|
10 Wrz 2013, Wto 18:02, PID: 362993
viller napisał(a):Zarobki faktycznie tragiczne. To wstyd, że w ogóle ktoś komuś proponuje tyle za godzinę. Wyżyję się za tyle w małym mieście (odmawiając sobie wszystkiego) o ile ma się swoje mieszkanie. W moim mieście pojawiło się ogłoszenie, w którym proponowali 4,5zł na godzinę  Standardem jest 5zł/h, a luksusem 7zł/h. No ale gdy bezrobocie wynosi 23%, to można ludzi traktować jak śmieci.
10 Wrz 2013, Wto 20:10, PID: 363014
Szasza napisał(a):Zwłaszcza jeśli ktoś jest długotrwale bezrobotny,ma problemy z jej podjęciem np.my fobicy nie patrzył cz płacą 5 cz 7 zł weźnie każdą aby tylko zmienić choć trochę swoje życie na lepsze i przestać wysłuchiwać komentarzy , że się jest padożytem i nierobem.viller napisał(a):Zarobki faktycznie tragiczne. To wstyd, że w ogóle ktoś komuś proponuje tyle za godzinę. Wyżyję się za tyle w małym mieście (odmawiając sobie wszystkiego) o ile ma się swoje mieszkanie.
11 Wrz 2013, Śro 7:40, PID: 363053
Kolejne trucie tyłka PUPowi o jakiś staż, kolejny fail. Sweet.
11 Wrz 2013, Śro 10:43, PID: 363055
zawsze jest u fobików blokada,że chcemy a nic nam nie wychodzi,tym bardziej w dużym otoczeniu ludzi .
11 Wrz 2013, Śro 16:35, PID: 363070
Z pracą mam chyba największy problem,a raczej z jej podjęciem,nigdy nie pracowałem i wszyscy mi to wypominają,a także namawiają do jej szukania,ale ja nie potrafię nawet zadzwonić,fakt kilkakrotnie próbowałem,lecz w głowie się modliłem by nikt nie odebrał,lub powiedział,że to już nieaktualne,bym czasem nie musiał się zgłosić osobiście,bo to już wg byłaby katastrofa.Najgorsze jest to że nie mam zielonego pojęcia,czego ja się tak bardzo obawiam,i niestety nadal pozostaję bez pracy a wsyszczy uważają że mi tak wygodnie :-(
11 Wrz 2013, Śro 17:08, PID: 363073
Pytanie do osób , którym udało się pokonać tą bariere . Jak się z motywowaliście do tego , aby odpowiedzieć na ogłoszenie o pracę?Ja ostatnio wpadłem na taki pomysł aby na kartce wypisać sobie plusy jakie mi da podjęcie zatrudnienia i minusy jakie się wiążą z tym , jeśli jej nie zacznę szukać.
11 Wrz 2013, Śro 17:48, PID: 363084
Dla mnie zawsze cel był jasny - nie chciałem wracać do rodziców i okolicy której nienawidzę. To uczucie było tak silne, że niekiedy przeszedłem całe miasto, żeby zanieść CV, albo się czegoś dowiedzieć. Trzeba sobie określić jakiś wielki cel i postępować według niego.
11 Wrz 2013, Śro 18:00, PID: 363087
Ja zrobiłem sobie prosty rachunek.
Plusy: góra piniondzów i święty spokój. Minusy: jeszcze trochę i wyrzucą mnie na bruk. MOTYWUJE, POLECAM Teraz jest cudownie, żyję jak panisko i kupuję sobie mnóstwo rzeczy, które nie dają mi nic a nic satysfakcji!
11 Wrz 2013, Śro 19:12, PID: 363094
"Teraz jest cudownie, żyję jak panisko i kupuję sobie mnóstwo rzeczy, które nie dają mi nic a nic satysfakcji!ę
 Ale nie narzekaj, przynajmniej terapia ci ją daje.
11 Wrz 2013, Śro 19:20, PID: 363098
Tak z przekąsem (albo też skutek depresji, co kto woli). Im bardziej wraz z terapeutą/dobrymi znajomymi się do problemu dobieram (czy to walką terapeutyczną, czy otrzymywaniem tego poczucia normalności), tym gorsze zjazdy potem mam. Tak samo zdrowy mózg by się bronił przed negatywnymi zdarzeniami, a ja jestem fajny i mam na odwrót.
Ale z ostatnich słuchawek jestem zadowolony.
17 Wrz 2013, Wto 13:30, PID: 363763
A może ma ktoś porady dla osoby która jutro ma zacząć nową prace.
 Jak wam się udało przetrwać pierwsze parę dni ? To będzie dopiero moja pierwsza praca i nie mam pojęcia czego się spodziewać ;]. Pozdrawiam
17 Wrz 2013, Wto 13:40, PID: 363766
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Wrz 2013, Wto 13:43 przez ajuka.)
Też jutro zaczynam pierwszą poważniejszą pracę i... stress jest ogromy. W domu mówią mi, że nikt nie jest idealny i, że na początku człowiek się uczy, trzeba dać sobie miesiąc na oswojenie się z pracą, środowiskiem itp. Czegoś nie wiesz - pytaj się - nawet o głupoty, nawet kilka razy - przez tydzień masz taką możliwość
Jak obsługujesz klientów i coś jest nie tak mów: "Przepraszam ale to moje pierwsze dni w pracy. Proszę o wyrozumiałość" i do tego wielki uśmiech - 80% ludzi zrozumie (zależy też o co dokładnie chodzi oczywiście). Najlepiej być szczerym wobec wszystkich, że się stresujesz, że pierwsza praca a jak jakiś problem to powiesz, że chcesz robić swoją pracę najlepiej jak potrafisz. Współpracownicy nie wyczują w Tobie konkurencji i postarają się pomóc przetrwać te pierwsze dni. Często takie osoby jak my: szczere, z chęcią do pracy, z szacunkiem, uczciwością są bardziej szanowane niż same cwaniaki.
17 Wrz 2013, Wto 17:25, PID: 363791
ajuka napisał(a):na początku człowiek się uczy, trzeba dać sobie miesiąc na oswojenie się z pracą, środowiskiem itp.To jest prawda, pamiętam, że przez pierwszy tydzień u siebie w pracy byłem trochę przytłoczony tym wszystkim, nowe miejsca, nowi ludzie i rzeczywiście przez jakiś czas jest takie dziwne uczucie, ale po pierwszym miesiącu powoli chyba wszystko się uspokaja i można się już w pełni zająć pracą, chociaż różnie to bywa, jednym zajmie krócej innym dłużej i nie ma się co tym przejmować. Tak jak pisze ajuka, jak czegoś nie wiesz to pytaj a nie udawaj, że wiesz, bo w końcu wyjdzie, że nie wiesz  a nikt nie będzie przecież miał problemów z tym, że nowa osoba ma dużo pytań.
18 Wrz 2013, Śro 15:23, PID: 364002
ostatnio postanowiłam, że coś muszę zrobić ze swoim życiem i zapisałam się na kurs angielskiego i dodatkowo chce się zapisać od października na rachunkowość, strasznie mnie to stresuje, taki powrót do szkoły, boję się że nie dam rady i po kilku zajęciach zrezygnuję
a praca pomimo iż tam przychodzę już 2 lata to nadal mnie stresuje równie silnie jak na początku, przydałoby się ją zmienić, ale zmiana miejsca też nie jest za najlepszą opcją dla mnie
18 Wrz 2013, Śro 18:27, PID: 364052
inferno napisał(a):true napisał(a):no i gowno wyszlo , niestety ... oczywiscie w ciagu tygodni , kolejne odmowy , dziekujemy , pani cv ma plusy ale wybralismu kogos innego ..; sranie w banie i wez sie czlowieku nie zalamuj 
19 Wrz 2013, Czw 23:27, PID: 364381
Co byście poradzili na pierwszą pracę dla kogoś kto nigdy nie pracował? Myślę nad roznoszeniem ulotek, ale nie wiem czy to dobry wybór. Na razie nic poważniejszego mi do głowy nie przychodzi, bo nie wiem nawet jak wyglądają zwyczajne formalności typu podpisywanie umów
20 Wrz 2013, Pią 14:17, PID: 364431
Generalnie z tego co się orientuję, to istnieje umowa o pracę, o dzieło i zlecenie. W przypadku ulotek to będzie, któraś z tych dwóch ostatnich. Oczywiście najbardziej opłacałoby się mieć umowę o pracę, ale nie zawsze się udaje.
Roznoszenie ulotek to zawsze coś na początek :-) Choć raczej pieniędzy z tego dużych nie będzie.
20 Wrz 2013, Pią 14:36, PID: 364434
Robić możesz różne rzeczy- roznosić ulotki, pracować przy produkcji, na zmywaku (tu trzeba książeczki sanepid), w macu, kinie (niestety na początku to prawie zawsze jest obsługa sali, czyli dużo ludzi, z zalet- zazwyczaj elastyczny grafik), ochronie (ale stawki są zazwyczaj marne), magazynach. W większym mieście chyba najmniej wysiłku wymaga zorganizowanie sobie pracy przez agencję (bo to oni o wszystko dbają), tylko trzeba się liczyć z tym, że odliczą sobie prowizję od Twojego wynagrodzenia.
20 Wrz 2013, Pią 19:30, PID: 364506
samotny91 napisał(a):Co byście poradzili na pierwszą pracę dla kogoś kto nigdy nie pracował? Myślę nad roznoszeniem ulotek, ale nie wiem czy to dobry wybór. Na razie nic poważniejszego mi do głowy nie przychodzi, bo nie wiem nawet jak wyglądają zwyczajne formalności typu podpisywanie umów Proponuję ci pracę na infolinii przychodzącej ale na projektach czysto technicznych. Sam pracowałem (i niekiedy nadal pracuję) w taki sposób i bardzo chwaliłem sobie to zajęcie. Ludzie dzwonią do Ciebie, oczekują pomocy czujesz się jak pan gdy jakimś cudem uda ci się coś naprawić . Poza tym, nie zawracasz innym gitary super-hiper-mega promocjami.I masz kontakt z ludźmi. Dobra terapia, naprawdę.
22 Wrz 2013, Nie 14:34, PID: 364747
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Wrz 2013, Nie 14:35 przez Safona.)
Dwa tygodnie temu byłam na rozmowie w sprawie stażu. Myślałam, że coś z tego wyjdzie, ale okazało się, że kochany UP zapomniał wspomnieć, że dany staż to nie tylko praca w biurze, ale również wdrażanie się w zawód agenta ubezpieczeniowego. Po 3 miesiącach miałabym już dzwonić po ludziach i chodzić w teren, a po stażu założyć działalność gospodarczą. Podziękowałam za tę jakże wspaniałą możliwość.
W drodze do domu odebrałam telefon w tramwaju, nic nie było słychać, ale nie przejęłam się tym za bardzo, myślałam, że dzwonią z jakichś telefonów komórkowych itp. Po godzinie jednak dzwoni ten numer ponownie, odbieram, a tam od razu ktoś zaczyna, że zostawiłam CV i czy chciałabym przyjść na rozmowę kwalifikacyjną. Początkowo, zszokowana, zadałam kilka jakiś głupich pytań, ale w końcu zgodziłam się tam iść. Dodam, że CV zostawiłam w tym miejscu jakieś 5 miesięcy temu. Dzień rozmowy kwalifikacyjnej okazał się dniem testu na inteligencję. Po wyjściu zdołałam wymienić kilka zdań z innymi i okazało się, że nie wypadłam tak źle. Potwierdziło się to po południu, gdy dowiedziałam się, że dostałam się na kolejny etap rekrutacji. Drugi etap był o wiele gorszy. Najpierw ponownie był test, ale potem w grupie 8 osób mieliśmy przedyskutować to, co napisaliśmy... Nie byłam bardzo gadatliwa, ale przy każdym punkcie coś powiedziałam. We wtorek dostałam wiadomość, że przyjęli mnie na płatne szkolenie i na drugi dzień mam przyjść podpisać umowę zlecenia. Przy tej okazji okazało się, że samo przyjęcie na szkolenie, nie gwarantuje przyjęcia do pracy. No ale jest już bliżej, niż dalej. Szkolenie zaczyna się jutro. Jestem coraz bardziej zdenerwowana i myślę o tym, co będę musiała robić. Grupa będzie liczyć ponad 20 osób i podobno w ramach ćwiczeń przy komputerze będziemy siedzieć z ludźmi już tam zatrudnionymi... W tej chwili nie wiem, jak jutro przetrwam te 8 godzin, chociaż staram się sobie wmawiać, że chyba nie będzie tak źle, prawda? 
22 Wrz 2013, Nie 15:46, PID: 364767
Safono, wszystko będzie ok. Serio. Wyśpij się tylko ładnie na jutro.
22 Wrz 2013, Nie 17:17, PID: 364779
Safona, brawo, że tak dobrze poradziłaś sobie z tą rekrutacją!
Postaraj się być dobrej myśli. Skoro do tej pory wszystko szło dobrze, jutro też dasz sobie radę.A ja jestem znowu na etapie o wdzięcznej nazwie Urząd Pracy. W sensie, że może tym razem uda mi się nie uciec z tłumu ludzi i dzielnie dokonam rejestracji 
22 Wrz 2013, Nie 17:42, PID: 364786
Safona, najszczersze gratulacje. Doznałaś zaszczytu pracy w naszym pięknym kraju, 1/4 ludzi nie ma takiego przywileju
Na pewno wszystko będzie dobrze, pamiętaj tylko by na szkoleniu o wszystko dopytywać. Wiem, że to może być trudne bo nasze pytania zawsze wydają się głupie ale po to jest szkolenie by pytać. Powodzenia!
23 Wrz 2013, Pon 19:29, PID: 364953
Nie było tak źle.
Ogólnie jest ogrom teorii do nauczenia + 3 programy do opanowania. Jestem zmęczona, odzwyczaiłam się od takiego siedzenia i słuchania jak na wykładach. Dwa razy musiałam coś powiedzieć i zrobić w programie komputerowym. Kontakty z ludźmi średnie, ale trochę rozmawiałam z innymi. |
|
|
PhS
wole pisac mailem niz dzwonic , w ogole malo dzwonie i odbieram telefony .. tak wiem - to moj blad i moj strach. 
