12 Maj 2012, Sob 17:15, PID: 301468
Z jednej strony mam wrażenie, że jestem niewidzialna i chciałabym, by ktoś do mnie podszedł i porozmawiał, bo bądź, co bądź jestem człowiekiem i czasem tego potrzebuję, a z drugiej strony gdy ktoś koło mnie osiądzie, zacznie wypytywać momentalnie przybieram postawę obronną, zaczyna mnie ogarniać panika, staram się wykręcić z rozmowy pod jakimś pretekstem "idę kupić kawę" czy coś. To żałosne. Siedzę sama, jest mi źle, bo czuję się jak śmieć, ktoś do mnie przyjdzie jeszcze gorzej, bo wiem, że i tak sobie miło nie pogawędzimy.
Zas - Dwa lata temu moja pani od muzyki zawlekła mnie siłą na chór i do dzisiaj w nim jestem i na początku robiło mi się tam lepiej, gdy mogłam otoczyć się fajnymi ludźmi, którzy jakoś nie sprawiali problemów, nie byli nachalni, ale byli sympatyczni, nawet wycieczkę z chórem wspominam miło, jakimś dziwnym sposobem znalazłam się w 14 osobowym pokoju i naprawę dobrze się bawiłam. Teraz jednak czuję się tam jak obcy. Są nowi ludzie, straszne gwiazdeczki które nie zadają się z "mniej fajnymi" i znowu nie mogę sobie znaleźć swojego miejsca.
Wniosek. Potrafię się wyluzować tylko podczas wyjazdów i nowychspoktań, gdy jakby poznaję ludzi na nowo. W szkole, gdzie panuje rutyna już nie potrafię z nimi rozmawiać.
Zas - Dwa lata temu moja pani od muzyki zawlekła mnie siłą na chór i do dzisiaj w nim jestem i na początku robiło mi się tam lepiej, gdy mogłam otoczyć się fajnymi ludźmi, którzy jakoś nie sprawiali problemów, nie byli nachalni, ale byli sympatyczni, nawet wycieczkę z chórem wspominam miło, jakimś dziwnym sposobem znalazłam się w 14 osobowym pokoju i naprawę dobrze się bawiłam. Teraz jednak czuję się tam jak obcy. Są nowi ludzie, straszne gwiazdeczki które nie zadają się z "mniej fajnymi" i znowu nie mogę sobie znaleźć swojego miejsca.
Wniosek. Potrafię się wyluzować tylko podczas wyjazdów i nowychspoktań, gdy jakby poznaję ludzi na nowo. W szkole, gdzie panuje rutyna już nie potrafię z nimi rozmawiać.