22 Kwi 2022, Pią 16:58, PID: 857473
Jak ja was rozumiem, mam 25 lat, słabo płatna praca, nie mam jakiegoś dobrego wykształcenia, nie jestem zdolny i nie znam sie zbytnio na niczym, bez znajomych poza 2 typami z którymi pogram troche raz na ruski rok jak znajdą dla mnie czas, mieszkam na jakimś wypiździejewie, mała miejscowość, lata lecą a ja nic nie potrawie zmienić w swoim życiu, psycholog nie pomaga, a psychiatry nawet znaleść nie moge w okolicach.
Im jestem starszy tym bardziej boli ta samotność, chciałbym znaleść drugą połówkę, naprawde brak bliskości, czasami chce tylko kogoś przytulić, ale cięzko kogokolwiek znaleść jak sie ma fobie, 165 cm z okularami, a rozmowa z dziewczyną jest mega stresująca i najgorsze jest to że przy jakiejkolwiek dziewczynie od razu sie rumienie na całej twarzy, tak to mocno widać jak moment zmieniam kolor całej twarzy że każdy ma beke ze mnie od razu, ale nic na to nie moge poradzić mogę sobie wmawiać motywujące teksty i że nie ma sie czym stresować ale i tak ciało reaguje samo z siebie.
Tak szczerze to nienawidzę swojego życia i boje sie że skończe jako wieczny kawaler.
Im jestem starszy tym bardziej boli ta samotność, chciałbym znaleść drugą połówkę, naprawde brak bliskości, czasami chce tylko kogoś przytulić, ale cięzko kogokolwiek znaleść jak sie ma fobie, 165 cm z okularami, a rozmowa z dziewczyną jest mega stresująca i najgorsze jest to że przy jakiejkolwiek dziewczynie od razu sie rumienie na całej twarzy, tak to mocno widać jak moment zmieniam kolor całej twarzy że każdy ma beke ze mnie od razu, ale nic na to nie moge poradzić mogę sobie wmawiać motywujące teksty i że nie ma sie czym stresować ale i tak ciało reaguje samo z siebie.
Tak szczerze to nienawidzę swojego życia i boje sie że skończe jako wieczny kawaler.