23 Mar 2011, Śro 0:32, PID: 245012
Hm, moją przygodę z pierwszą i jak dotąd jedyną pracą mam już za sobą. Przez kilka miesięcy miałam staż w aptece i wszystko byłoby git gdyby nie szurnięta kierowniczka. Najgorsze były początki. Czułam się bardzo niepewna i niekompetentna, ale bardzo chciałam się sprawdzić i kierowniczka to wykorzystywała zrzucając na mnie całą "czarną robotę". Starałam się na maxa, ale nie sposób było zadowolić pani kierownik. Jej polecenia były niejasne, zamiast mi coś pokazać, od razu wymagała ode mnie że sobie z tym poradzę (a od tego jest staż, żeby nauczyć się jak funkcjonuje apteka!), ciągle dawała mi do zrozumienia, że robię wszystko źle. Jakby innych stresów było mało. Samo 'pokazanie się' w okienku pacjentom było dla mnie mega stresujące. Pomogła mi myśl, że ludzie przychodzą do mnie i oczekują ode mnie pomocy, że im coś tam doradzę, że wysłucham i przestałam się przejmować sobą, jak wypadnę, a skupiłam się na pacjentach, żeby oni czuli się mile obsłużeni. I w momencie, gdy przełamałam się już na tyle, że w miarę swobodnie czułam się przed pacjentami, stałam za stołem i wydawałam leki to rzuciłam pracę przez tą szurniętą babę O dziwo była poruszona moją rezygnacją i nawet powiedziała, że świetnie sobie radziłam i była ze mnie super zadowolona? Ale to był mój mały osobisty sukces i nikt mi tego już nie odbierze. Choć na razie nie pracuję (z innych powodów niż fobiczne sprawy) to jednak czuję, że męczące będzie dla mnie szukanie kolejnej pracy, ten stres na rozmowach i początki, zaklimatyzowanie się w nowym miejscu pracy. Ale na gorszą kierowniczkę raczej ciężko będzie trafić...
Co mogłabym podpowiedzieć tym, którzy zaczynają pracę to żeby skupiali się bardziej na jak najlepszym wykonywaniu swoich obowiązków, zadań. Myślę, że praca może pomóc odwrócić naszą uwagę od zbytniego skupiania się na sobie, bo wymaga działania i to może pomóc w pokonywaniu lęku. Nie ma miejsca na lęk gdy człowiek ma robotę do wykonania Fajnie jest żeby odpowiadał nam charakter pracy bo wtedy będzie mniej stresów i sprawi nam to większą satysfakcję. Ja np. nie widziałabym się jako kelnerka w jakiejś restauracji, gdzie mnóstwo gości do obsłużenia, zaczepni klienci, trzeba szybko reagować. Myślę, że fobicy jako osoby wymagające od siebie, niekonfliktowe, raczej obowiązkowe i takie które łatwo się podporządkowują (w pozytywnym sensie oczywiście) mogą być naprawdę świetnymi pracownikami. Ale nie chcę tu cwaniakować bo sama wiem, jak trudno jest zacząć! Bo później jak się człowiek sprawdzi to broni się tym, co robi dobrze a to automatycznie wpływa na lepsze postrzeganie siebie i relacje z innymi. Trzymam kciuki za wszystkich poszukujących pracy. Odwagi!
Taki wątek widzę że już istnieje więc polecam zajrzeć TUTAJ
Co mogłabym podpowiedzieć tym, którzy zaczynają pracę to żeby skupiali się bardziej na jak najlepszym wykonywaniu swoich obowiązków, zadań. Myślę, że praca może pomóc odwrócić naszą uwagę od zbytniego skupiania się na sobie, bo wymaga działania i to może pomóc w pokonywaniu lęku. Nie ma miejsca na lęk gdy człowiek ma robotę do wykonania Fajnie jest żeby odpowiadał nam charakter pracy bo wtedy będzie mniej stresów i sprawi nam to większą satysfakcję. Ja np. nie widziałabym się jako kelnerka w jakiejś restauracji, gdzie mnóstwo gości do obsłużenia, zaczepni klienci, trzeba szybko reagować. Myślę, że fobicy jako osoby wymagające od siebie, niekonfliktowe, raczej obowiązkowe i takie które łatwo się podporządkowują (w pozytywnym sensie oczywiście) mogą być naprawdę świetnymi pracownikami. Ale nie chcę tu cwaniakować bo sama wiem, jak trudno jest zacząć! Bo później jak się człowiek sprawdzi to broni się tym, co robi dobrze a to automatycznie wpływa na lepsze postrzeganie siebie i relacje z innymi. Trzymam kciuki za wszystkich poszukujących pracy. Odwagi!
Revenantos napisał(a):No i tak jak pan wyżej, z tym że od siebie dodam zapytanie - czy byłby jakis skuteczny wspomagacz bez recepty? Może opić się jakiejs melisy czy cos?
Taki wątek widzę że już istnieje więc polecam zajrzeć TUTAJ