02 Paź 2017, Pon 12:19, PID: 712434
Złapałam się na tym, że gdy mam się spotkać z jakimiś ludźmi, przygotowuję się i myślę o tym spotkamiu jak o przedstawieniu. Zbieram siły na myślenie parę godzin z rzędu o tym co zrobić, co powiedzieć, czym zabłysnąć, jaką obrać reakcję na to, co ktoś powiedział. Jakbym nie umiała iść i mówić i robić, co faktycznie mam na myśli! Zachowuję się jak ktoś, za kogo chciałabym, żeby mnie uważano - jakbym była pewna siebie, zabawowa, nie bała się niczego. Potem wracam do domu wyczerpana tą grą aktorską, ściągam odważne ciuszki i mocny makijaż, które mają dodawać mi pewności siebie. Analizuję każde słowo które wypowiedziałam i każdy gest. I zastanawiam się, czemu się nie bawiłam dobrze.