21 Kwi 2017, Pią 20:57, PID: 628917
Ehh mam wrażenie, że wszystko o co się starałem w relacjach międzyludzkich totalnie mi się sypie. Dziewczyna, na której mi zależało i starałem się o nią miesiąc coraz mniejsze zainteresowanie znajomością wykazuje, kolega ze studiów robi się żałosny w swoich nieustannych próbach poderwania jakiejkolwiek dziewczyny, a koleżanka ze studiów zachowała się jak ostatnia szmata bo dowiedziałem się wczoraj, że prywatne rzeczy które jej piszę ona potem nawet nie powtarza a chamsko pokazuje wiadomości osobom o których to pisałem. Jedyny przyjaciel, którego znam już 6 lat też już nie ma dla mnie tyle czasu co kiedyś, znalazł sobie dziewczynę, towarzystwo nowe w liceum, teraz matura. Tak jak wielu fobikom można zarzucić, że nic nie robią bo się boją, tak ja cholernie się staram, w kwestii dziewczyny ta do której obecnie się staram to nie pierwsza taka skopana próba a chyba któraś nasta, one nawet mało, że nie chcą ze mną związku, one nawet nie chcą mnie jako kolegi. Czuję się samotny, odrzucony, znajomi którzy mi jeszcze zostali to jacyś desperaci z ubocza których społeczeństwo odrzuciło i z ostateczności się do mnie doczepili, żeby nie być samemu. Tak ktoś mi powie, że też jestem jakimś przegrywem, ale mówię obiektywnie, ani nie wyglądam źle, ani nie jestem głupi, mam trochę zainteresowań, na wiele tematów jestem w stanie się wypowiedzieć, nie wiem co jest nie tak, mam jakąś aurę odpychania ludzi chyba.