30 Kwi 2016, Sob 11:43, PID: 536900
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Kwi 2016, Sob 12:05 przez masterblaster.)
Być może rzeczywiście wszystko z powodu względnego niedoboru zwyczajnych, prozaicznych kontaktów z płcią przeciwną, co łatwo powoduje, że trudno zachować dystans do obiegowych stereotypów. Z kolei (jak mi się wydaje) dobrze zakorzenione stereotypowe myślenie:
- skutecznie działa jako samospełniająca się przepowiednia,
- jest łatwe i wygodne w użyciu,
- dostarcza uniwersalnego wytłumaczenia i usprawiedliwienia (namiastka bezpieczeństwa),
- utrwala i pielęgnuje negatywne emocje,
- utrwala pretensjonalne i roszczeniowe nastawienie, jak również
- potrafi uczynić człowieka nieznośnie nudnym i frustrującym na dłuższą metę..
Myślę, że niezależnie od fobii, kierowanie się stereotypami potrafi rujnować relacje. Miałem takiego kolegę, który robił karierę i wszystko mu się układało, miał żonę i mieszkanie, dobrą i pewną posadę, swoje pasje i wielu znajomych. Okazało się, że jego żona przy okazji jakiegoś wyjazdu zagranicznego uciekła od niego (bez żadnego ostrzeżenia i bez powodu jak twierdził). Żal mi go było kiedy się o tym dowiedziałem (poznałem go po tym fakcie), ale im dłużej go znałem, tym lepiej rozumiałem dlaczego ta kobieta nie mogła z nim wytrzymać..
edit:
A propo wzrostu, ostatnio czytałem, że bezpośrednio zamieszana jest w to ekspozycja na antybiotyki - szczególnie w dzieciństwie, w fazie szybkiego rozwoju, w której decyduje się jak długie (docelowo) mają być kości. Dotyczy to szybkich zmian w czasach najbardziej współczesnych. Niemniej całe populacje ludzi bardzo wysokich (190 cm i więcej), trafiały się już grube tysiące lat temu.
- skutecznie działa jako samospełniająca się przepowiednia,
- jest łatwe i wygodne w użyciu,
- dostarcza uniwersalnego wytłumaczenia i usprawiedliwienia (namiastka bezpieczeństwa),
- utrwala i pielęgnuje negatywne emocje,
- utrwala pretensjonalne i roszczeniowe nastawienie, jak również
- potrafi uczynić człowieka nieznośnie nudnym i frustrującym na dłuższą metę..
Myślę, że niezależnie od fobii, kierowanie się stereotypami potrafi rujnować relacje. Miałem takiego kolegę, który robił karierę i wszystko mu się układało, miał żonę i mieszkanie, dobrą i pewną posadę, swoje pasje i wielu znajomych. Okazało się, że jego żona przy okazji jakiegoś wyjazdu zagranicznego uciekła od niego (bez żadnego ostrzeżenia i bez powodu jak twierdził). Żal mi go było kiedy się o tym dowiedziałem (poznałem go po tym fakcie), ale im dłużej go znałem, tym lepiej rozumiałem dlaczego ta kobieta nie mogła z nim wytrzymać..
edit:
A propo wzrostu, ostatnio czytałem, że bezpośrednio zamieszana jest w to ekspozycja na antybiotyki - szczególnie w dzieciństwie, w fazie szybkiego rozwoju, w której decyduje się jak długie (docelowo) mają być kości. Dotyczy to szybkich zmian w czasach najbardziej współczesnych. Niemniej całe populacje ludzi bardzo wysokich (190 cm i więcej), trafiały się już grube tysiące lat temu.