11 Mar 2013, Pon 21:26, PID: 342663
MarszałekFoch napisał(a):Żeby tylko jeszcze jutro zwolnić się z lekcji i punkt 15 stawić pod siedzibą.W jakim mieście?
11 Mar 2013, Pon 21:26, PID: 342663
MarszałekFoch napisał(a):Żeby tylko jeszcze jutro zwolnić się z lekcji i punkt 15 stawić pod siedzibą.W jakim mieście?
11 Mar 2013, Pon 22:04, PID: 342669
Cytat:Teraz wzdycham, że sama chodząc do liceum nie interesowałam się rzeczami typu wolontariat czy planowanie swojej przyszłości. Ha, trudno, chyba sporo młodzieży odkłada takie myślenie na późniejCzęsto słyszę zachęty do udzielania się społecznie. Paru moich znajomych turla się po schroniskach czy hospicjach. Jeśli chcecie to możecie skorzystać z e-wolontariatu, który jest najszybszy i najtańszy Cytat:W jakim mieście?Moim Sama fundacja zajmuje się organizacją imprez historycznych związanych szczególnie z II wojną światową, obsługą archiwum lokalnego AK i upamiętnianiem kobiet walczących w II wojnie światowej. Tyle powiem, reszta do dopowiedzenia.
12 Mar 2013, Wto 13:06, PID: 342719
Ciekawa ta fundacja. Też wielbię historię, choć raczej starożytną : )
W takim razie dobrze, że w Twoim otoczeniu są ludzie działający w wolontariacie, dobrze mieć kogoś, kto popycha na właściwe tory Znasz jakieś strony o e-wolontariacie? : P Zas, nie przejmuj się! To że w tej chwili nie masz siły na coś, nie znaczy, że wkrótce też nie będziesz jej miał.
12 Mar 2013, Wto 18:10, PID: 342741
Dżin dybry!
Słuchajcie, byłem w siedzibie tejże fundacji. Najpierw przez chwilę z pietrem stałem pod drzwiami aż w końcu "No dobra, jakoś będzie". Wchodzę, idę na piętro i zgłaszam się że byłem umówiony na taką i taką godzinę. Mija chwila i zaraz przychodzi prezeska tej fundacji. Ja się przedstawiam i streszczam większą część tego co opisałem w pierwszym poście. Opowiadam, że z dyspozycyjnością u mnie jest różnie (szkoła zwykle do 14,15 a biuro zaraz potem kończy pracę. Oczywiście padło pytanie, skąd wiedziałem o tej fundacji. Przecież ja tam niemal codziennie przechodzę Generalnie mówiąc jednak czas jakiś się znajdzie i praca też. Myślą o tym, bym coś od czasu do czasu podłubał w biurze i był gońcem na pocztę. Otóż fundacja rozsyła i wydaje różnego rodzaju wydawnictwa (może kupicie? ). To nie koniec. Parę razy do roku organizują różne imprezy, najbliższa jeszcze w tym miesiącu i w sumie warto byłoby się na niej pokazać. A teraz najciekawsze - w planach mają prowadzenie sklepu internetowego na jednym z portali aukcyjnych i tym mam zająć się ja Za jakiś czas ma to być "zalegalizowane" odpowiednimi papierami. [img]ttp/www.kreatorium.com/uploads/pliki/wzory/0ab74b514ab513f5020ce13e89f3680c.png[/img]
12 Mar 2013, Wto 19:06, PID: 342745
Luna napisał(a):Zas, nie przejmuj się! To że w tej chwili nie masz siły na coś, nie znaczy, że wkrótce też nie będziesz jej miał. Ależ to nie chodzi o siły, raczej o motywacje, determinacje, chęci, zapał, nadzieję, poczucie sensu...
12 Mar 2013, Wto 19:16, PID: 342750
Brawo Marszałek! Dobrze, że nie uciekłeś sprzed drzwi i fajnie, że dzięki temu łapiesz już pierwsze doświadczenie
12 Mar 2013, Wto 21:42, PID: 342761
A propos wolontariatu, to ja też w czasie ubiegłorocznych wakacji pracowałem na takiej zasadzie przez miesiąc po 6 godzin dziennie (4 dni w tygodniu) jako właśnie taki pomocnik biurowy / goniec na pocztę / twórca baz danych organizacji pomocy społecznej w excelu etc. Po zakończeniu wolontariatu otrzymałem certyfikat, a teraz mam możliwość uczestnictwa w różnych szkoleniach i warsztatach. Dzięki temu mam już całe stosy różnych certyfikatów, chociaż przy szukaniu pracy i tak pewnie niewiele to pomoże :-o Traktuję te szkolenia raczej jako bezpłatną formę terapii grupowej opartej na przymusowym przełamywaniu się :-)
12 Mar 2013, Wto 23:13, PID: 342783
bedzielepiej no weź nie zrażaj ludzi
Ok, zdaję sobie sprawę z tego że szału nie będzie bo nie będzie. Raz czy dwa w tygodniu wpaść do siedziby fundacji i coś ogarnąć w biurze, poza tym parę razy do roku postać na stoisku z książkami i permanentnie doglądać Allegro kontaktując się z ofertą do szkół czy bibliotek. Niedużo ale tutaj bym się spełniał w tym co lubie. Na te papiery i certyfikaty też patrzę ze sporą rezerwą ale od "przynieś, wynieś, pozamiataj" nie można wymagać gwarancji otrzymania pracy od 1500 zł wzwyż Ma to taki walor że można poznawać nowych ludzi, socjalizować się i - nazwijmy to tak - budować swój wizerunek. Za parę lat bym se przyszedł... gdzieś a tam może ktoś by kojarzył że ja współpracowałem z taką a taką organizacją.
18 Mar 2013, Pon 0:46, PID: 343475
Spontanicznie wysłałem dwa cv, nie spełniając wszystkich postawionych wymagań. Nie zaszkodzi spróbować nie? (taa teraz tak mówię, a gdyby przypadkiem się odezwali to bym chyba się zesrał ze strachu )
18 Mar 2013, Pon 1:41, PID: 343482
zzz
18 Mar 2013, Pon 11:01, PID: 343493
Glucik napisał(a):W ten sposób mój kuzyn znalazł sobie pracę- odpowiadał na wszystkie oferty, które go zainteresowały, nawet, jeśli nie spełniał wszystkich wymienionych w ogłoszeniu wymagań- i go w końcu przyjęli, mówiąc, że te wszystkie wymagania w ogłoszeniu to był już pierwszy etap rekrutacji sam w sobie- że kto odpowie na tak wymagające ogłoszenie nawet nie mając od razu wszystkich wymagań "zaliczonych", ten prawdopodobnie jest osobą przebojową, pewną siebie i czuje, że będzie w stanie szybko "nadrobić" wszystkie wymagania To chyba jakaś Firma Przyjazna Ludziom Fajnie gdyby wszyscy pracodawcy mieli takie podejście. 'Pisaliśmy, że chcemy osobę z fluent English, ty co prawda ledwo dukasz w tym języku.. no, ale wykazałeś się dużą odwagą odpowiadając na nasze ogłoszenie, na pewno szybko nadrobisz braki; chcieliśmy osobę z 3-letnim doświadczeniem, ty masz miesiąc praktyki... ale wyglądasz na takiego, co szybko się uczy, wniesiesz powiew świeżości w nasze szeregi, czuj się zatrudniony!' Ech, utopia.
18 Mar 2013, Pon 21:01, PID: 343600
To jak już tak praktycznie dyskutujemy - myślicie ze na rozmowę s sprawie marnego stażu należy wbijać się jako żałosny fobik i student bez doświadczenia w garnitur?
No wiecie, w dresi nie wypada, ale czasem można w drugą stronę przesadzić.
18 Mar 2013, Pon 21:08, PID: 343602
Chyba lepiej garnitur, choć skoro to staż, to "tylko" porządna koszula szans nie przekreśla. Ale ekspertem nie jestem.
Powodzenia.
18 Mar 2013, Pon 21:14, PID: 343606
Ja bym przynajmniej spodnie garniturowe włożył i koszule ubrał, krawat niekoniecznie.
18 Mar 2013, Pon 21:15, PID: 343610
Ja też ekspertem nie jestem, ale wydaje mi się, że rozmowa w sprawie stażu to taka mniej formalna sytuacja i jakaś lepsza koszula styknie Tak jak piszesz - w drugą stronę czasem też można przedobrzyć i tu mogłoby zajść takie ryzyko.
I ja się dołączam do życzeń, powodzenia!
18 Mar 2013, Pon 22:46, PID: 343642
ja nadal bez pracy... odbylam staz ale na produkcji i nie wytrzymałam, po stazu nie zamierzałam zostać
Ogółem, 4 rok mija i nic, miałam rozmowy ostaze i o pracę, bez rezultatów chyba robie cos zle
18 Mar 2013, Pon 23:35, PID: 343664
Właściwie chciałbym do tego podejść kompletnie na odwal, bez żadnych oczekiwań, nie spodziewając się sukcesu, a nawet nie spodziewając sie tego, zę dobrze czy poprawnie wypadnę. Trochę tak, jak swego czasu podszedłem do matury - z zamiarem ewentualnym niezdania. Ale to jednak trudne, bo istnieje ryzyko wyjścia na kompletnego debila, a nad tym nie da się już przejść do porządku.
Kompletnie beznamiętnie starałem się wykonać telefon celem uzyskania szczegółow kiedy i gdzie się stawić - jakos poszło. Niestety znowu czuję się jak w oku cyklonu, czuję, ze nad niczym nei panuję, wszystkiego jest za duzo, dzieje się za szybko, a ja jestem kompletnie sam. Ciemne jeansy, koszula - chyba zrobię właśnie tak...
19 Mar 2013, Wto 0:16, PID: 343682
Glucik napisał(a):...mówiąc, że te wszystkie wymagania w ogłoszeniu to był już pierwszy etap rekrutacji sam w sobie- że kto odpowie na tak wymagające ogłoszenie nawet nie mając od razu wszystkich wymagań "zaliczonych", ten prawdopodobnie jest osobą przebojową, pewną siebie i czuje, że będzie w stanie szybko "nadrobić" wszystkie wymagania...Przebojowy i pewny siebie fobik, dobry żart Ale przed takimi świat stoi otworem. shalafi napisał(a):Ech, utopia.Tym różnią się optymiści od pesymistów, Ci pierwsi łapią każda okazje wierząc że się uda, a Ci drudzy czyli my szukają powodów dlaczego miało by się NIE udać Co do rozmowy, to jak jak mówisz ciemne jeansy i koszula jakaś nie pstrokata będzie na miejscu myślę.
19 Mar 2013, Wto 1:09, PID: 343696
Hawajska chyba "styknie"
19 Mar 2013, Wto 12:26, PID: 343723
chyba muszę się zmusić by pójść do lokalnego kołchozu. Już gorzej chyba czuć się nie mogę.
19 Mar 2013, Wto 12:29, PID: 343724
Fajnie, że się odważyłeś, Zas Powodzenia na rozmowie!
Szakal, u mnie też się nic nie zmienia, z tym że bardzo rzadko w ogóle próbuję przez silne lęki. Po latach bezrobocia faktycznie można się załamać... Chmurka, co to za lokalny kołchoz?
19 Mar 2013, Wto 16:25, PID: 343729
No to możecie puścić kciuki, parę godzin po rozmowie dostałem telefon, zę wybrano innego kandydata... A rozmowa krótka, nijaka (choc może bardziej nijaki byłem ja, ale nie mam, szczerze mówiac, ochoty, by to analizować...).
19 Mar 2013, Wto 16:35, PID: 343732
Szkoda. Przynajmniej spróbowałeś. Swoją drogą szybko Cię poinformowali, kiedy rok temu byłam na rozmowie o staż, to dostałam odpowiedź po ponad tygodniu
U mnie posucha, jak zwykle...
19 Mar 2013, Wto 16:54, PID: 343739
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Mar 2013, Wto 16:56 przez Zasió.)
Ano chyba jednak szkoda... W sumie pomyślałem sobie, że jeśli na taki staż mnie nie chcieli, to gdzie w ogóle mnei zechcą, z moimi umiejętnościami autoprezentacji, swobodą, "doświadczeniem"...
19 Mar 2013, Wto 18:01, PID: 343750
Oj nie załamuj się... Przynajmniej poszedłeś, a za którymś razem musi się udać, a początki zawsze są trudne.
Ja nadal nie skalałam się nawet jedną rozmową o staż, praktyki, cokolwiek. |
|