01 Maj 2016, Nie 11:01, PID: 537174
Just.a.girl napisał(a):Dangerous nie gardzę fobikami Po prostu i przykro bo wiesz, pojawiłam się na forum, gdzie uważałam, że są ludzie podobni do mnie, a tutaj te wszystkie podziały i narzekanie jakie to kobiety są złe... aż poczułam się winna bo jestem kobietą. Szczerze mówiąc, to kobiety mają przerąbane. Co do tego, ze dobrze ze jesteście sami - tu nie chodzi o facetów fobików - a facetów, którzy tak bardzo uogólniają i wygodnie dla siebie zrzucają winę na kogoś innego. To niesprawiedliwe, nie fair i przykre.
Co do łatki osoby przedmiotowo traktującej kobiety - widzisz, generalizowanie boli, nie? Mnie też boli, jak mi się wmawia, że jestem powierzchowna, wolę drani, blondynów, wysokich z niebieskimi oczami.
Zagadanie do kobiety - pierwszy krok, potem należy się na nią otworzyć, jak na przyjaciela, kogoś bliskiego, kogoś równego sobie. Zainteresowanie sobą? A nie wystarczy szczerość?
Na pewno nikt tutaj nie chciał sprawić Ci przykrości, a jak tak się stało to pozostało nam nic innego jak uderzenie się w pierś.
Szczerość nie wystarczy - przynajmniej moje doświadczenia na to wskazują. Otworzenie się na drugiego człowieka to właśnie spory problem dla fobików. Koleżanka niedawno opowiadała mi, jak spotkała się (w celach koleżeńskim) z jednym fobikiem. Nie pamiętam ile to dokładnie trwało, ale facet przez jakieś dwie godziny może wydukał z siebie kilka krótkich zdań. Obecność kobiety i to że skupia ona na nim swoją uwagę, tak go sparaliżowało, że sprawiał wrażenie jakby właśnie odbywał spotkanie pierwszego stopnia z kosmitą. Powiedz mi, czy taki człowiek - choćby był wspaniałym facetem, miał świetny charakter, ciekawe zainteresowania - czy on zainteresuje sobą płeć przeciwną? Ja może nie jestem aż tak ciężkim przypadkiem, ale też mam nadal pełno blokad w głowie. Inny przykład: na początku liceum byłem bardzo zamknięty w sobie przez co gnębili mnie koledzy z klasy. Jednak po pewnym czasie i w wyniku pewnego obrotu spraw przekonali się oni do mnie. Co więcej ci najbardziej agresywni zostali moimi najlepszymi kumplami i mogłem na nich liczyć w każdej sprawie. Ale to trwało dosyć długo. Która niewiasta będzie tyle czekała?
Oczywiście nie ma innego sposobu niż z tymi swoimi blokadami w głowie walczyć i wyzbyć się fobii do przynajmniej akceptowalnego poziomu. Tyle, że aby to osiągnąć trzeba starać się nawiązywać relacje z ludźmi, a to w przypadku porażek potrafi mocno zdołować.
Traktowanie kobiety jak "kogoś równego sobie" to też spory problem - dla mnie kobieta w dalszym ciągu to istota niezwykle wyjątkowa. I co ja poradzę, że bez przerwy tłumaczę sobie, że to taki sam człowiek jak ja, jak moja głupia głowa uważa inaczej.
Cytat:Oczywiście, że sama relacja to znacznie bardziej rozbudowane problemy i jeśli Was to pocieszy, to nie tylko fobicy mają z tym problem - jeśli chodzi o relacje międzyludzkie to w dzisiejszych czasach upośledzona jest większa część ludzkości.
Panowie, naprawdę wolicie odliczać minuty i banknoty u prostytutki niż popracować nad sobą i spowodować, że jakaś panna będzie miała miękkie nogi i to ona Was z łóżka nie wypuści ?
Kolego walisz takimi banałami, że aż głowa boli. Zacznij może najpierw wychodzić, dzień w dzień, ze swojej strefy komfortu, rób coś więcej niż obowiązkowe chodzenie do szkoły lub pracy i zobaczymy czy nie dopadnie Cię po jakimś czasie frustracja. A jak mimo to tak robisz to gratuluję - nie każdy człowiek ma w sobie tyle siły by znosić to w tak dostojny sposób.
Cytat:Skoro nikt tu na dziwki jeszcze nie poszedł to chyba odpowiedź jest oczywista?
Jeden kolega z forum przyznał się, że chodzi/chodził do prostytutki. Ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę.