08 Mar 2009, Nie 0:48, PID: 130686
Chce Ci się?
08 Mar 2009, Nie 0:48, PID: 130686
Chce Ci się?
08 Mar 2009, Nie 15:31, PID: 130832
załamana napisał(a):ale czy "normalna" osoba może chcieć się przyjaźnić z kimś kto ma fobię? Moze, a czemu nie. Podtrzymanie znajomosci jest pewnie trudniejsze, ale chyba na tym polega przyjazn, ze sie druga osobe akceptuje. Jak dla mnie fobik to nie to samo co klamczuch, plotkarz czy zazdrosnik, z takimi osobami to nie chcialabym sie przyjaznic.
08 Mar 2009, Nie 17:42, PID: 130876
A zdarzają się ludzie, który bardzo chcą innym pomagać. Nawet na siłę. I myślę, że im taka przyjaźń z fobikiem dużo by dała. Obie strony by na tym skorzystały.
08 Mar 2009, Nie 23:02, PID: 130930
Do mnie jak kolega pisze na gg to zazwyczaj nawija o swoich problemach i robię mu za terapeute.
09 Mar 2009, Pon 15:44, PID: 131015
Skad ja to znam. Do mnie też jak do terapeuty wszyscy, jak na heja! ; p
Nie wiem, co ja w sobie mam, że każdy mi mówi, nawet to czego nie chce wiedzieć. Uhh, no ale cóż, skoro mi zaufali, to słucham, ale czasem to bywa meczace
09 Mar 2009, Pon 19:40, PID: 131051
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Mar 2009, Pon 19:42 przez eclipso.)
Najważniejsze żeby samemu się akceptować. Te objawy o których piszesz, są paraliżujące, ale można się nauczyć nie brać ich jako prawde absolutną, ponieważ większość sytuacji w życiu nie jest tak naprawde straszna. Nie czeka na nas śmierć na każdym rogu, na co wskazywałyby nasze wyolbrzymione odczucia.
Czasem samotność mi doskwiera, ale na ogół staram się o tym nie myśleć.
10 Mar 2009, Wto 11:39, PID: 131191
Tylko ja się nie mogę zaakceptować. I to jest jedno z głównych źródeł mojej fobii.
Śmierć mi mniej straszna, żeby nie powiedzieć... czekam.
10 Mar 2009, Wto 21:36, PID: 131363
Może nie próbujesz. To że masz fobie to nie jest twoja wina, ale niestety tylko ty możesz się z niej wyciągnąć. Akceptacja siebie polega też na zaakceptowaniu swoich problemów. Tak naprawdę z tobą wszystko jest wporządku.
11 Mar 2009, Śro 14:40, PID: 131465
oj, ze mną nie wszystko w porządku
11 Mar 2009, Śro 18:55, PID: 131544
Dlaczego tak uważasz . Ja myśle, że z tobą czy mną jest wszystko wporządku. Jedyne co z nami nie tak, to jak postrzegamy siebie i innych ludzi.
11 Mar 2009, Śro 19:28, PID: 131549
a to też z czegoś wynika.
widzę, że masz "zdrowe" myślenie ja jestem autodestrukcyjna
11 Mar 2009, Śro 20:12, PID: 131575
Załamana, nie załamuj się 8)
Zastanów się, czy autodestrukcja czy inne negatywne zachowania mogą Ci w jakiś sposób pomóc w obecnej sytuacji?
11 Mar 2009, Śro 20:26, PID: 131583
Załamana, skoro zdajesz sobie sprawe ze swojego autodestrukcyjnego sposobu myslenia czy bycia, to juz bardzo duzo. Masz punkt odniesienia, masz swiadomosc tego co robisz, ze jest zle lub nie do konca rozsadne. Dzieki temu mozesz to zatrzymac i sprobowac zadzialac inaczej. Wiem z doswiadczenia (nie tyle swojego, co osoby bardzo mi bliskiej), ze to nie jest latwe (bo tak naprawde co dla nas fobikow jest latwe?), ale dzieki zmianie w postepowaniu w krytycznych momentach, moze byc tylko lepiej.
A jesli chodzi o sama samotnosc, to jest to czego boje sie najbardziej. Jednak mysle, ze napewno sa tacy co chcieliby sie przyjaznic z fobikami, w koncu jestesmy tacy sami jak inni, tylko.. troche bardziej tchorzliwi
12 Mar 2009, Czw 18:04, PID: 131799
Pomóc... to zależy...
Nie załamuję się - już bardziej się nie da Glon - nie wiem czy w moim przypadku ma to sens. Trochę bardziej tchórzliwi -mówisz - hmm... niektórzy (czyli ja) dużo bardziej niż trochę... ops:
12 Mar 2009, Czw 18:59, PID: 131809
Moi znajomi normalnie to odbierali. W końcu fobia i depresja to dziś coraz częstsze dolegliwości. Ale zdarzył się też ktoś ( na kim mi zależało ) kto stwierdził gdy mu o tym powiedzialam NERWOWO CHORA! To przykre bardzo. Przecież jesteśmy normalnymi ludzmi. Ja też często myślę, że jak komuś nowemu powiem o swoich problemach zwieje, albo będzie na mnie dziwnie patrzyl.
12 Mar 2009, Czw 19:43, PID: 131827
Niby coraz częstsze, ale ludzie potrafią być trochę zacofani, przynajmniej w mniejszych miejscowościach. W mojej najbliższej okolicy mają mnie za nienormalną.
A gdy siedziałam w ośrodku zdrowia przed gabinetem, gdzie przyjmuje psycholog, pewna kobieta zapytała "kto tu przyjmuje", i co najmniej dziwnie na mnie popatrzyła, gdy odpowiedziałam - psycholog. Innym razem, inna kobieta zdziwiła się ogromnie na wieść o istnieniu takiego specjalisty i zapytała "od jakich chorób on jest?"
12 Mar 2009, Czw 19:49, PID: 131829
Takimi ludźmi nie należy się przejmować.
12 Mar 2009, Czw 20:03, PID: 131832
Samotność ma czasem swoje dobre strony...
Gdy byłam singlem czułam się chyba trochę silniejsza, wiedziałam, że wszystko zależy ode mnie, to ja decydowałam o sposobie i tempie pracy nad sobą.. Na pewno ogromny wpływ na moje życie ma internet. Dzięki niemu robię zakupy - których w realu nienawidzę. Poznałam przez internet wielu super ludzi. Mimo, że z niektórymi nigdy się nie spotkałam - są ze mną czy poprzez gg czy maile.. Ale są. W ten sposób poznałam mojego chłopaka. Od razu powiedziałam mu co mi dolega. Myślałam, że się wystraszy, ucieknie... Nie uciekł. Jest. Pomaga jak tylko potrafi... Nie skazujcie się na samotność.. Internet naprawdę może wam ułatwić życie.. Tylko trzeba dać sobie szansę..
12 Mar 2009, Czw 22:01, PID: 131863
Cytat:Nie skazujcie się na samotność.. Internet naprawdę może wam ułatwić życie.. Tylko trzeba dać sobie szansę Malamutek...mądre słowa.Tylko nie wszyscy chcą dać sobie tą szansę.Powiedziałbym nawet, że nie wszyscy widzą jakąkolwiek szansę.Ja niestety należe do tego grona. Trzymajcie sie.
12 Mar 2009, Czw 22:32, PID: 131867
No właśnie w tym sęk..
Trzeba sobie uświadomić, że to, że mamy fobię nie dyskwalifikuje nas jako ludzi.. Trzeba uwierzyć, że nam też należy się szczęście i miłość. Też na to zasługujemy. Fobikom często towrzyszy przeświadczenie, że są tak beznadziejni, że najlepiej jakby zniknęli z powierzchni ziemi. NIEPRAWDA !!! Też mamy prawo do szczęścia. Ale musimy - tak jak inni - sami na nie zapracować. To, jak wygląda nasze życie - zależy tylko od nas. Jeśli siedzicie w domu, zamknięci i nieszczęśliwi - to jest WASZ wybór. Bo tylko od was zależy czy się przełamiecie i wyjdziecie...chociażby na ławkę przed blokiem czy przed domem.. a potem na ławkę w parku..a potem dalej. Nie odcinajcie się od ludzi. Tylo inni ludzie mogą nam pomóc wyjść z fobii. I więcej wiary w siebie Tego wam i sobie życzę.
13 Mar 2009, Pią 18:50, PID: 131950
Psa możesz sobie kupić najwierniejszy przyjaciel. Proponuje zając się czymś co cię zaciekawi swoją pasja bo popijanie browaru do końca życia to tylko zabijanie się powoli.Trzeba wyjść do ludzi a zawsze się ktoś znajdzie
13 Mar 2009, Pią 18:56, PID: 131951
Właśnie, pies to przyjaciel.
Ale kupując go - trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że bierze się za niego pełną odpowiedzialność. Trzeba się nim zająć, wyprowadzać, leczyć jeśli zajdzie taka potrzeba, trzeba poświęcać mu swój czas.. Ja kupiłam go z pełną odpowiedzialnością.. Bywało ze mną bardzo źle, dlatego zawsze powtarzam, że ten pies uratował mi życie Naprawdę w to wierzę. Ale w moim przypadku posiadanie psa łączy się z pasją właśnie. Pasją, która wymaga wychodzenia z domu. To taka forma terapii. Ale tylko dla tych, którzy naprawdę chcą sobie pomóc, a nie dla tych, którym życie przecieka przez palce bo użalają się nad sobą...
13 Mar 2009, Pią 19:38, PID: 131977
W sumie ciekawy pomysł, bo zacząłem wychodzić sporo z domu (spacery), więc mógłbym taszczyć ze sobą psa. Tylko właśnie nie chce mi się nim zajmować, poza tym boje się że ktoś mnie z tego powodu zagada, że będę zwracał na siebie uwagę.
PS ja nie użalam się nad sobą, chce sobie pomóc ale to nie takie łatwe. |
|