07 Sty 2014, Wto 18:18, PID: 375650
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Sty 2014, Wto 18:59 przez Lonewolf.)
Zas ma racje, też wydaje mi się, że czasem jest po prostu za późno, nie cofnie się czasu i nie przeżyje jeszcze raz młodości. Dorosłe życie to już nie to samo, praca, gonitwa za pieniądzem, tu już nie ma czasu na walkę z fobią i poznawanie przyjaciół, których zresztą nigdy nie miałem, więc wątpię, że nawet jakbym się zmienił to miałbym szansę trafić na odpowiednich ludzi... Mówcie sobie co chcecie o tej walce, ja już jakoś przestałem widzieć sens, a próbowałem leczyć się u psychologa, skutki były zerowe. Całą młodość spędziłem przy komputerze użerając się z rodzicami, którzy na siłę mnie chcieli uspołecznić. Taki stary jeszcze nie jestem, dopiero w tym roku kończę liceum ale przyszłość widzę jako jedną wielką czarną dziurę bez jakiegokolwiek sensu. Mimo kilkukrotnych prób walki ze sobą jest tylko coraz gorzej, coraz mocniejsze natręctwa, nieśmiałość, zerowe kontakty z kobietami, coraz to nowe dolegliwości zdrowotne mimo idealnych wyników badań.... Żyć, nie umierać Małymi kroczkami a może w wieku 80-ciu lat pokonam fobię ?