06 Lis 2018, Wto 22:44, PID: 770202
Witam,
na wstępie jeżeli to nie jest odpowiedni dział to przepraszam, ale to ma raczej związek z "lękiem", ale pewnie w innym tego słowa znaczeniu.
Każdy z nas to miał/ma/będzie miał kiedy nagle wpada mu do głowy świetny pomysł o nauczeniu się czegoś, zrobieniu czegoś, zagadaniu do kogoś, ogólnie cokolwiek. Może to być coś nowego lub co wykonywaliśmy/robiliśmy jakiś czas temu. Raczej nie pojawia się to przy monotonnych zachowaniach.
O co mi chodzi? Dla przykładu posłużę się nauką nowego języka obcego. Siedzimy sobie, oglądamy coś na YT w jakiś konkretnym języku i nagle przychodzi nam (nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego akurat teraz....) myśl aby się nauczyć tego języka. Takie krótko trwałe nakręcenie się, że fajnie by było umieć ten język. Teraz będzie sedno. Niedługo potem zaczynają nachodzić nas myśli destruktywne, obrócone o 180 stopni. Po co to mi, dlaczego mam się tego uczyć, co powiedzą inni, stracę czas, czy zamierzam odwiedzić ten kraj, to nic nie zmieni w życiu, nawet nie zamierzam rozmawiać z ludźmi w tym języku itd..
Chodzi mi o to, że to co się dzieje w głowie przychodzi bez naszej wiedzy, tak jakbyśmy stali w głowie i patrzyli na to co się dzieje, w sensie byli świadomi tych myśli, ale nie mając żadnych możliwości ich kreowania lub zmiany. Od tak się pojawiały, nie wiadomo skąd, tak jakby połączone z tymi myślami nakręcającymi się (może to tak działa, aby zachować równowagę... chwilowy wzlot, euforia, szczęście, a za chwilę ciągniemy w dół, nie ma tego dobrego).
Do czego zmierzam, może ktoś czytał i zna, ma jakieś artykuły PL/ENG, które opisują coś takiego. Jakieś badania? To nie jest coś nowego, wszyscy to mają, tylko może nie wszyscy się nad tym zastanawiali lub zastanawiają. "Co i dlaczego" tym tak steruje. Dlaczego sami dla siebie jesteśmy najlepszą i najgorszą formą siebie, dlaczego sami potrafimy się tak niszczyć. Na pewno tak mieliście więc, pewnie zrozumiecie o co mi chodzi.
Czasami jest tak, że dopiero dnia następnego przychodzi kontr myśl "W ogóle co to za głupota była wczoraj z tym moim wybrykiem. Po c*** mi to".
Ten język to dla przykładu. Można tu podstawiać dosłownie wszystko.
na wstępie jeżeli to nie jest odpowiedni dział to przepraszam, ale to ma raczej związek z "lękiem", ale pewnie w innym tego słowa znaczeniu.
Każdy z nas to miał/ma/będzie miał kiedy nagle wpada mu do głowy świetny pomysł o nauczeniu się czegoś, zrobieniu czegoś, zagadaniu do kogoś, ogólnie cokolwiek. Może to być coś nowego lub co wykonywaliśmy/robiliśmy jakiś czas temu. Raczej nie pojawia się to przy monotonnych zachowaniach.
O co mi chodzi? Dla przykładu posłużę się nauką nowego języka obcego. Siedzimy sobie, oglądamy coś na YT w jakiś konkretnym języku i nagle przychodzi nam (nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego akurat teraz....) myśl aby się nauczyć tego języka. Takie krótko trwałe nakręcenie się, że fajnie by było umieć ten język. Teraz będzie sedno. Niedługo potem zaczynają nachodzić nas myśli destruktywne, obrócone o 180 stopni. Po co to mi, dlaczego mam się tego uczyć, co powiedzą inni, stracę czas, czy zamierzam odwiedzić ten kraj, to nic nie zmieni w życiu, nawet nie zamierzam rozmawiać z ludźmi w tym języku itd..
Chodzi mi o to, że to co się dzieje w głowie przychodzi bez naszej wiedzy, tak jakbyśmy stali w głowie i patrzyli na to co się dzieje, w sensie byli świadomi tych myśli, ale nie mając żadnych możliwości ich kreowania lub zmiany. Od tak się pojawiały, nie wiadomo skąd, tak jakby połączone z tymi myślami nakręcającymi się (może to tak działa, aby zachować równowagę... chwilowy wzlot, euforia, szczęście, a za chwilę ciągniemy w dół, nie ma tego dobrego).
Do czego zmierzam, może ktoś czytał i zna, ma jakieś artykuły PL/ENG, które opisują coś takiego. Jakieś badania? To nie jest coś nowego, wszyscy to mają, tylko może nie wszyscy się nad tym zastanawiali lub zastanawiają. "Co i dlaczego" tym tak steruje. Dlaczego sami dla siebie jesteśmy najlepszą i najgorszą formą siebie, dlaczego sami potrafimy się tak niszczyć. Na pewno tak mieliście więc, pewnie zrozumiecie o co mi chodzi.
Czasami jest tak, że dopiero dnia następnego przychodzi kontr myśl "W ogóle co to za głupota była wczoraj z tym moim wybrykiem. Po c*** mi to".
Ten język to dla przykładu. Można tu podstawiać dosłownie wszystko.