19 Cze 2018, Wto 0:47, PID: 751315
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 0:47 przez Zasió.)
Już 14! Wincyj, , wincyj!
19 Cze 2018, Wto 0:48, PID: 751316
19 Cze 2018, Wto 0:56, PID: 751320
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 1:00 przez forac.)
(15 Wrz 2012, Sob 15:36)Floyd napisał(a): A Ty masz 30 lat i zerowe pojęcie o związkach, nie wiesz jak "kobieta działa", jesteś jak dziecko we mgle. Będziesz musiał mieć dużego farta jeżeli uda Ci się znaleźć jakąś mamuśkę, która zechce Cię wychować. (14 Wrz 2012, Pią 8:57)uno88 napisał(a): Abstrahując od tego ,że osobiście nie wierzę w sukces 30 latków ,którzy nigdy nie mieli dziewczyny. Z takimi coś musi być nie tak, to nie ulega wątpliwości. Zmienić się raczej też nie zmienią bo skoro do tej pory tego nie zrobili to niby kiedy?
19 Cze 2018, Wto 1:10, PID: 751323
Ja to nawet w drugim Baldur's Gate s+ romanse, nie takie dialogi wybierałem, a grę przeszedłem co najmniej kilka razy, dopiero potem wyczytałem w necie, że były możliwe. Ale za to uzbierałem dużo sztuk złota. )
19 Cze 2018, Wto 1:12, PID: 751324
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 10:52 przez Mżawka.)
(19 Cze 2018, Wto 0:47)Zas napisał(a): Już 14! Wincyj, k...a, wincyj! A miałeś już nie wchodzić. Ja z ogromną chęcią przeczytam kolejne dwadzieścia stron, te wszystkie teorie i psychoanalizy w różnych wątkach forum są paradne. Jeszcze kilka miesięcy temu nie przyszłoby mi do głowy, że istnieją ludzie, którzy z takim zapałem czytają internetowe badania dotyczące zachowania płci przeciwnej (z których większość oparta jest na zachowaniach obserwowanych na portalach randkowych) czy opracowują osobiste poradniki, schematy zdobywania partnera, a następnie obchodzenia się z nim w związku. Czasem trzeba zaprogramować się od zera, inaczej trudno funkcjonować wśród żywych osób.
19 Cze 2018, Wto 1:25, PID: 751326
(11 Gru 2012, Wto 22:43)Hikikomori napisał(a): Kobiety samotne koło 30tki biorą każdego, byle te podstawowe kryteria spełniał... nie wybierają już, chcą stabilizacji, dzieci. 24 też, ale jeszcze przebierają Na pewno autorowi tematu się uda, trzeba tylko się starać, rozmawiać, poznawać, randkować, choćby przez te portale internetowe randkowe... nie bać się. 30 lat to powoli typowy wiek, kiedy człowiek się "bierze za siebie". Teraz kolega w wieku 40 lat się hajtnął (ona ...19 ), drugi ma 53, ona kolo 50tki, ale dopiero teraz zaczął randkować... 30 lat to nic, ale trzeba działać
19 Cze 2018, Wto 1:39, PID: 751327
Post na temat (ale nie do końca) XD
Długo w mojej linii autobusowej gościła para bezdomnych. Miałam tę przyjemność, że często jeździliśmy razem. Pan żul i Pani żulina. Oboje mieli wszy i pachnieli przetrawionym, zwymiotowanym browarem z akcentami kału i moczu. Ale chyba się kochali, bo zawsze dawali sobie bardzo mokre buziaczki - takie z nitkami śliny. Jeśli chodzi o sposób na przeżycie, to działali zawsze razem. Ona w wózku dziecięcym woziła ich dobytek, a on w siatkach nosił puszki do skupu. Jak coś mieli, to przepijali pod osiedlowym sklepem, który miał raczej dość duży narzut na alkohol. Czyli chyba można nawet nic nie zarabiać i mieć dziewczynę. Czasem się zastanawiałam, co sprawiło, że wybrała tego, a nie kogoś innego. Może to naprawdę była miłość.
19 Cze 2018, Wto 1:42, PID: 751328
Podsumowując wystarczy desperacic, desperacic i jeszcze raz desperacic
19 Cze 2018, Wto 1:52, PID: 751329
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 1:55 przez Kiwi.)
Nieraz przez nich miałam mdłości. A jeszcze sobie czasem robili macanko
Wnioski moje (choć może hurrr durrr materialistka!) są takie, że ogólnie każdy może mieć parę, ale zazwyczaj jednak pary dobierają się w pewnym sensie spośród grupy o podobym statusie. Żul z żulem. Lekarz z lekarzem. Normals z normalsem. Mniej dziwią takie pary niż żulina z lekarzem, albo normik z żulem, albo normik z lekarzem. Czyli: podobny pułap potencjalnych możliwości życiowych. Tak to widzę. _______ Edit: "zazwyczaj" jest bardzo istotne, choć go nie podkreśliłam w żaden sposób, ale jest tam.
19 Cze 2018, Wto 1:57, PID: 751330
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 7:48 przez Hank.)
Edit: Błędy "ortograficzne" zostały poprawione.
Prawda jest taka, że jeśli mężczyzna nie ma wystarczającej ilości pieniędzy, żeby zaspokoić różne potrzeby kobiety, to kobieta nie będzie nim zainteresowana. Wysokość zarobków jest kwestią indywidualną, ale śmiem twierdzić, że kobiety z wysokim poczuciem własnej wartości biednego(!) mężczyzny nie wybiorą. Mają większe wymagania wobec partnera. Większe zarówno w sferze emocjonalnej jak i materialnej. To normalne. Ja to rozumiem! Przykre dla mnie jest tylko to, że w pewnym sensie pośrednio zrobiono tutaj ze mnie "potwora", bo wstyd się "komuś" było przyznać, że jest tak jak napisałem. Takie jest moje zdanie w tym temacie. 1. Jeśli mężczyzna zarabia za mało pieniędzy (pierwszy warunek!) nie może być z kobietą o wysokim poczuciu własnej wartości (drugi warunek!), ponieważ ona nie będzie chciała z nim być, ponieważ nie zaspokoi bezpośrednio jej potrzeb materialnych oraz pośrednio emocjonalnych. 2. Jeśli kobieta sama zarabia wystarczająco dużo pieniędzy i nie potrzebuje pieniędzy mężczyzny, ponieważ jest "samowystarczalna" (warunek!), to wtedy może obniżyć próg dochodowy , ale tylko w przypadku mężczyzny (bardzo) wartościowego wewnętrznie (warunek niezbędny ). Game over. Edit: Błędy "ortograficzne" zostały poprawione.
19 Cze 2018, Wto 2:06, PID: 751334
19 Cze 2018, Wto 2:17, PID: 751335
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 2:24 przez Mżawka.)
(19 Cze 2018, Wto 1:52)Kiwi napisał(a): Mniej dziwią takie pary niż żulina z lekarzem, albo normik z żulem, albo normik z lekarzem.Mezalianse nie bez powodu nie były mile widziane. Dzisiaj przepaść pomiędzy poszczególnymi warstwami społecznymi znacznie się zmniejszyła, ale nie znaczy to, że w ogóle nie mają już znaczenia. I bardzo dobrze. Ale do tego lekarza bym się przyczepiła. Bo ja wiem, czy to aż tak prestiżowy zawód, żeby związek z normikiem mógł dziwić?
19 Cze 2018, Wto 2:20, PID: 751336
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 2:21 przez Kiwi.)
(19 Cze 2018, Wto 1:57)Hank napisał(a): Prawda jest taka, że jeśli mężczyzna nie ma wystarczającej ilości pieniędzy, żeby zaspokoić różne potrzeby kobiety, to kobieta nie będzie nim zainteresowana.Ogólnie załóżmy, że jest to prawda. Wynika to z tego, że kobieta nie chce stworzyć rodziny według modelu "świata według kiepskich". Czy żadna - nie wiem, ja bym nie chciała. Nie są dla mnie atrakcyjni faceci, którzy żyją z socjalu, albo mojej pensji (której swoją drogą nie mam, więc mocno "nie znam się, to się wypowiem"). Ale z drugiej strony myślę (naprawdę tak myślę, 0% trolling), że naprawdę niewielu mężczyzn o normalnym statusie materialnym (czyli na potrzeby tego wywodu - pensja wyższa niż najniższa krajowa, ale nie więcej niż 2x taka) chciałoby mieć kobietę, która w życiu będzie nieporadnym nierobem o podejściu "zapłać za mnie, przecież jestem kobietą!", zarabiającym maks na swoje waciki. Żeby takie podejście kobiety nie przeszkadzało, to pensja mężczyzny musiałaby być naprawdę duża, a i wtedy takie podejście może odrzucać tak po prostu. I ja to rozumiem. Naprawdę myślę, że dobranie siebie nawzajem pod kątem materialnym jest dość normalne. Można wtedy wspólnie gdzieś wyjechać i każde zapłaci za siebie, albo kupować sobie prezenty w podobnych kwotach i wiele innych. Trudno mi uwierzyć, że mając do wyboru dwa klony nim zainteresowane, ale jeden z pensją minimalną, a drugi ze średnią, mężczyzna wybrałby partnerkę losowo, a nie tą z wyższą pensją.
19 Cze 2018, Wto 2:30, PID: 751337
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 2:40 przez Mżawka.)
(19 Cze 2018, Wto 2:20)Kiwi napisał(a): Ale z drugiej strony myślę (naprawdę tak myślę, 0% trolling), że naprawdę niewielu mężczyzn o normalnym statusie materialnym (czyli na potrzeby tego wywodu - pensja wyższa niż najniższa krajowa, ale nie więcej niż 2x taka) chciałoby mieć kobietę, która w życiu będzie nieporadnym nierobem o podejściu "zapłać za mnie, przecież jestem kobietą!", zarabiającym maks na swoje waciki.Dlaczego zapomina się dzisiaj o tym, że tradycyjny model rodziny nie opiera się na utrzymywaniu pachnącej gwiazdy? Matki wielodzietne, mające własne uprawy warzyw i owoców, przygotowujące od zera pieczywo, edukujące dzieci w domu itp. nie są takim rzadkim zjawiskiem. Jak większość kobiet w moim sąsiedztwie nigdy nie pracowała zawodowo, tak nigdy nie nazwałabym żadnej z nich nierobem. Wiem, że nie o tym pisałaś, ale mam wrażenie, że współcześnie tylko tak jest to kojarzone. Do Pana poniżej: Ja nie brałam w tej dyskusji udziału po żadnej ze stron, więc nie mam się do czego przyznawać, ale to: (19 Cze 2018, Wto 2:34)Hank napisał(a): Chodzi o to, że jak facet zarabia znacznie mniej niż kobieta(!), to to jest "nie halo", ale jak kobieta zarabia znacznie mniej od faceta(!), to to już "nie halo" nie jestNie jest i nigdy nie było żadną tajemnicą. Oczywiście, że tak jest. Ale chyba nikogo to nie dziwi?
19 Cze 2018, Wto 2:34, PID: 751338
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 2:37 przez Hank.)
(19 Cze 2018, Wto 2:20)Kiwi napisał(a):(19 Cze 2018, Wto 1:57)Hank napisał(a): Prawda jest taka, że jeśli mężczyzna nie ma wystarczającej ilości pieniędzy, żeby zaspokoić różne potrzeby kobiety, to kobieta nie będzie nim zainteresowana.Ogólnie załóżmy, że jest to prawda. Wynika to z tego, że kobieta nie chce stworzyć rodziny według modelu "świata według kiepskich". Czy żadna - nie wiem, ja bym nie chciała. Ok. Ale ja nie napisałem nic o socjalu. W żadnym poście w tym temacie. Chodziło mi o najniższą krajową i o średnią krajową. Użyłem ich jako przykładu. Nigdzie nie podałem sytuacji w stylu Kiepskich. Moje zdanie jest takie. Jeśli mężczyzna zarabia najniższą krajową zechce go najprawdopodobniej(!) tylko kobieta, która też zarabia najniższą krajową lub siedzi na socjalu. Tak naprawdę nie chodzi o kwoty. Chodzi o to, że jak facet zarabia znacznie mniej niż kobieta(!), to to jest "nie halo", ale jak kobieta zarabia znacznie mniej od faceta(!), to to już "nie halo" nie jest . I problem z tym mam taki, że to Wy drogie Panie nie chcecie się do tego przyznać, a nie że mi się to nie podoba, bo dla mnie to jest jasne jak słońce.
19 Cze 2018, Wto 2:35, PID: 751339
(19 Cze 2018, Wto 2:30)Mżawka napisał(a): Matki wielodzietne, mające własne uprawy warzyw i owoców, przygotowujące od zera pieczywo, edukujące dzieci w domu itp. nie są takim rzadkim zjawiskiem.Jeśli jakaś kobieta chciałaby (ja nie) być całkowicie zależna od pensji męża i nie pracować na umowie, a w domu (co też jest bardzo ciężką pracą, nie zaprzeczam), to wtedy nie dziwi, że mężczyzna miałby mieć odpowiednik dwóch pensji. ______ Taki model jest poza moim wyobrażeniem o szczęśliwym życiu, dlatego go nie rozpatruję. Nie znaczy, że neguję takie coś. Po prostu ja wypowiadam się z punktu widzenia kobiety, dla której jej praca jest ważna.
19 Cze 2018, Wto 2:37, PID: 751340
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 2:39 przez Omul.)
(19 Cze 2018, Wto 2:20)Kiwi napisał(a):no to chyba oczywiste kto by chciał sobie hodować partnera/partnerkę XD(19 Cze 2018, Wto 1:57)Hank napisał(a): Prawda jest taka, że jeśli mężczyzna nie ma wystarczającej ilości pieniędzy, żeby zaspokoić różne potrzeby kobiety, to kobieta nie będzie nim zainteresowana.Ogólnie załóżmy, że jest to prawda. Wynika to z tego, że kobieta nie chce stworzyć rodziny według modelu "świata według kiepskich". Czy żadna - nie wiem, ja bym nie chciała. jak dla mnie obje strony powinny być niezależne finansowo wiadomo pomagać sobie. nie powinno być tak, że jedna strona doi drugą i ma wy+, to jest po prostu żałosne.
19 Cze 2018, Wto 2:42, PID: 751341
19 Cze 2018, Wto 2:45, PID: 751342
(19 Cze 2018, Wto 2:30)Mżawka napisał(a): Matki wielodzietne, mające własne uprawy warzyw i owoców, przygotowujące od zera pieczywo Ostatni raz spotkałem taką w ubiegłym tysiącleciu. Mieszkam na wsi. Warzywa i owoce owszem, ale chleb pieką tylko pasjonaci albo ludzie, którzy mają ciężko chore dzieci, które nie mogą zjeść chleba ze sklepu. W promieniu 10 km zakładam, że jest może tylko jedna taka osoba i kupuje jakiś substytut chleba, a nie piecze sama. Dzisiaj na wsi gospodarzy hodujących zwierzęta można na palcach jednej ręki policzyć. W mojej okolicy tak jest. Matki wielodzietne... Matki wielodzietne już dzieci mają odchowane . Dwoje dzieci to nie wielodzietność .
19 Cze 2018, Wto 2:49, PID: 751343
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 2:53 przez Mżawka.)
W takim razie niewielu ludzi znasz. W liceum byłam jedną z trzech lub czterech osób w klasie, które pochodziły z rodzin 2+1 lub 2+2, w sąsiedztwie mam kilka rodzin wielodzietnych. Pasjonatów robienia wszystkiego samodzielnie również nie brakuje.
19 Cze 2018, Wto 2:53, PID: 751344
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 7:49 przez Hank.)
(19 Cze 2018, Wto 2:49)Mżawka napisał(a): W takim razie niewiele ludzi znasz. http://i0.kym-cdn.com/entries/icons/orig...really.jpg ... Na koniec jeszcze raz się wytłumaczę. Edit: Błędy "ortograficzne" zostały poprawione. (19 Cze 2018, Wto 2:34)Hank napisał(a): Tak naprawdę nie chodzi o kwoty.
19 Cze 2018, Wto 2:55, PID: 751345
domowy chleb to dobra rzecz
19 Cze 2018, Wto 2:59, PID: 751346
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20 Cze 2018, Śro 1:22 przez Mżawka.)
(19 Cze 2018, Wto 2:53)Hank napisał(a):(19 Cze 2018, Wto 2:49)Mżawka napisał(a): W takim razie niewielu ludzi znasz. No tak, zapomniałam, że to phobiasocialis.pl Jak usuwasz swoje wypowiedzi, to i moje nie są tu potrzebne/ @Omul, pewnie, że dobra Ale domowy chleb tylko z masełkiem. ↓↓ Skoro nie uwierzysz, to po co pytasz? Możesz śmiało wrócić do zabawy w interpretacje, będzie lektura na przerwy między meczami.
19 Cze 2018, Wto 3:09, PID: 751347
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Cze 2018, Wto 8:01 przez Hank.)
Edit: Błędy "ortograficzne" zostały poprawione.
Najskuteczniejszy argument w wielu dyskusjach na tym forum: "Jesteś trollem." Dlatego m.in. edit: Błędy "ortograficzne" zostały poprawione. Oraz dlatego, że mam odwagę przyznać się do błędów. |
|