19 Mar 2013, Wto 19:51, PID: 343752
W miarę jak coraz bardziej radzę sobie z nieśmiałością to okazuje się, że ona nie jest największym problemem. A może to też jakiś rodzaj nieśmiałości, że boję się zaufać ludziom i jakoś się otworzyć? Odsunęłam się od ludzi bo zraziłam się do nich (przez takie tam niefajne doświadczenia), a w efekcie oni odsunęli się ode mnie. Teraz męczę się ze samotnością ale nie potrafię nawiązać dobrych relacji z innymi chociaż tak mi na tym zależy. Może mieliście podobny problem i coś mi doradzicie?