17 Lut 2015, Wto 12:58, PID: 434313
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Lut 2015, Wto 13:01 przez Zasió.)
nie wiem jak ci pomóc. mnie motywował dopiero nóż na gardle - np. gdy czegoś nie załatwiłem w terminie a potem bałem się, że będę miał jeszcze większe problemy.
z promotorem nie miałem tak trudno - gorzej było z wymyśleniem i samym pisaniem pracy. nie wstydziłem się samego promotora - wspaniały człowiek! - ale mojej nieudolności...
praca to dla mnie abstrakcja, wciaż czuję sie jak debil, nie godzien nawet śmieciowego stanowiska. szukałem w urzędach bo trochę ośmielił mnie widok podobnych debili stresujących się jak uczniacy przed egzaminem - im nie wstyd, to czemu mnie ma być wstyd?! Ale nawet na taką robotę byłem za słaby (czytaj - ponoć nie miałem znajomości i nie byłem z rządzącej partii)
jedynie liczne wizyty u lekarzy pomogły mi z lękiem przed prostymi, mechanicznie załatwianymi sprawami. choć nie ze wszystkimi i nie zawsze...nadal brak mi w takich sytuacjach asertywności, pewności siebie i czasem tego, co chcę osiągnąć.
z promotorem nie miałem tak trudno - gorzej było z wymyśleniem i samym pisaniem pracy. nie wstydziłem się samego promotora - wspaniały człowiek! - ale mojej nieudolności...
praca to dla mnie abstrakcja, wciaż czuję sie jak debil, nie godzien nawet śmieciowego stanowiska. szukałem w urzędach bo trochę ośmielił mnie widok podobnych debili stresujących się jak uczniacy przed egzaminem - im nie wstyd, to czemu mnie ma być wstyd?! Ale nawet na taką robotę byłem za słaby (czytaj - ponoć nie miałem znajomości i nie byłem z rządzącej partii)
jedynie liczne wizyty u lekarzy pomogły mi z lękiem przed prostymi, mechanicznie załatwianymi sprawami. choć nie ze wszystkimi i nie zawsze...nadal brak mi w takich sytuacjach asertywności, pewności siebie i czasem tego, co chcę osiągnąć.