17 Lut 2014, Pon 20:11, PID: 381338
Witam. Jestem dobrym uczniem, staram się być miły dla każdego oraz okazywać jako taką dojrzałość emocjonalną. Mam wielką wadę, która nawet wpędza mnie w kompleksy: jestem słaby z wf-u. Niestety, tak jak to z odmiennymi osobami z klasy bywa, znalazły się osoby, którym coś nie pasuje. Jest w mojej klasie grupa dziewczyn, które są niesamowicie puste, ale oczywiście, jak to z takimi jest, uwielbiają wyładowywać swoje emocje na innych. Zaczepiają mnie, czuję się okropnie poniżony, gdy w publicznym miejscu, np. szatni mówią, że właśnie zrobiłem coś w stylu patrzenia się na tyłek koleżanki...co do prawie całej reszty klasy, niby tacy nie są, ale wiem, że dwulicowość mają wielką, wiem, że mnie obgadują, i, choć tego nie widzę, wiem to. Co do tych prowokatorek, nie znam ich dość dobrze nawet, ale w duchu nienawidzę...jestem wrażliwy i to odbija się na mojej psychice. Próbowałem ripostować, próbowałem milczeć, ale to nie daje absolutnie nic. Sama "przywódczyni" tejże grupy terroryzuje innych, zwłaszcza uczniów młodszych klas. Nauczycielka niby sugerowała, że "następny raz i dzwoni do rodziców", ale oczywiście nic. Wychowawczyni nawet na koniec roku chce jej podciągać zachowanie...w domu także nie mam czego szukać - matka pracuje przez cały dzień, sprawia wrażenie, jakby nie miała dla mnie czasu, a jak jej powiem, to pewnie poskarży się wychowawczyni, ta pewnie powie przy całej klasie i będzie jedynie gorzej...czuję się okropnie, co ja mam robić?