26 Gru 2017, Wto 9:22, PID: 722295
dlt....
26 Gru 2017, Wto 9:22, PID: 722295
dlt....
30 Gru 2017, Sob 16:50, PID: 722979
(25 Gru 2017, Pon 21:53)FireSoul napisał(a): co wam daje ta nienawiść?Ja kiedyś byłem zaślepiony, a nienawiść pojawiła się po "otwarciu oczu"
30 Gru 2017, Sob 17:40, PID: 722987
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Gru 2017, Sob 17:42 przez jjartist.)
Odpowiadajac na pytanie tematowe wprost: na mnie zadzialalo zajecie sie czym.
I jak sie teraz zastanawiam na wiele moich "strachow" zadzialalo zadanie pytania czego sie boje. I juz sie nie boje.... Ergo takie pytania sa bez sensu bo odpowiedz zupelnie nie dziala i nie prowadzi do zadnego oswiecenia . No dobra mozna sie za reke potrzymac wirutalnie i pocieszyc ze kiedys bedzie lepiej...
09 Sty 2018, Wto 12:45, PID: 724522
Jakiś czas temu złapałam się na tym, że może nie nienawidzę, ale mam żal do mojej klasy z czasów gimnazjalnych. Nie życzę im zle, ale nienawidzę tego, jak zachowywali się w stosunku do mnie. Nie potrafię ich usprawiedliwiać czy stwierdzić "a było minęło, to było tylko głupie zachowanie".
04 Mar 2018, Nie 21:41, PID: 734064
Ludzie zawsze udowadniają że nie da się ich nie nienawidzieć
04 Mar 2018, Nie 21:53, PID: 734070
Mnie pomogło trafienie na osóbki, których się nie da nienawidzić. Potem zaczęłam zwracać uwagę na takie, które nie dały mi powodu, by je nienawidzić. Ale tu nic nie było zależne od mojej woli, samo wyszło.
Według mnie do tego potrzeba duużo towarzystwa fajnych ludzi i całej masy rozmów. No, w moim przypadku były one internetowe, ale podziałały xD A, i w przypadku niesnaski staram się spojrzeć na sytuację z zewnątrz i z punktu widzenia drugiej strony. To też jest trudne, ale pomaga. Jeśli chodzi o ludzi z gimnazjum czy liceum, to po tych paru latach przestałam o nich myśleć, więc emocje mi się wygłuszyły. Ale ja mam ogólnie tendencję do odcinania się od emocji wobec ludzi, tych dobrych też. To już kwestia nieufności i leku przed rozczarowaniem. "Whenever something is too unpleasant, to shameful for us to entertain, we reject it. We erase it from our memories. But the imprint is always there."
16 Sty 2019, Śro 17:20, PID: 779894
Trzeba dużo się śmiać, żartować z nimi i dokazywać. Wtedy dużo trudniej o nienawiść.
16 Sty 2019, Śro 21:49, PID: 779948
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Maj 2019, Wto 13:15 przez BlankAvatar.)
-język-
19 Sty 2019, Sob 21:06, PID: 780297
To nie było miłe
Ja pracuje nad swoim umysłem, żeby mieć lepsze podejście do doświadczeń, to też w jakimś stopniu zmienia nastawienie do świata, póki co od ludzi trzymam się na dystans, ale zamierzam poznać jakieś koleżanki. W necie mam już kilka
19 Sty 2019, Sob 23:56, PID: 780312
Baliście się kiedyś powiedzieć komuś, że go nie lubicie? Gdy ktoś Was np. męczy swoją osobą, a nie ma z Waszej strony zainteresowania znajomością, czy mielibyście odwagę to urwać jakoś czy dalej byście ciągnęli?
20 Sty 2019, Nie 0:07, PID: 780313
Tak wprost że rozmawiam z kimś prywatnie to nigdy nie powiedziałam, ale ukrywałam takie znajomości przestając się odzywać (co nie znaczy że wszystkie "znajomości*" zakończone zaprzestaniem odżywania się = że kogoś nie lubiłam)
Przypomniałam sobie, że kiedyś nie zywilam aż taki nienawiści do anonimowej masy, co prawda wydawała mi się obca i straszna, ale nie aż tak jak teraz, im mam większy kontakt z anonimową masa tym gorzej, chyba najlepszym leczeniem dla mnie byłoby wynieść się na Syberię
20 Sty 2019, Nie 0:37, PID: 780314
Zazwyczaj problem nie tkwi w bezmózgiej, anonimowej masie, tylko w nas.
A ten pomysł z Syberią, czy inną pustelnią jest całkiem trafny, bo tam bylibyśmy zmuszeni, by wreszcie zmierzyć się z sobą samym.
20 Sty 2019, Nie 0:50, PID: 780315
(19 Sty 2019, Sob 23:56)Szary napisał(a): Baliście się kiedyś powiedzieć komuś, że go nie lubicie? Gdy ktoś Was np. męczy swoją osobą, a nie ma z Waszej strony zainteresowania znajomością, czy mielibyście odwagę to urwać jakoś czy dalej byście ciągnęli? Tak! Parę razy miałam ochotę powiedzieć komuś "wkur**asz mnie" albo "spier***j" no ale zabrakło mi odwagi niestety. Ogólnie nie lubię być niemiła, także raczej bym tak nie powiedziała do kogoś kogo nie lubię, tylko raczej bym unikała jego osoby.
20 Sty 2019, Nie 1:10, PID: 780317
Oczywiście ze problem częściowo tkwi w bezmozgiej masie, która nie potrafi się się zachowywać w przestrzeni publicznej
17 Lut 2019, Nie 15:15, PID: 783186
Bardzo sobie cenię przykład wagi. Miłość po jednej stronie i Nienawiść po drugiej. Oba te stany mają plusy i minusy, oślepiają. Spokój leży pośrodku. Dlatego tak łatwo go zmącić.
Odrzucić uczucia, wyzbyć się ego. A potem znaleźć miejsce, do którego nie mają wstępu inni. Miejsce, w którym tylko czas mija, nic więcej. Można podążyć za filozofią Chin i założyć ogród. To byłoby idealne, lecz wymuszone - jak głaz sterczący pośrodku strumyka, na którym coś urosło. Nie jest to ostateczne. Ludzie mają ten problem, że nie chcą zostawić innych w spokoju. Czują się panami życia i śmierci, a w niektórych przypadkach nawet dusz! Ciężko zachować równowagę, gdy jest się szarpanym. W light-nowelkach, którymi się od pewnego czasu zaczytuję, istnieje pewien trend. Zazwyczaj główni bohaterowie próbują wszelkich sposobów, aby - jak to ujmują - móc w pełni kontrolować własny los. Gdzieś tam w tle przewija się także szukanie wieczności, ale przede wszystkim chodzi o niezależność wobec innych. Spokój. Tyle, że tam droga prowadzi po trupach. My, w "cywilizowanym" świecie możemy jedynie dzierżyć słowa, lub zdecydować się na milczenie. Niestety, to za mało. Choćby charakter miał niewzruszony, to kropla jednak drąży skałę. Moją odpowiedzią jest balans.
20 Maj 2019, Pon 21:21, PID: 792971
(17 Lut 2019, Nie 15:15)l1a1o1 napisał(a): Bardzo sobie cenię przykład wagi. Miłość po jednej stronie i Nienawiść po drugiej. Oba te stany mają plusy i minusy, oślepiają. Spokój leży pośrodku. Dlatego tak łatwo go zmącić.
14 Gru 2019, Sob 18:52, PID: 812039
Ja też mam często wrażenie, że wszystkich nienawidzę, a przede wszystkim że inni nienawidzą mnie. Niestety mniej więcej od początku mojego życia nie udaje mi się tego zwalczyć racjonalnym myśleniem, a to racjonalne myślenie jest chyba jedynym sposobem, który znam. Można jeszcze spróbować nawiązać jakieś nowe kontakty i zyskać pozytywne doświadczenia, a także iść na terapię itp. itd., ale oczywiście nic z tego nie gwarantuje pomocy.
Ja polecam próbować wczuć się w rolę innej osoby i pomyśleć o tym, że ta osoba też może nie czuć się dobrze wśród innych, też może się martwić własnymi problemami i generalnie próbować szukać rzeczy, które mogą mnie łączyć z tą osobą. Jest to na ogół niezwykle trudne, ale chyba warte próbowania. Trzeba poczuć, że jest się częścią grupy, a ludzie są potencjalnymi przyjaciółmi. Moje marzenie...
14 Gru 2019, Sob 19:10, PID: 812042
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Gru 2019, Sob 19:11 przez Dowolna.)
Ja nie czuję wobec innych nienawiści. Prędzej niechęć. Brak zainteresowania. <-- to w kierunku obcych. Znajomych szanuję.
Ale podobnie jak poprzedniczka, mimo że wali mnie to, co myślą o mnie inni, często mam wrażenie, że myślą, że ja ich nie lubię, a przede wszystkim, że mam zupełnie inne intencje. Jestem skrajną altruistką. Wiem, słodzę sobie, ale serio tak jest. A ludzie nie rozumiejo, że ja, gdy coś planuję, to myślę najpierw o tym, żeby innym było dobrze. I wtedy nie lubię ludzi. |
|