29 Kwi 2017, Sob 18:46, PID: 630085
U mnie z samotnością jest tak, że kocham ją i jednocześnie jej nienawidzę. Z jednej strony daje mi poczucie bezpieczeństwa, z drugiej czuję się jak zamknięty w jakiejś klatce, odgrodzony od całego świata. Często myślę, że wszystko dookoła się zmienia, powstają nowe budynki, rodzą się nowi ludzie, starzy odchodzą, moi rówieśnicy wchodzą w coraz to nowe związki, niektórzy zakładają już rodziny, mają dzieci, tylko ja jeden od lat taki sam, tkwię w tym samym miejscu, w tych samych czterech ścianach, z umiejętnościami społecznymi na poziomie 10-latka, obserwuję wszystkie zmiany otaczającego mnie świata jak przez szybę. Poza szkołą i rodziną nie mam praktycznie znajomych. Jedynymi osobami, z którymi spotykam się codziennie są te, z którymi mieszkam, czyli rodzice. Całą resztę mojego życia towarzyskiego, nie tylko towarzyskiego. Jakieś 90-95% mojego życia stanowi niestety internet. Tutaj mam znajomych, z którymi mogę pogadać o wszystkim, są nawet osoby, które w pełni zasługują na miano przyjaciół. Niestety mieszkają dość daleko, więc o spotkanie na żywo z nimi trudno.