03 Sty 2010, Nie 21:13, PID: 191956
Pustka emocjonalna doprowadziła mnie do skrajności, ale najgorsze jest to, że nie byłem w stanie wypełnić jej żadnymi kontaktami, bo poprzednie, uważam, doprowadzały mnie do totalnej degeneracji. Mówi się, że najważniejsza jest miłość, ale to egoistyczne spojrzenie na świat, bo liczy się miłość do świata, dlatego ta pierwsza za wszelką cenę najczęściej przysłania innym jej prawdziwe, martyrologiczne oblicze zmysłowością i zabawą. To doprowadza prędzej czy później do rozczarowania albo dramatu, dlatego swój dramat tak sobie zaplanowałem, żeby nie wymknął mi się spod kontroli. Szczerze wierzę, że beztroskie zabawy zapłacą wszyscy. Wiele lat odsuwałem się od znajomych, zamykałem się w sobie, żeby nie przesiąknąć do reszty ideologią przesyconą nienawiścią albo co najmniej niestatecznością. Cóż, jestem sam, ale jestem pewien, że uniknę takich chwil, w których narosłe emocje zmuszają do skrajności i desperackiego poszukiwania zrozumienia, jedności. Stać nas na głupstwa. Ludzie nie liczą się z faktem, że w wiekszości zawierają lakoniczne, płytkie, toksyczne znajomości, które odwracają się przeciw nim. Są zajęci często sobą i tak naprawdę też wyobcowani, też narasta w nich niechęć, nieufność, niebezpieczne emocje, gorycz. Gorycz zmienia się u nich w rozpustę, szeroki entuzjazm, który nie niesie nic poza zabawą. Zaciągają kredyt, który wielu spłaca gorzkimi łzami.