03 Maj 2016, Wto 18:24, PID: 538228
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Maj 2016, Wto 18:31 przez grego.)
Nie będę tu tego wypisywal, bo wyszla by powieść, a tego wam oszczedze . Zreszta do dzisiaj nie wiem kto tam kogo poderwal...na poczatku szukałem tu pomocy bo mialem potwornego dola i nie powiem wyszedłem z tego, bo bylo z kim pogadać, uświadomić sobie ze nie jestem sam, ale jak sie tak zagłębiam coraz dalej w te posty, problemy to bynajmniej mni nie napawa to optymizmem, a że o tym pisze i mam takie, anie inne zdanie i doswiadczenie cóż. Fragment z poduchą źle zrozumialas, mi chodziło o stan umysłu uniemozliwiajacy funkcjonowanie niż o samo ruchanie... Nigdy tylko o to nie chodzilo, a jest od tego prostszy sposób.. O ile jestem pozytywnie nastawiony w radzeniu sobie z fobia w zyciu codziennym, o tyle w relacjach z plcia przeciwną już nie i nie ma sie co oszukiwać i tego nie robię. Jak sobie to uświadomiłam to jest mi poprostu lżej, niż życie złudną nadzieją. To w sumie zasluga tego forum, ale rozumie co niektórych i postaram sie nieco ograniczyć negatywne uwagi, choc uważam że w znacznej części prawdziwe. Pozatym nie bierzcie wszystkiego tak na poważnie, bo czasem sie zgrywam ???? tylko czasem sam sie w tym gubię..heh. Tylko o czym tu pisac, jak piękne jest życie fobika, jak ludzie cie rozumieją?