04 Gru 2009, Pią 14:01, PID: 188471
Witam, mam 17 lat i chodze do liceum. Od dłuższego czasu męczy mnie pewien stan rzeczy. Mam dużo wolnego czasu (mimo szkoły) i nie wiem tak naprawde co z nim robic. Moje 5 dni od poniedziałku do piątku, wygląda tak: szkoła, przyjście ze szkoły, obiad, komputer, kręcenie się po chacie, tv, spanie. I tak w kółko. Od wielu lat. No, jeszcze znosiłbym to, jeśli by w szkole było OK. No, pozornie w szkole niby nie jest źle, nikt mi nie dokucza, nie mam żadnych wrogów. Ale tak naprawdę to czuję się w niej bardzo źle - bardzo samotnie. W klasie mam 25 oso ( w tym 3 chlopaków razem ze mną) Z jednym w ogule nie mam kontaktu, a z drugim gadam, tylko, że to są takie powierzchowne rozmowy, no ale jakieś tam są. Wychodzi na to, że z tym chlopakiem mam najlepszy kontakt w klasie. Jeśli chodzi o dziewczyny, to nigdy nie umiałem się z nimi porozumieć, więc nawet o powierzchownych rozmowach, nie ma mowy. Gadam więc na co dzień z gdzieś z 5-6 osobami, ten kolega z klasy, brat i mama, ojciec i czasami spotkam kogoś znajomego. Rozmowy z bratem, mamą i ojcem tak naprawde nic nie wnosza, są one typu jak w szkole, co na obiad itp. Poza szkołą, w zasadzie nie mam żadnych kumpli ( w szkole tylko ten 1 kolega) (raz na 2 miesiace spotkam sie moze z jakism tam kumplem z dawnych lat) i tyle. Aaa czasami brat mnie też gdzieś wyciągnie (np zakupy, lub jakiś mecz). Gdy przychodzi weekend to nie wiem co ze sobą zrobić. I gdyby brat w ten weekend nie wyciagnalby mnie na mecz lub zakupy, to nic bym nie robil. I tak mijaja moje kolejne dni. I tak sobie mysle o tej fobii, analizuje, roważam, co źle zrobiłem w przeszłości, że tak jest, i myśle sobie jak sobie poradze w przyszłości. A jak sobie pomyśle o wakacjach, czy zbliżającym sie sylwestrze, albo mojej 18-tce ktora tez sie zbliża, to po prostu zero pomyslu na spedzeniu tych ''imprez''. Kogo ja zaprosze na tę 18-tke??? Z drugiej strony oczywiście są rozwiązania - nudzisz się? jedź na obóz, zapisz się na jakiś sport. Tylko, że ja nie umiem z ludźmi rozmawiać, boje się do kogoś odezwać, nawet nie umiem sie patrzec w oczy. Jednym słowem czuje lęk przed użyciem swoich strun głosowych. Więc nawet jak bym pojechał na ten oboz, to z nikim nie rozmawiajac, nikogo nie zapoznam. Chętnie też zapisał bym sie do jakieś klubu np. piłkarskiego a nawet może i jakieś stowarzyszenie dla młodzieży, tylko ja nie pójde tam bo tam będą już zgrane paczki ludzi, a dla fobika to przeciez katogra bycie nowym w zgranym juz towarzystwie.
Napisałem to ponieważ chciałem z kimś sie podzielić moimi przemyśleniami i problemami. Jestem ciekawe jak się odniesiecie do tego, może sami macie taki stan, a może wiecie jak z niego wybrnąc małymi kroczkami? Pozdrawiam
Napisałem to ponieważ chciałem z kimś sie podzielić moimi przemyśleniami i problemami. Jestem ciekawe jak się odniesiecie do tego, może sami macie taki stan, a może wiecie jak z niego wybrnąc małymi kroczkami? Pozdrawiam