03 Maj 2018, Czw 17:59, PID: 744840
Witam. Odkąd pamiętam zawsze byłam wyrzutkiem. W szkole, studiach czy na studiach może znajdowałam ze 2 osoby, z którymi gadałam, ale prawie nigdy nie udało mi się poczuć jakieś szczególnej więzi. Zawsze byłam na zasadzie - jak ktoś ma problem, to byłam spoko, ale jeśli chodzi o imprezy itp. "ojej, z kim ja się zadaję";.
Nie potrafię nawiązywać znajomości. Wolno się przyzwyczajam do ludzi, a potem już ciężko zerwać z "etykietką".
Jednakże ostatnio mam trochę inną rozkminę..
Ja po prostu nie wiem jak to się dzieje? Kiedyś starałam się być na wszystkich zajęciach etc. jednakże nigdy nie znajdowałam dobrego momentu, by się jakoś wbić w grupę..
W każdej grupie jestem sama. Gadka szmatka, ale żebym miała co robić z kim w razie okienka na studiach zaocznych to nie..Wszyscy po pewnym czasie się jakoś integrują ze sobą.. ja nie jestem w stanie, nie potrafię, nie wiem jak? Nie wiem czy to już tylko fobia czy po prostu nie ma okazji, by zapoznać się z kimś nowym.
Nie mam pojęcia jak to zmienić.. z racji tego, że mam 26lat to każdy powoli idzie w swoją stronę, zakłada rodziny...nigdy nie byłam w związku i chyba nikogo nie mogę nazwać przyjacielem...ja nie mam pojęcia jak wyrwać się z samotności.. wychodzenie z domu? nie spotykam nikogo na osiedlu.. jechać gdzieś? samemu to lipa..to samo jakieś kluby, puby..
Jakim cudem ludzie w wieku zawierają znajomości?
Nie potrafię nawiązywać znajomości. Wolno się przyzwyczajam do ludzi, a potem już ciężko zerwać z "etykietką".
Jednakże ostatnio mam trochę inną rozkminę..
Ja po prostu nie wiem jak to się dzieje? Kiedyś starałam się być na wszystkich zajęciach etc. jednakże nigdy nie znajdowałam dobrego momentu, by się jakoś wbić w grupę..
W każdej grupie jestem sama. Gadka szmatka, ale żebym miała co robić z kim w razie okienka na studiach zaocznych to nie..Wszyscy po pewnym czasie się jakoś integrują ze sobą.. ja nie jestem w stanie, nie potrafię, nie wiem jak? Nie wiem czy to już tylko fobia czy po prostu nie ma okazji, by zapoznać się z kimś nowym.
Nie mam pojęcia jak to zmienić.. z racji tego, że mam 26lat to każdy powoli idzie w swoją stronę, zakłada rodziny...nigdy nie byłam w związku i chyba nikogo nie mogę nazwać przyjacielem...ja nie mam pojęcia jak wyrwać się z samotności.. wychodzenie z domu? nie spotykam nikogo na osiedlu.. jechać gdzieś? samemu to lipa..to samo jakieś kluby, puby..
Jakim cudem ludzie w wieku zawierają znajomości?