25 Sty 2013, Pią 13:31, PID: 335778
soulja - no, ale to trzeba mieszkać conajmniej we Wrocławiu...
Poza tym wypadałoby jeszcze na takiej długiej trasie mieć nieco luzu, zamiast gnieść jak śledzie w beczce... a widział kto autobus na długiej linii, w korku, gdzie można swobodnie rozmawiać?
Ale ad rem - dla mnie też niewyobrażalnie trudne jest poznać kogos nowego, odważyć się, otworzyć na niego, zrobić pierwszy krok. To, co mogłoby być dalej, mnie nie przeraża - im lepiej kogos znam, bardziej lubię, tym czuję się swobodniej. No, w odtychczasowych, pojedyńczych kontaktach, to w sumie "swobodniej", ale zakładając dotykanie, całowanie itp. zakłądamy też raczej wyraźne zainteresowanie drugiej storny, a to dodatkowy, bardzo ośmielający czynnik.
Poza tym wypadałoby jeszcze na takiej długiej trasie mieć nieco luzu, zamiast gnieść jak śledzie w beczce... a widział kto autobus na długiej linii, w korku, gdzie można swobodnie rozmawiać?
Ale ad rem - dla mnie też niewyobrażalnie trudne jest poznać kogos nowego, odważyć się, otworzyć na niego, zrobić pierwszy krok. To, co mogłoby być dalej, mnie nie przeraża - im lepiej kogos znam, bardziej lubię, tym czuję się swobodniej. No, w odtychczasowych, pojedyńczych kontaktach, to w sumie "swobodniej", ale zakładając dotykanie, całowanie itp. zakłądamy też raczej wyraźne zainteresowanie drugiej storny, a to dodatkowy, bardzo ośmielający czynnik.