalszy plan....eh
30 Lis 2010, Wto 16:06, PID: 229554
Istotnie w dużym mieście jest łatwiej, znajomy chciał mnie kiedyś do stolicy ściągnąć, ale cóż niektórych rzeczy się po prostu nie przeskoczy, nowa praca, nowe mieszkanie, mnóstwo nieznanych ludzi, w dodatku wielkie miasto to byłoby zdecydowanie dużo za dużo jak na jeden raz.
Z tym niezrozumieniem innych ludzi, to ma chyba kilka stron, trudno zrozumieć coś z czym się nie miało styczności. To dla nich tak samo abstrakcyjne pewnie jak sztuka współczesna dla mnie. Poza tym na twarzy nie mam wypisane, że mam kłopoty w kontaktach międzyludzkich, w dodatku wolę uciec niż o tym porozmawiać, to jak niby mają zrozumieć. A pracodawcy mają określone cele, czemu tu się dziwić. Oczywiście, że mogłoby być lepiej, ale do tego wszyscy musieliby się przyłożyć. :-)
30 Lis 2010, Wto 19:34, PID: 229585
AmeliaBlush masz prace, pracuje, ale nie spoczywaj na laurach, za jakis czas sproboj podniesc jakos kwalifikacje - poszukac lepszych warunkow finansowych. Ja tez nie raz sie cieszylem, ze jest praca, a tu nagle zima i klapa, pracodawca ma to w dup*e, nie ma roboty, coz poradzi ... a ja sie poswiecalem, chorowalem, chodzilem pracowac - to na nic sie okazalo.
Co do fobii ... zycie musi nauczyc kazdego obcowania z innymi. Jeden byl bity w mlodosci to nie bedzie mial listosci dla innych, ale jak ktos mial jakis powazny problem w zyciu to zrozumie DZIWNE problemy innych. Ja mam mala fobie, generalnie sprowadza sie ONA do tego, ze STRESUJE sie gdy mam robic rzeczy ktorych nie umiem badz ktorych nie lubie, ale mialem w zyciu problemy ze zdrowiem, ktore moga byc dla niektorych smieszne, mimo ze bylem dobrze wychowany to mnie jeszcze lepiej wychowalo.
01 Gru 2010, Śro 10:53, PID: 229758
Muchozol,
Po pierwsze gratuluję siły charakteru, to wiele znaczy, że coś Cię kiedyś dotknęło i wyszedłeś z tego lepszy. Po drugie oczywiście, że masz rację, nie można oczekiwać że morze będzie cały czas spokojne, w każdej chwili może przyjść fala, która wyrzuci nas na brzeg na którym wcale nie chcieliśmy się znaleźć (albo się utopimy :-) ) Ja to wiem, że zmiany są dobre, praca nad sobą jest dobra, nadmiar kawy szkodzi etc. Ale na razie czekam na kilka lepszych dni, kiedy na myśl o zrobieniu czegoś z życiem kołatanie serca nie będzie takie dokuczliwe i będę w stanie normalnie oddychać. P.S. wiele problemów może wydawać się śmiesznych dopóki nie są to nasze problemy, a pro po Twojej małej fobii - fatalne uczucie prawda?
01 Gru 2010, Śro 13:37, PID: 229767
AmeliaBlush napisał(a):a pro po Twojej małej fobii - fatalne uczucie prawda? Co masz dokladnie na mysli ? Fobia jest fatalna, tak :-)
01 Gru 2010, Śro 16:17, PID: 229787
Niechęć, ogromną niechęć, wręcz agresję gdy trzeba zrobić coś nowego
i taka bezsilność gdy wiadomo, że coś trzeba zrobić, a tak bardzo się robić tego nie chce cóż myślę, że u każdego wygląda to trochę inaczej, i z różną intensywnością ale wspólnym mianownikiem jest negatywny charakter tych odczuć Fatalna to chyba dobre słowo
01 Gru 2010, Śro 17:21, PID: 229802
Byłem dziś w UP i następny termin dali mi dopiero na 1 marca <happy>, to normalne, że takie odstępy są? Ja myślałem, że to co miesiąc trzeba się stawiać.
01 Gru 2010, Śro 20:47, PID: 229868
Jeśli nie otrzymujesz zasiłku to co 3 miesiące jest wizyta. Dla tych co pobierają co miesiąc. Na ogół.
|
|
|
PhS
