17 Sie 2018, Pią 23:30, PID: 759595
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Sie 2018, Pią 23:32 przez Kaja101.)
W pracy juz sobie narobiłam konfliktów,nie zwracam uwagi na ludzi,moje relacje z Nimi mogą zaczynać się i konczyć na ''cześć'' i ''Pa'' ..Czasem juz sie zmuszam ,żeby jakoś zagadać,cos powiedzieć,żeby nie wyjść na muła...A w głowie pustka..Nie lubie gadać zwłaszcza w pracy.. Przez to jestem pewnie postrzegana jako ''dziwna albo wyniosla,zamknieta w sobie..Łatwiej mi sie pokłocić z kimś niz pogadac i pożartować..Jestem strasznie,wycofana i wyobcowana.Pracuje w tej pracy miesiac a ja nadal nie wiem jak ludzie z mojego działu mają na imię...Jestem raczej miła,bardzo wrazliwa,,niekonflktowa [chyba,że ktoś zacznie sie do mnie rzucac to reaguje dość emocjonalnie].Chciałabym byc bardziej ludzka,pośmiać sie pogadac,a ja tkwię w takiej stagnacji..Moge cały dzien nic nie mowic,zwyczajnie nie mam nic do powiedzenia.Mówienie mnie meczy..Mam wrażenie,że za bardzo lekceważąco traktuje ludzi..Zwłaszcza facetów,gdy którys sie do mnie usmiecha ja tego nie odwzajemniam,albo spuszczam glowe. Wygladam na znużoną i niezainteresowaną swiatem ,ludzmi i nikim..Nigdy nie poznam chłopaka..Nie bede miec znajomych..W szatni czy na korytarzu zamienie słowo z jakas dziewczyna i tyle..Facetami nie gadam [chyba,że czego nie wiem zwiazanego z praca to pytam ''kolegi'' obok...Na przerwy chodze sama..Z pracy wychodze sama..Ludzie w przeszłosci mnie zranili,byłam obiektem drwin i smiechu,przemocy psychicznej i fizycznej równiez w rodzinie bylam gnebiona przez ojca i brata i w szkole gimnazajalnej przez kolegów..Bylam ponizana..Teraz gdy jakis facet sie usmiechnie mam wrazenie,ze smieje sie ze mnie,jak próbuje zagadac odtrącam go..[jestem heteroseksualna,pociagaja mnie faceci ale sie ich wstydze i mam lęk przed nimi] Zawsze radziłam sobie sama, dlatego,że ludzie mnie odtrącali i teraz praca skupisko ludzi..Totalnie sie nie odnajduje